piątek, 30 czerwca 2017

Czytelnicze i blogowe podsumowanie maja. TAK! MAJA!

Wiem. W tym miesiącu jestem chyba ostatnią blogerką, która robi podsumowanie maja... MAJA!!! Pospieszyłam się, bez dwóch zdań... To może przejdźmy do rzeczy, bo to podsumowanie zamieszczę w grudniu. :D

W maju przeczytałam taki oto piękny stosik i dwa ebooki




1. „Czereśnie zawsze muszą być dwie” Magdaleny Witkiewicz, 477 str.
2. „Tatarka” Renaty Kosin, 480 str.
3. „Konkurs na żonę” Beaty Majewskiej (Beaty Głąb), 300 str.
4. „Odroczone nadzieje” Anety Krasińskiej, 200 str.
5. „Wieczność bez Ciebie” Bożeny Gałczyńskiej-Szurek, 250 str.
6. „Gorzej być (nie) może” Małgorzaty Falkowskiej, 376 str.
7. „Ostatnia róża” Hanny Greń, 226 str. (książka jeszcze nie została wydana, więc recenzji nie pisałam, ale uwierzcie mi, jest świetna).

Jeśli pragniecie poznać moje wrażenia po lekturze tych książek – przejdziecie do nich klikając w wybrane tytuły. Łącznie w maju przeczytałam 2309 stron, co daje około 74 i pół strony dziennie. Całkiem nieźle. ;)
Oprócz recenzji powyższych tytułów w maju pisałam o moich odczuciach po przeczytaniu „Hormonii” Nataszy Sochy.
Książką, która wywarła na mnie największe wrażenie w maju jest książka „Czereśnie zawsze muszą być dwie” Magdaleny Witkiewicz. To najwspanialsza publikacja nie tylko z tego spisu, ale także ze wszystkich książek autorki, jakie miałam przyjemność do tej pory przeczytać.
W maju obrodziło wspaniałymi premierami książkowymi do tego stopnia, że wybrane dla Was tytuły opisywałam aż w trzech postach: tutajtutaj i tuDo dzisiaj udało mi się przeczytać 9 książek z 21 tytułów, jakie Wam zaproponowałam. Recenzje większości z nich możecie przeczytać w czerwcowych postach. ;)
W maju w cyklu „Polscy autorzy polecają” mieliście możliwość poznać czytelnicze typy: Doroty Gąsiorowskiej, Anny Kasiuk i Anny Sakowicz. Jeśli chcecie wrócić do tego posta – zapraszam tutaj.

Ufff... Poszło! Mam nadzieję, że podsumowanie czerwca ogarnę szybciej. ;)
A co Wam ciekawego udało się przeczytać w ostatnich miesiącach? Jeśli prowadzicie bloga powiedzcie – czy Wam również zdarzają się tak drastyczne opóźnienia? ;)

wtorek, 27 czerwca 2017

Wyniki konkursu z wydawnictwem Szara Godzina

Przybywam dziś do Was, by ogłosić wyniki konkursu zorganizowanego we współpracy z Wydawnictwem


Zapytałam Was, jakie książki spośród zaproponowanych powinnam przeczytać w pierwszej kolejności. Najczęściej wśród odpowiedzi pojawiały się (kolejno)


"Na skraju nocy" Pawła Jaszczuka


"Krzyk Persefony" Joanny Pypłacz


i "Cierpkie winogrona" Bożeny Gałczyńskiej – Szurek.

Nową właścicielką dwóch wybranych przez siebie książek została...

...HALINA BIENIEK

Do rąk pani Haliny trafią pozycje "Na skraju nocy" i "Krzyk Persefony".

W zabawie wzięło udział 96 osób. Do setki brakowało zaledwie 4 uczestników, więc mimo wszystko postanowiłam nagrodzić jeszcze jedną konkursowiczkę. Zostaje nią...

...KASIA LEJA,

która otrzyma nominowany przez siebie "Zagubiony szlak" Beaty Zdziarskiej.

Do 1 lipca czekam na dane adresowe nagrodzonych wysłane w wiadomości prywatnej na fanpage'u lub pod adresem mail


Jeśli zechcą Panie napisać maila proszę zatytułować go "WYGRANA".
Gratuluję nagrodzonym, a pozostałym uczestnikom ogromnie dziękuję za udział. Czekajcie na recenzje, kolejne konkursy i atrakcje. Jeszcze sporo będzie się działo! :D A już lada dzień ruszy konkurs z dwiema cudownymi powieściami, które recenzowałam na blogu. :) 

"Dziecko ognia" S.K. Tremayne - czy kolejny thriller psychologiczny w rękach mamuśki zrobił na niej wrażenie? ;)

S.K. Tremayne jest autorem głośnej swego czasu książki pt. "Bliźnięta z lodu". Pozycja ta należy do dzieł, które ogromnie mnie przyciągają i ciekawią. Kiedy jednak dowiedziałam się, że pisarz wydał nową książkę pt. "Dziecko ognia" i okazało się, iż mogę otrzymać egzemplarz do recenzji – ogromnie się ucieszyłam. Za książkę dziękuję wydawnictwu

Zapraszam do dalszej lektury posta – jeśli macie chęć poznać moje wrażenia na temat "Dziecka ognia"


Opis książki – pochodzący z okładki

"Kiedy Rachel wychodzi za mąż za Davida, jej życie wydaje się bliskie ideału. Niczego jej nie brakuje – zyskuje nie tylko bogactwo i miłość, ale także przybranego syna – Jamiego.
Pewnego dnia zachowanie Jamiego diametralnie się zmienia. Chłopiec zaczyna przewidywać przyszłość. Twierdzi, że nawiedza go duch zmarłej matki, poprzedniej żony Davida. Czy przeżył dużo większą traumę, niż wszyscy sądzili?
Rachel powoli odkrywa, co wydarzyło się w przeszłości i zaczyna nabierać podejrzeń w stosunku do męża. Dlaczego David wciąż unika rozmów o tym, co się dzieje z Jamiem? I co przydarzyło się jego żonie dwa lata wcześniej?"

Moje odczucia

Zacząć muszę od tego, iż uwielbiam piękne okładki (o czym wielu z Was już wie ;) ), dlatego oprawa pozycji "Dziecko ognia" skradła moje serce. Zdjęcie wspaniale oddaje treść tej tajemniczej, dość mrocznej, trzymającej w ciągłym napięciu opowieści.
Od początku z ciekawością wkraczamy wraz z Rachel do rezydencji położonej w odległej zachodniej Kornwalii, w której zamieszkała ona ze swym świeżo poślubionym małżonkiem i jego ośmioletnim synem Jamiem, chłopcem o wiecznie smutnych oczach. Nostalgii dziecka trudno się dziwić. Jego ukochana mama wpadła do szybu kopalni i zginęła, a jej ciała nigdy nie odnaleziono. Ośmiolatkowi trudno jest pogodzić się ze śmiercią rodzica. Dręczą go koszmary, czuje w domu perfumy mamy, rozmawia z nią, a na dodatek wygląda na to, iż zaczyna przewidywać tragiczną przyszłość. Ojciec Jamiego z niewiadomych przyczyn unika kontaktu dziecka z psychologiem. Rachel za wszelką cenę postanawia pomóc chłopcu. Nie jest to jednak łatwe, gdyż kobieta zmaga się z własnymi demonami przeszłości.
Już samo kroczenie z Rachel po niemal pustym, ogromnym domostwie Carnhallow oraz zaznajamianie się z historią bogactwa i legendą dotyczącą "ludzi ognia", dla których ciężko pracowali i z powodu których ginęli ludzie – niejednokrotnie wywoływało u mnie gęsią skórkę. Tremayne pisze w taki sposób, iż stworzona przez niego rzeczywistość staje się niemal namacalna. Początkowo dałam ponieść się historii domu, przeszłości jego domowników i służby, następnie krajobrazom (kopalniom i klifom otaczającym dom, Lasowi Dam), w końcu historia wciągnęła mnie do tego stopnia, iż bałam się ją czytać wieczorami, gdy za oknem zapadał zmrok, a moi domownicy już słodko spali. Każdy szmer, dźwięk – potęgował nastrój grozy, wywołany poprzez lekturę.
Powieść pełna jest opisów, za którymi zwykle nie przepadam, jednak tutaj sprawiały, iż przedstawione krajobrazy i zdarzenia – stawały się dla mnie jeszcze bardziej wyraziste, niemal namacalne. Ciekawość każdego kolejnego kadru była przeogromna, a wyobraźnia szalała, podsuwając przeróżne możliwe scenariusze. Wielokrotnie powieść czytałam z zapartych tchem, a narastające we mnie napięcie sprawiało, iż niejednokrotnie wstrzymywałam oddech i miałam wrażenie, iż serce za chwilę przestanie mi bić. Co tu dużo mówić. Jest to najlepszy thriller psychologiczny, jaki miałam możliwość przeczytać w tym roku, jeśli nie w całym swoim dotychczasowym życiu.
Bardzo spodobała mi się kreacja bohaterów: tajemniczy chłopiec o wiecznie smutnych oczach, zmagający się z jakąś straszną tajemnicą, przewidujący przyszłość, Rachel – jego przybrana matka, kobieta pragnąca pomóc chłopcu i jednocześnie zmagająca się z własnymi demonami, ojciec i mąż David - na pierwszy rzut oka kochający synka i żonę prawnik. Ale czy tak jest rzeczywiście? Tego dowiadujemy się sukcesywnie podczas lektury. Nawet teściowa i lekarz rodzinny są bardzo ciekawymi postaciami. O żadnej z tych osób nie możemy powiedzieć z całą pewnością, jaka jest, co myśli. Poczynań żadnej z nich nie możemy przewidzieć z całą pewnością. Autor stopniowo odkrywa przed nami nowe fakty dotyczące bohaterów i ich przeszłości oraz zaskakuje wydarzeniami i kolejnymi posunięciami wiodących w powieści postaci.
Książka wywołała we mnie ogrom emocji: od ciekawości, poprzez zaskoczenia i długotrwałe napięcie, wywołujące dreszcze na całym ciele, spłycony oddech, niemal po zatrzymanie akcji serca. ;)
To jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Ogromnie polecam "Dziecko ognia" Waszej uwadze!



A Wy czytaliście już "Dziecko ognia", albo "Bliźnięta z lodu"? Jak je oceniacie? A może polecicie inny thriller psychologiczny, który wywołał w Was taki ogrom emocji, jak "Dziecko ognia" we mnie? 

sobota, 24 czerwca 2017

"Niebo pod Śnieżką" Joanny Sykat - doskonała lektura na lato!

Książki Joanny Sykat od dawna już wpadały mi w oko i byłam ich ciekawa, jednak wciąż inne lektury wyprzedzały sięgnięcie po nie. Szczęśliwie dzięki Pani Magdalenie z wydawnictwa


trafiło w moje ręce "Niebo pod Śnieżką" - najnowsza publikacja autorki. Aby dowiedzieć się jak wypadło moje pierwsze spotkanie z twórczością pisarki – zapraszam do dalszej lektury posta.


Opis książki – pochodzący z jej okładki

"Kinga ma na karku prawie czterdzieści lat i przeszłość małżeńską w kolorze buraczka. Gdy w babcinej szafie znajduje nić, po której trafia do Kowar – karkonoskiego miasteczka słynącego niegdyś z fabryki dywanów – zaczyna tkać swój własny kolorowy kobierzec. Jest w nim miejsce na soczystą zieleń lip, szarość chmur i błękit nieba. Na żółć zazdrości o uczucia. Jest wreszcie barwa fiołka, który pachnie tak samo po polskiej i po niemieckiej stronie granicy.
W co ułoży się wzór na tkaninie Kingi? Czy kobieta zdoła spleść zgrabnie wszystkie wątki ze swego dzieciństwa? A może znajdzie wśród nich również współczesny, na którym da się oprzeć marzenia o przyszłości?"
Moje wrażenia

Ostatnio dość często w książkach poruszany jest wątek dotyczący poznawania przeszłości swego rodu. Ja w tym roku miałam już przyjemność przeczytać książkę "Tatarka" Renaty Kosin (recenzja tutaj), dotyczącą tego wątku. Książka jest dość gruba, podobała mi się, choć akcja w niej toczyła się dość wolno i spokojnie. "Niebo pod Śnieżką" liczy zaledwie 300 stron, jednak na każdej z nich coś się dzieje, poznajemy nowe ciekawe fakty i choć moja przygoda z tą pozycją była bardzo krótka to właśnie ona skradła moje serce. To doskonała lektura na wakacyjne, ciepłe dni, a może raczej dzień, bo jej treść tak wciąga, że pochłania się ją niesamowicie szybko.
Bohaterów pokochałam już od pierwszych stron. Spodobało mi się, iż Kinga (główna postać) jest moją rówieśniczką. Okazała się ona ciepłą, godną naśladowania osobą. Kobieta niedawno rozwiodła się, kilka tygodni wcześniej straciła tatę, jej mama zamknęła się w swoim świecie i od kilku lat przebywa w zakładzie psychiatrycznym, powtarzając jedynie, iż to co zrobiła (poczatkowo nie wiemy o co chodzi) - zrobiła wyłącznie dla córki. Buraczek (były mąż) zadręcza Kingę ciągłymi telefonami z pretensjami o jakieś nieistotne (nieraz wymyślone) sprawy, a jakby tego było mało – kobieta dowiaduje się, iż jako dziecko mieszkała w Kowarach. Nie pamięta tego okresu, a rodzice nigdy jej o tym nie wspominali. Mimo negatywnych życiowych doświadczeń oraz katastrof, które spotkały ją w ostatnim czasie - Kinga nie traci optymizmu, pogody ducha, nie użala się nad sobą. Zamiast tego postanawia rozwikłać zagadkę z przeszłości i jedzie do Kowar, gdzie spotyka swoją nianię z dzieciństwa, ponad 80-letnią już ciocię Ocię – kolejną cudowną postać, jaka pojawia się w tej pozycji. Polubiłam także wujka Rafała i znajomego cioci Oci – Maksa.
Pisarka skradła moje serce miejscem akcji czyniąc Dolny Śląsk. W najbliższe wakacje chciałabym w końcu zdobyć Śnieżkę. Po przeczytaniu książki chętnie zwiedziłabym też zamek i kościół w Karpnikach, kościół w Bukowcu oraz szpitale Bukowiec i Wesoła Łąka (specjalizujący się w chorobach płuc) – szpitale te posiadają bardzo ciekawą architekturę. Pisarka zaciekawiła mnie do tego stopnia, iż niemal natychmiast obejrzałam sobie zdjęcia tych budynków w internecie. Jeśli zechcecie ich odszukać – na pewno się zgodzicie, że są to przepiękne miejsca.
"Niebo pod Śnieżką" to powieść przez którą się płynie, którą się pochłania niemal jednym haustem. Trudno się od niej oderwać choćby na chwilę, zakończenie jednego rozdziału sprawia, iż pragniemy czym prędzej poznać kolejny, a napisana jest tak przyjemnym językiem, że gdy wciągniemy się w treść – nic nie jest w stanie przeszkodzić nam w lekturze. Historia Kingi jest ujmująca i ciekawa, jej przeszłość okazuje się zaskakująca i niejednoznaczna, podróż do Kowar sprawia bohaterce wiele radości, ale także smutek i ból. "Niebo pod Śnieżką" to pełna ciepła, ujmująca przedstawioną historią i wspaniałymi bohaterami powieść o poszukiwaniu prawdy o sobie i o przeszłości swojej rodziny. To doskonała lektura na lato! Już nie mogę doczekać się kolejnego czytadełka, pochodzącego spod pióra Joanny Sykat, którą pożrę. ;)


A Wy znacie jakieś historie napisane przez Joannę Sykat? Może podpowiecie mi po jaki kąsek powinnam teraz sięgnąć? A może sami jesteście ciekawi twórczości autorki, albo takie lektury nie leżą w kręgu Waszych zainteresowań? Koniecznie napiszcie mi o tym. Jestem ogromnie ciekawa Waszych opinii.  

czwartek, 22 czerwca 2017

Polscy autorzy polecają - część 7

Napływ wydarzeń, recenzji, bieżących postów – ponownie spowodował przestój w cyklu "Polscy autorzy polecają". Dziś jednak zapraszam Was na kolejną jego odsłonę. Ostatnio o najlepszych książkach opowiadały: Dorota Gąsiorowska, Anna Kasiuk oraz Anna Sakowicz. Jeśli chcecie poznać najciekawsze, według tych cudownych pisarek, lektury – zajrzyjcie tutaj.  A dzisiejszy post zacznę od poleceń pełnej poczucia humoru oraz dystansu do siebie i świata, pasjonatki swojej pracy zawodowej (pracuje z osobami niepełnosprawnymi), autorki dwóch prześmiesznych książek. Recenzję jej publikacji "Mąż potrzebny na już" możecie przeczytać tutaj, a "Gorzej być nie może" – tuTeraz czekam na kolejny tytuł "Poszukiwani, poszukiwana". Oj, czuję, że będzie się działo. ;) Wiecie już o kim mowa? :D

Małgorzata Falkowska

Jaką swoją książkę najbardziej poleciłaby Pani czytelnikom?

Jaką książkę mojego autorstwa poleciłabym innym? Szczerze cieszę się, że jak dotąd tylko dwie ujrzały światło dzienne. Z większej ilości byłby większy problem wybrać jedną, a tak mam szansę niczym w Milionerach po „pół na pół”. Zarówno „Mąż potrzebny na już”, jak i „Gorzej być (nie) może” są dla mnie ważne, jednak jedną z nich darzę sentymentem, gdyż powstała w najtrudniejszym okresie mojego życia. Gdyby nie nagromadzenie tych trudnych emocji, to chyba nie mogłabym nazwać „Męża” komedią obyczajową. Tyle ile w nim jest śmiechu, we mnie było wtedy trudu, niezrozumienia zastanej sytuacji oraz przykrości. Może dziwna zamiana, ale zawsze będę powtarzać, że lepiej pisze mi się komedię, kiedy w moim życiu nie jest różowo. Czasem sama mówię do męża: „Nakrzycz na mnie!”, bo przecież terminy gonią, a ja jestem entuzjastyczną osobą. Jeśli zatem chcesz mnie poznać, zacznij od „Mąż potrzebny na już” (tak samo, jak ja zaczęłam).

Jaką dowolną inną książkę najbardziej poleciłaby Pani czytelnikom?

Nienawidzę, kiedy mam wybrać tylko jedną książkę, z grona tych wyjątkowych w moim życiu. Wybór jednej to, jak wybranie lepszego dziecka z kilkorga (chwała, że jeszcze nie mam dzieci i mogę pisać takie porównania ). Jednak jeśli mam wybrać tą jedną, jedyną to z racji mojego zawodu i wielkiej pasji polecam „Chce się żyć” Macieja Pieprzycy. Aż żal, że ekranizacja weszła do kin w momencie, kiedy na tapecie był „Mój biegun”, bo większość niestety nie poznała historii niepełnosprawnego intelektualnie Mateusza. Człowieka nie mówiącego, nie chodzącego i nie robiącego wielu podstawowych rzeczy, jednak myślącego, naprawdę rozumnego. Książka „Chce się żyć” pokazuje to, co ja powtarzam wiecznie moim studentom i ludziom z „zawodowego otoczenia”, mianowicie: „To, że ktoś nie mówi, nie znaczy, że nie rozumie”. I mówcie, co chcecie, ale ja podam Wam tyle samo przypadków rozumowania, ile Wy podacie negatywnych twierdzeń. Na co dzień mam to szczęście, że właśnie z takim osobami spędzam praktycznie całe dnie w pracy, mogąc uczyć się od nich tego, co w życiu najcenniejsze – dobra, miłości, zrozumienia, akceptacji i pokory. Niby niewiele, ale potrafi zmienić życie człowieka o 180 stopni. Dlatego zachęcam do przeczytania książki „Chce się żyć”, a może i wkroczenia w świat niepełnosprawnych intelektualnie choć na chwilę. Oni są tacy, jak My…no może mniej negatywni do świata.

Jeśli chcecie dowiedzieć się co udostępnia Małgorzata Falkowska, poznać jej plany wydawnicze lub porozmawiać zapraszam na jej stronę na facebookuinstagramoraz grupę fanów, do której sama należę. :)

Kolejną pisarką, która opowie tutaj o swoich książkowych ulubieńcach jest Monika Sawicka. Osobiście książek pani Moniki jeszcze nie znam, ale kilka z nich wytrwale rzuca mi się w oczy i kusi, by po nie sięgnąć. W dodatku jedną z nich jest właśnie ta, którą autorka poleca lekturze. :D

Monika Sawicka

Jaką swoją książkę najbardziej poleciłaby Pani czytelnikom?

Dobrze, że jesteś. Polecam ją z całego serca ponieważ jest przełomową w moim prywatnym życiu. Zamyka i jednocześnie otwiera nowy rozdział.

Jaką dowolną inną książkę najbardziej poleciłaby Pani czytelnikom?

Spóźnieni kochankowie Whilliama Whartona. Za co? Za przepiękny wątek wyjątkowej miłości. Zawsze przy niej płaczę. 

Panią Monikę możecie odwiedzić na jej profilu autorskim na facebooku oraz na jej stronie.

Czas na pisarza. :D Jest nim autor słynnych książek "Dygot" oraz "Ślady", które bardzo chcę przeczytać, ale wciąż inne świetne publikacje stają na drodze do realizacji mojego zamierzenia. Mam nadzieję, że w trakcie najbliższych wakacji uda mi się sięgnąć po "Dygot", zwłaszcza, że książka znajduje się już na mojej półce. A może dziś zmobilizujecie mnie dodatkowo do sięgnięcia po tę lekturę swoimi komentarzami? ;)

Jakub Małecki

Jaką swoją książkę najbardziej poleciłby Pan czytelnikom?

Polecając własną książkę czuję się trochę tak, jakbym stał przed kimś w samych slipach i z idiotyczną miną prężył muskuły, ale jeśli już muszę wybrać, to chyba „Dygot”, który cieszył się najlepszą opinią wśród krytyków i sprzedał się ze wszystkich moich książek najlepiej.

Jaką dowolną inną książkę najbardziej poleciłby Pan czytelnikom?

Mag” Johna Fowlesa. Książka, o której można powiedzieć: „Rany, w życiu czegoś takiego nie czytałem”, a jednocześnie cegła, którą pochłania się z wypiekami na twarzy i po której dużo w człowieku zostaje. Bardzo zachęcam.

Pana Jakuba możecie spotkać na jego oficjalnej stronie oraz na profilu facebookowym.

Ostatnia osoba, której typy czytelnicze dziś poznacie to jedna z moich ulubionych polskich pisarek. Moja przygoda z książkami tej twórczyni rozpoczęła się w 2014 r. Przeczytałam wówczas "Miłość z jasnego nieba" – książkę która porwała mnie i do tej pory wspominam ją jako jeden z najlepszych czytadełek autorki. Tutaj możecie przeczytać jej recenzje. Kolejno czytałam i opisywałam Wam: książki z serii "Jabłoniowy sad", a mianowicie: "Szczęśliwy dom" oraz "Rodzinne sekrety"a następnie "Pojedynek uczuć" (który do tej pory doskonale pamiętam) i "Większy kawałek nieba" (pokochałam tę powieść). Jestem już także po lekturze pierwszej części cyklu "Saga rodu Cantendorf" – "Tajemnica zamku", choć jeszcze Wam jej nie recenzowałam i nie mogę doczekać się lektury kolejnego tomu. Wiecie już o którą pisarkę chodzi? Oto ona :D


Krystyna Mirek

Jaką swoją książkę najbardziej poleciłaby Pani czytelnikom?

Nie mam własnej ulubionej książki, zawsze najbardziej pasjonująca wydaje mi się ta, która właśnie powstaje, więc w tym momencie jest to "Saga rodu Cantendorfów". Ale moi czytelnicy jako ulubione wskazują także "Pojedynek uczuć", "Podarunek" i sagę "Jabłoniowy sad".

Jaką dowolną inną książkę najbardziej poleciłaby Pani czytelnikom?

Nie potrafię też wskazać jednej książki, dla mnie najważniejszej, którą przeczytałam. Jako dziecko zaczytywałam się w książkach Astrid Lindgren, potem Małgorzaty Musierowicz i ona długo była dla mnie niedościgłym wzorem. Wychowałam się przy stole u Borejków. Potem przyszła fascynacja Waldemarem Łysiakiem, Kapuścińskim – to był mój kolejny mistrz. Czytałam też kryminały Joanny Chmielewskiej. Bardzo lubię "Tańczącą z wilkami" Clary Pinacola Estes. A z nowości powieści Jodi Picoult, Anny Ficner Ogonowskiej, Magdaleny Kordel, Magdaleny Witkiewicz i wielu innych, lista jest długa. :)

Jeśli macie chęć poznać plany wydawnicze, zobaczyć co udostępnia Krysia Mirek lub z nią porozmawiać możecie odwiedzić jej: blog, stronę autorską na facebooku oraz fanclub twórczości pisarki.

Znacie dzieła autorów przedstawionych w tej części cyklu? Czy po któreś z poleconych książek planujecie sięgnąć? 

wtorek, 20 czerwca 2017

MÓJ PATRONAT "Łąki kwitnące purpurą" Edyty Świętek, czyli dalsze losy rodziny Szymczaków

Zapewne pamiętacie moją radość, gdy informowałam Was, iż objęłam swoim patronatem książkę "Łąki kwitnące purpurą", kontynuację "Cienia burzowych chmur" Edyty Świętek, należącą do serii "Spacer Aleją Róż". Pierwsza część powieści zachwyciła mnie (tutaj recenzja), więc możliwość patronowania kolejnemu tomowi przyniosła mi ogrom szczęścia. Czas oczekiwania na książkę był dla mnie prawdziwą torturą, ale dzięki wspaniałej Pani Ani z wydawnictwa


na początku czerwca doszła do mnie wyczekiwana w takim napięciu lektura. :D Cierpienia moje przedłużyły się nieco, gdyż najpierw musiałam pożreć recenzenckie książeczki, które przyszły do mnie nieco wcześniej, ale w końcu nadszedł ten wspaniały dzień, w którym zaczęłam cieszyć się kolejnym spacerem Aleją Róż. Ciekawi jesteście moich wrażeń? Zapraszam!


Opis pochodzący z okładki książki

"Dynamicznie wzrastająca najmłodsza dzielnica Krakowa ciągle jeszcze przypomina miasto rodem z dzikiego zachodu. Pomiędzy nowymi domami, przeludnionymi barakami i terenami budowlanymi kwitnie hazard, a sprawiedliwość bywa wymierzana na własną rękę. Za dnia wznoszone są domy, kina, szpital oraz szkoły, natomiast nocami w mrocznych zaułkach czają się przestępcy oraz prostytutki. Nad głowami mieszkańców, niczym mityczny miecz Damoklesa, wisi groźba wybuchu kolejnej wojny. Oto Nowa Huta lat 50. – siedlisko socrealistycznego absurdu, w którym rozrastająca się rodzina Szymczaków poszukuje swojego miejsca w świecie.”

Moje wrażenia po lekturze „Łąk kwitnących purpurą”

Nie oszukujmy się. Pierwsze co rzuca się w oczy, gdy spoglądamy na książkę „Łąki kwitnące purpurą” to jej przepiękna okładka oraz wspaniałe wydanie. Duży, czytelny druk znacznie ułatwia chłonięcie opowieści, a drobne ozdobniki znajdujące się u dołu każdej strony oraz rozpoczynające rozdziały – jeszcze intensywniej zachęcają do lektury. Większość rozdziałów jest dość krótka i kończy się w takich momentach, iż musimy przeczytać jeszcze jeden fragment historii, a potem jeszcze jeden, i kolejny, by później... – po dwóch, trzech podejściach (w tym mile spędzonej niedzieli) odłożyć książkę na półkę z żalem, że to już koniec kolejnej części sagi.
Na początku powieści znajduje się drzewo genealogiczne rodzin Pawłowskich, Szymczaków i Kurbieli oraz streszczenie „Cienia burzowych chmur”. Dla osób, które czytały pierwszą część książki – jest ono bardzo przydatne i stanowi ciekawe wspomnienie, jednak tym, którzy lekturę poprzedniego tomu mają przed sobą – niestety da niewiele. Tak dużo wydarzeń spotkało bohaterów w poprzedniej części, iż trudno byłoby na kilku stronach zrozumiale opowiedzieć je osobie, która nie przeżyła ich wcześniej podczas wspaniałej czytelniczej przygody. Nie wiem, czy książka będzie zrozumiała dla osób, które nie poznały poprzedniego tomu. Być może tak. Jednak jest to pierwsza publikacja, której czytanie ja osobiście będę polecała od samego początku. I to nie dlatego, że coś mogłoby być niezrozumiałe dla poznającego dopiero rodzinę Szymczaków, ale dlatego, iż jest to piękna powieść, a lektura „Cienia burzowych chmur” (na początek) pozwala poznać od podszewki tę interesującą rodzinę i zagłębić się w koleje ich losu. Cała historia zaś opisana jest tak wspaniale, że grzechem i stratą byłoby nie przeczytać jej w całości.
Jeśli obawiacie się, iż lektura dwóch tomów będzie wymagała od Was długiego czasu, który wykorzystalibyście na pożarcie innych tytułów – nie musicie się przejmować. Te książki się wręcz pochłania, a po ich przeczytaniu będziecie zawiedzeni nie z tego względu, iż poświęciliście im zbyt dużo czasu, lecz dlatego, że nie możecie natychmiast poznać kontynuacji powieści. 


Po lekturze „Łąk kwitnących purpurą” do rodziny Szymczaków zapałałam jeszcze większą sympatią, niż wcześniej. O ile w „Cieniu burzowych chmur” nie wszystkich z rodziny polubiłam (ze względu na moje niezrozumienie dla postępowania niektórych z nich) o tyle teraz, po bliższym ich poznaniu, potrafiłam w większym stopniu wczuć się w ich sytuację i zrozumieć targające nimi uczucia (choć wciąż nie zawsze postępują oni zgodnie z moimi pragnieniami). Pokochałam Szymczaków jako rodzinę, nie zawsze zgodną, ale kochającą się i wspierającą mimo odmiennych wartości oraz przeciwności losu. Myślę, iż niektórzy z nich niejednokrotnie jeszcze zaskoczą mnie zachowaniem jakiego nie popieram – mam jednak poczucie, iż sympatia, którą obecnie czuję do większości z nich przetrwa niejedną zawieruchę.
Można by pomyśleć, iż po trudnych przejściach, jakie pisarka zgotowała bohaterom w poprzednim tomie powieści – tym razem im odpuści. Nic jednak bardziej mylnego. To nie opowiastka, która ma przynieść nam wyłącznie radość i spokój. Tutaj poznajemy rodzinę, której przyszło żyć w bardzo ciężkich czasach. Czasach budowania w Polsce socjalizmu. W świecie, w którym strach było powiedzieć coś nieprzychylnego władzy, nawet w gronie osób, wśród których przebywało się na co dzień. W najlepszym wypadku takie „przeciwstawianie się” władzy skończyć mogło się kilkoma „cięgami”. Zwykle było gorzej. 
Tym razem wraz z rodziną Szymczaków wkraczamy w rok 1951 i towarzyszymy im do 1956 r. Edyta Świętek po raz kolejny przedstawia nam kawałek historii naszego kraju. Ponownie wkraczamy do świata, w którym dominują: kartki na żywność, papierosy Sport i Popularne, „Trybuna Ludu”, „Polskie Radio” i „Polska Kronika Filmowa”. W opisanym czasie miejsce mają: reglamentacja towarów, śmierć Stalina, zatrzymanie kardynała Wyszyńskiego, strajk generalny w Zakładach Metalowych. Poznajemy postacie historyczne, m.in.: Bolesława Bieruta, Józefa Cyrankiewicza, Władysława Gomułkę. Fakty te poparte są nawet doniesieniami prasowymi z cytatami o bieżącej sytuacji w kraju „wyłuskanymi” z konkretnych gazet, ukazujących się w tamtych latach. A całą tą wiedzę historyczną nabywamy jakby „przy okazji”, bez większych problemów, gdyż w ten trudny okres pisarka doskonale wkomponowała opowieść o rodzinie Szymczaków. Rodzinie, która mimo życia w trudnej rzeczywistości dąży do odnalezienia swojego miejsca na ziemi. Klanu, który (tak, jak w każdych innych czasach) pragnie żyć godnie, kochać, spełniać marzenia i cieszyć się życiem. Rodu, który marzy o lepszej przyszłości dla siebie i swoich bliskich.
Pisarka ponownie dostarczyła mi podczas lektury wielu emocji i wrażeń. Z ciekawością śledziłam losy bohaterów (dowiedziałam się w końcu, kto zabił i byłam bardzo zaskoczona), niejednokrotnie popadałam w zadumę i melancholię, smuciłam się, szeroko otwierałam buzię z zaskoczenia, ale zdarzały się i takie chwile, kiedy uśmiechałam się, czy nawet zaśmiałam w głos. Przez cały czas jednak wytrwale kibicowałam Bronkowi i jego bliskim, by ich sytuacja uległa poprawie.
I co więcej. Ech... dowiedziałam się, co oznacza książkowy kac. ;)
Jestem bardzo dumna z tego patronatu, bo to naprawdę wartościowa i piękna lektura. Gdybym mogła... zaklepałabym sobie wszystkie patronaty książek Edyty Świętek, jakie jeszcze kiedykolwiek się ukażą. Jestem przekonana, iż każda jej kolejna książka będzie równie cudowna.  


A Wy mieliście już przyjemność czytać książki z tej serii? Planujecie po nie sięgnąć? A może znacie inne publikacje autorki, które szczególnie polecilibyście lekturze? 

niedziela, 18 czerwca 2017

"Najmroczniejszy sekret" Alex Marwood - bogactwo, rozpasanie, zaginięcie dziecka i czytelniczy kołowrót emocji.

Jedną z zapowiedzi wydawniczych maja była książka "Najmroczniejszy sekret" Alex Marwood. Piękna, intrygująca okładka i opis sprawiły, iż nabrałam ogromnej ochoty, aby ją przeczytać. Miałam szczęście, gdyż niedługo potem książka trafiła w moje ręce dzięki sprawującej pieczę nad blogerami Pani Katarzynie z wydawnictwa

Jeśli jesteście ciekawi, jak odebrałam tą pozycję zapraszam do dalszej lektury posta. 


Opis z okładki książki

"Impreza z okazji 50. urodzin Seana Jacksona miała być niezapomnianym wydarzeniem. Wykwintne dania, strumienie szampana, doskonała muzyka i wytworni goście. Wieczór nie kończy się jednak tak, jak wszyscy planowali... Uczestnikami imprezy wstrząsa wiadomość o zaginięciu jednej z bliźniaczek, córek jubilata. Trzyletnia Coco rozpłynęła się w powietrzu. Ani policyjne dochodzenie, ani zakrojone na szeroką skalę poszukiwania nie przynoszą żadnego efektu, a bliscy przestają się łudzić, że dziewczynka kiedyś do nich wróci.
Dwanaście lat później pogrzeb Seana stanie się okazją do ponownego spotkania uczestników feralnego przyjęcia. Napięta atmosfera i przemilczane fakty sprawią, że na jaw zaczną wychodzić pilnie strzeżone sekrety, a wśród nich również ten najmroczniejszy."

Moje wrażenia

Gdy skończyłam lekturę "Najmroczniejszego sekretu" kilka minut siedziałam na łóżku trzymając książkę w rękach i nie mogąc otrząsnąć się ze zdumienia, a uwierzcie, że zdarza mi się to niesamowicie rzadko. W zasadzie pamiętam może jeden taki przypadek. Wrażenia, jakie zaserwowała mi Alex Marwood to istny kołowrót emocji. Jednym razem autorka wciągała mnie w wir wydarzeń, niczym rwący nurt rzeki, intrygowała, a książka pochłaniała mnie całkowicie. Przy kolejnym fragmencie dostawałam taką informację, iż ląd usuwał mi się spod stóp, nie dowierzałam temu, co czytam i szeroko otwierałam ze zdumienia usta. Innym razem irytowało mnie to, co czytałam (przedstawione koleje losu) i złorzeczyłam pod nosem, a zdarzały się też takie chwile, że fragmenty książki miałam ochotę ominąć, gdyż najzwyczajniej w świecie – nudziły mnie. Dawno podczas czytania książki nie przeżywałam tak wielu skrajnych emocji. A może o to w tym wszystkim chodziło? ;)
Początkowo miałam problem z zaangażowaniem się w historię przedstawioną w "Najmroczniejszym sekrecie", a przeskoki czasowe, duża liczba postaci, zbędne opisy (np. ubrań, które mieli na sobie bohaterowie) i zmienne narracje – dodatkowo mi to utrudniały. Jednak w chwili, gdy udało mi się "wbić" w treść oraz zrozumieć naprzemienność przedstawionych zdarzeń – powieść wręcz chłonęłam. Rozdziały kończyły się w takich momentach, że nie mogłam odłożyć książki na półkę. 
Alex Marwood wykreowała świat egoistycznej, rozpuszczonej i snobistycznej elity. Świat dorosłych i rodziców, którzy nigdy nie dojrzeli do tych ról. Gdy bohaterowie dowiadują się, że na urodzinach Seana nie będzie opiekunki dla ich dzieci – nie przejmują się tym. Zostawiają dzieci pod opieką jednej z córek, młodej dziewczyny, a sami bawią się "na całego". Kłamstwa, alkohol, narkotyki, imprezy, zdrady – to niemal ich życie codzienne. Większość z nich trudno obdarzyć choćby odrobiną sympatii. Odgrywają między sobą przyjaciół, ludzi światowych i na poziomie, a w rzeczywistości nie potrafią w swoim towarzystwie bawić się bez narkotyków, a gdy ktoś z nich umiera – niewiele ich to obchodzi. Ważniejsze jest to, jak wypadną na pogrzebie, jak będą postrzegani przez dziennikarzy i społeczeństwo oraz czy śmierć danej osoby nie będzie niosła za sobą strat materialnych dla nich. 
Kreacja kilku postaci bardzo mnie zainteresowała. Ogromnie polubiłam dwie z córek (żonatego czterokrotnie) Seana: Mily (córkę z jego pierwszego małżeństwa) oraz Ruby (siostrę bliźniaczkę zaginionej 3-latki). Ogromnie żal mi było Claire, matki poszukiwanej, choć też nie była to postać zupełnie kryształowa. Ciekawiła mnie Simon, którą poznajemy jako podkochującą się w Seanie 15-latkę. Jej historia mną wstrząsnęła, a najbardziej zaskakujące, wywołujące moje wzburzenie momenty w książce (oprócz fragmentów dotyczących zaginionej Coco) – były związane właśnie z nią.
Spodobała mi się narracja prowadzona przez Mily (wspomnianą już córkę z pierwszego małżeństwa Seana). To właśnie ona wraz z Ruby przedstawiają nam świat dzieci, których opiekunowie się rozwiedli i nie interesują się nimi specjalnie. Poznajemy ich uczucia i stosunek wobec rodziców, ich kolejnych partnerów, przyrodniego rodzeństwa. Autorka uświadamia nam, jak skomplikowane jest życie takiej dziatwy. Niby jest to poboczny temat w książce, jednak w moim odczuciu to naprawdę mocna strona książki. 
Akcja "Najmroczniejszego sekretu" toczy się niejednostajnie. W momencie gdy zaangażowałam się w jej treść, czytałam o wydarzeniach związanych z zaginięciem Coco oraz poszukiwaniem prawdy na temat jej historii przez Mily – z wielkim zaciekawieniem i dość szybko przewracałam kolejne strony książki. Zdarzały się jednak momenty, w których zaczynałam się nudzić i miałam chęć je ominąć, np. gdy czytałam w co bohaterowie byli ubrani (stanowczo za dużo było takich opisów) lub jakieś poboczne, moim zdaniem zbędne wątki, akcja bezsensownie zwalniała i nie działo się nic istotnego. Mimo wszystko ciekawa byłam dalszych wydarzeń, rozwiązania zagadki zaginięcia Coco oraz zakończenia książki. Ostatecznie byłam zaskoczona i usatysfakcjonowana.
Mimo pewnych niedociągnięć – warto było przeczytać tę książkę i jestem bardzo zadowolona, że miałam możliwość się z nią zapoznać. Jeśli Alex Marwood napisze kolejną powieść – z zaciekawieniem po nią sięgnę. A kto wie? Może któraś z poprzednich powieści pisarki mnie skusi? Zwłaszcza, że ich oprawy i wydania naprawdę kuszą.


A Wy? Czytaliście już "Najmroczniejszy sekret"? A może inną książkę Alex Marwood? Jak je oceniacie? 

sobota, 17 czerwca 2017

KONKURS z wydawnictwem Szara Godzina :)

Ostatnio pochwaliłam się Wam mocą cudownych lektur od Wydawnictwa Szara Godzina (tutaj), przy tej okazji obiecując moc konkursów i dobrej zabawy. Zatem... zaczynamy od konkursu, w którym jedna osoba będzie mogła zgarnąć dwie dowolne książki z tego wspaniałego zestawu, a każde 100 zgłoszonych uczestników – będzie oznaczało kolejnego zwycięzcę. :) Mało tego... to Wy zdecydujecie po którą książkę ze stosu chwycę na początek. :) Oto zasady:

1. Konkurs toczy się tutaj (na blogu) oraz na fanpage'u Mamuśkowe czytanieZasady są podobne, jednak biorąc udział w konkursie na facebooku dodatkowo należy polubić kilka stron. Swoje szanse na wygraną możecie zwiększyć biorąc udział w konkursie na blogu i na facebooku (wówczas przysługują Wam dwa losy), jednak w każdym z tych miejsc możecie zgłosić się tylko raz. Tutaj są zasady dotyczące bloga. Chętnych wziąć udział w konkursie na facebooku odsyłam tutaj. :)
2. Poniżej znajduje się spis książek wydawnictwa Szara Godzina które planuję przeczytać, wraz z krótkim opisem każdej pozycji. Waszym zadaniem jest wybranie dwóch książek – które najbardziej Was ciekawią i których recenzję w pierwszej kolejności chcielibyście przeczytać. Jeśli będą one dostępne w postaci nagród – w przypadku wygranej właśnie je otrzymacie. Jeśli nie – wybieracie dwie z dostępnych pozycji.
Dwie wybrane książki wskazujecie w komentarzu.
3. W komentarzu możecie podać również adres mail, abym mogła poinformować Was za jego pośrednictwem o ewentualnej wygranej. Adres mail nie jest konieczny, jednak od momentu ogłoszenia wyników wyznaczę kilka dni, w ciągu których będziecie mogli podać adres do wysyłki nagrody. Jeśli tego nie zrobicie w określonym czasie – wylosuję innego zwycięzcę.
4. Konkurs trwa od momentu jego publikacji do soboty 24.06.2017 r. do północy (po zakończeniu roku szkolnego, zatem w miły sposób powitamy wakacje ;) ).
5. Jeśli do konkursu zgłosi się 100 osób – wylosowany zostanie dodatkowy zwycięzca (który otrzyma jedną wybraną spośród dostępnych książek), jeśli 200 – dwóch dodatkowych zwycięzców (każdy wybierze sobie wówczas książkę), w przypadku 300 uczestników – wylosuję trzech zwycięzców więcej itd.
6. Wśród nagród będziecie mieli do wyboru następujące pozycje:
-"Cierpkie winogrona" Bożeny Gałczyńskiej – Szurek
-"Kręta droga do nieba" Bożeny Gałczyńskiej – Szurek
-"Klasztor zapomnienia" Bożeny Gałczyńskiej – Szurek
-"Na skraju nocy" Pawła Jaszczuka
-"Krzyk Persefony" Jaonny Pypłacz
-"Żółta tabletka plus" Anny Sakowicz
-"Zagubiony szlak" Beaty Zdziarskiej
7. Dwie książki otrzyma pierwsza wylosowana przeze mnie osoba, później kolejna (jedną książkę) - za 100 osób biorących udział itd. Jeśli dostępna będzie pozycja wymieniona przez Was w konursie – otrzymujecie właśnie ją, jeśli będzie niedostępna – wybieracie inną spośród pozostałych.
8. Mam nadzieje, że zasady są zrozumiałe. Jeśli nie – pytajcie. ;)

To co radzicie mi przeczytać w pierwszej kolejności? :)

"Cierpkie winogrona" Bożeny Gałczyńskiej - Szurek


"Po odczytaniu testamentu męża obrazek idyllicznego związku Pauliny rozpada się na drobne kawałki. Kobieta postanawia wyruszyć do Grecji, by znaleźć spadkobiercę należnego jej majątku i zdemaskować oszustwa męża. Czy uda się jej odkryć tajemnice podwójnego życia Janka? Kim są ludzie ze starych fotografii? A może nic nie jest takie, jak się nam wydaje?
Autorka przeplata malownicze opisy greckich krajobrazów i zwyczajów z barwną historią miłosną. Nieszczęśliwy romans z przystojnym Grekiem utwierdzi Paulinę w przekonaniu, że winogrona nie zawsze mają słodki smak."

"Kręta droga" Bożeny Gałczyńskiej - Szurek



"Czy upadek obrazu Madonny podczas świątecznej procesji jest zwiastunem nieszczęśliwych wydarzeń, które nawiedziły sielską grecka wyspę? Ikona Matki Boskiej Płaczącej z Toros stała się świadkiem wielu zbrodni. Jaką tajemnicę skrywa cerkiew wzniesiona na skalnym urwisku? Czy Klara - policyjny psycholog - pomoże rozwikłać sekrety wyspiarzy? Fabuła książki obmyślona z iście greckim sprytem jest oryginalną intrygą wciągającą czytelnika w dynamiczną i zaskakującą akcję rozgrywającą się wśród malowniczych krajobrazów Grecji.
Nowe, poprawione wydanie powieści obyczajowo-sensacyjnej, która po raz pierwszy ukazała się pod tytułem Tajemnice greckiej Madonny."

"Klasztor zapomnienia" Bożeny Gałczyńskiej - Szurek


"Klara jest Polką, która spędziła dzieciństwo i wczesną młodość w Grecji. Jako policyjny psycholog uczestniczy w śledztwie mającym rozwikłać zagadkę szokującej zbrodni popełnionej na mnichu. Jej powrót do kraju Homera ożywia upiory z przeszłości, o których pragnęła zapomnieć. Pamiętnik nieżyjącego ojca, odnaleziony przez nianię, rzuca nowe światło na wydarzenia sprzed lat. Jaki sekret skrywa półwysep Athos, że grecka policja staje się bezradna i musi prosić o pomoc Interpol? Kim jest tajemniczy mnich Konstantinos? Kogo naprawdę kochał ojciec Klary?
Nowe, poprawione wydanie powieści obyczajowo-sensacyjnej, która po raz pierwszy ukazała się pod tytułem Monachos."

"Na skraju nocy" Pawła Jaszczuka



"Książka Pawła Jaszczuka to mroczny thriller rozgrywający się w starym domu na peryferiach miasta, którego mieszkańcy od lat skrywają tajemnicę pewnego morderstwa. Joanna, młoda dziewczyna po dramatycznych przejściach, trafia tam, uciekając od własnej przeszłości; jej przerażający sekret jest jednak niczym przy tajemnicy, którą odkrywa w tym nowym dla siebie miejscu."

"Krzyk Persefony" Joanny Pypłacz


"W każdym z nas siedzi taki mały, niewidoczny Wilhelm Rosenkrantz i powoli pożera naszą duszę" - mówi jedna z bohaterek Krzyku Persefony. Autorka powieści zabiera czytelnika w niezwykłą podróż po najciemniejszych i najbardziej zagadkowych obszarach ludzkiej natury, gdzie drzemią upiory przeszłości, teraźniejsze lęki oraz przerażające widma przyszłości.
Gertruda Lange została obdarzona przez los nieprzeciętną wyobraźnią, a także wrażliwością na rzeczy niedostrzegalne dla innych. Bardzo nieufna wobec otoczenia, jest zamknięta w sobie, funkcjonując na granicy świata materialnego i pozazmysłowego. Gdy pod presją otoczenia poślubia właściciela dobrze prosperującej fabryki porcelany, życie wymyka jej się spod kontroli. Wskutek dramatycznych wydarzeń trafia do kliniki psychiatrycznej, gdzie roztaczają nad nią opiekę uzdolniony muzycznie doktor Hoffman oraz enigmatyczna siostra Konstancja.
Krzyk Persefony to powieść grozy osadzona w realiach XIX-wiecznego Krakowa i jego okolic, historia skomplikowanych losów kilkorga bohaterów, z których każdy skrywa jakąś tajemnicę. Łączy ich jedno: wewnętrzny konflikt między pragnieniem szczęścia i spełnienia a wewnętrznym demonem autodestrukcji."

"Żółta tabletka plus" Anny Sakowicz


"Żółta tabletka plus to zbiór kilkunastu opowiadań, w których dominuje czarny humor, groteska i absurd doprawione odrobiną surrealizmu i purnonsensu. Humoreski stają się doskonałym antidotum na nudę i zły humor. Łączą różne konwencje, zawierają aluzje literackie. Bohaterami zbioru są nietypowe postaci: zmutowany lis telepata, śmierć ze średniowiecznego dialogu, laleczka voodoo, anioł, samobójczyni czy redaktor na głodzie, których losy pobudzają do refleksji na temat ludzkiej natury. Koniecznie przechowywać w domowej biblioteczce!"

"Zagubiony szlak" Beaty Zdziarskiej


"Noc Wigilijna. W schronisku, którego nie ma na mapie, spotyka się czworo obcych sobie ludzi: Jan, Marta, Paweł oraz gospodarz schroniska. Tej nocy odkrywają swoje tajemnice. Co w tym szczególnym dniu przygnało samotnych wędrowców na bieszczadzki szlak? Dlaczego przybyli na takie odludzie? Zagubiony szlak to trzy historie pełne uczuć i ludzkich dramatów. Przeplatają się tu miłość, śmierć, rozpacz i samotność, nieroztropne zachowania oraz fatalne wybory, które wpływają na życie człowieka."

I jeszcze kilka książek Ani Sakowicz, ponieważ to będzie świetna okazja by w końcu się do nich dopaść, a również wydane zostały przez wydawnictwo 


"Niedomówienia"


"Świat może być pełen niespodzianek, jeśli tylko potrafimy się na nie otworzyć. Przekonuje się o tym bohaterka książki, Janka, której życie zawirowało za sprawą tajemniczych fotografii, ukrytych pod cokołem pomnika Gutenberga w Gdańsku. Nietuzinkowa czterdziestolatka podejmuje intrygującą, pełną niedomówień grę. Przy okazji dowiaduje się wiele nie tylko o starej, cennej księdze, lecz także o sobie samej. To już piąta książka Anny Sakowicz. Czytelnicy cenią jej pełne dobrej energii powieści, w których w lekkiej, zaprawionej inteligentnym dowcipem formie, poruszane są trudne i ważne tematy."

"Szepty dzieciństwa"


"Szepty dzieciństwa to pełna emocji historia zwykłej rodziny. Pod jednym dachem mieszkają on, ona, dwójka dzieci i jej ojciec. Wszystko mogłoby układać się pięknie, gdyby nie to, że senior rodu topi smutki w alkoholu i żyje wspomnieniami o zmarłej żonie, a nad główną bohaterką krąży widmo wspomnień związanych z okrutną matką. Baśka zaś jest zwykłą trzydziestokilkuletnią kobietą, która pragnie żyć jak inni, mieć pieniądze na nowe ubrania i kosmetyki, chodzić do kawiarni. Pewnego dnia na jej drodze staje Ula, koleżanka ze szkolnej ławki...
Anna Sakowicz pokazuje, jak duży wpływ na dorosłe wybory każdego człowieka ma dzieciństwo. To przejmująca i refleksyjna powieść o rodzinie, uzależnieniach i nie zawsze łatwej do zrealizowania potrzebie normalnego życia."
Na koniec przedstawiam Wam początek serii "Złodziejka marzeń". Trzeci tom tej powieści już czytałam, pokochałam i dzieliłam się z Wami moimi wrażeniami tutaj.
"Złodziejka marzeń"


"Joanna to czterdziestoletnia nauczycielka samotnie wychowująca nastoletnią córkę Lusię. Zmęczona pracą zawodową postanawia iść na urlop zdrowotny i zacząć realizować swe marzenia. Zamiast odpoczywać, musi jednak wyjechać, by zaopiekować się chorą ciocią. Pobyt w Starogardzie Gdańskim okazuje się pełen niespodzianek. Joanna zaczyna pisać, prowadzi "śledztwo" dotyczące przystojnego sąsiada i udziela się w hospicjum, przede wszystkim jednak wskutek tych doświadczeń całkowicie odmienia swe życie.
Złodziejka marzeń to napisana żywym językiem, utrzymana w ciepłym, zabawnym, optymistycznym, a niekiedy poważnym tonie powieść obyczajowa, która realistycznie oddaje atmosferę niewielkiego miasta, łamie stereotypy i pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by zacząć nowe życie.

Dalsze losy Joanny można śledzić w powieści To się da!" 

"To się da"




"Joanna w trakcie rocznego urlopu dla poratowania zdrowia mieszka na Kociewiu i opiekuje się ciocią Zofią, energiczną starszą panią. Nowe miejsce staje się szansą na pozytywne życiowe zmiany. Wraz z córką Lusią wikła się w historię z przeszłości i próbuje odnaleźć tajemniczego Henryka z młodości cioci Zosi. Nastolatka wierzy, że miłość może przetrwać kilkadziesiąt lat. Czy faktycznie jest to możliwe?
Autorka stawia główną bohaterkę przed ważnymi decyzjami życiowymi. Każe jej wybierać pomiędzy stabilizacją zawodową a namiętnością, utartymi schematami a porywami serca. Ponadto zmusza ją do walki o nadzieję dla chorej na białaczkę Szpilki.
To się da! jest powieścią napisaną z dużym poczuciem humoru. Anna Sakowicz rozśmiesza, wzrusza, ale i pobudza do refleksji, dając Czytelnikowi sporą dawkę pozytywnej energii. Książka jest kontynuacją Złodziejki marzeń, jednak można ją czytać bez znajomości pierwszego tomu."

To jak, Kochani? Zaczynamy? Piszcie w komentarzach dwie książki, które najbardziej Was zainteresowały. Jestem bardzo ciekawa jaki smaczek poradzicie mi pochłonąć w pierwszej kolejności i o czym będę pisała w najbliższym czasie. :))