niedziela, 24 stycznia 2016

Moje wyzwania czytelnicze 2016

Podobnie jak w poprzednim roku, także w 2016 wyzwniem czytelniczym, w którym wezmę udział jest wyzwanie na portalu


Tym razem przystępuję do przeczytania 26 książek w ciągu roku, choć mam nadzieję, że będzie ich więcej. :))

Nie jest to jednak jedyne wyzwanie, jakiego się podejmuję. Jest jeszcze drugie, które pomóc ma mi (nałogowej kolekcjonerce kolejnych fantastycznych tytułów książkowych zbierających się na moich półkach i czekających na przeczytanie :D ) pozbywać się zalegających stosików. Jest to cudowne wyzwanie "Kiedyś przeczytam" na blogu Lustra Rzeczywistości.


A oto mój stosik pierwszych 12 lektur do jak najszybszego przeczytania. :))


Wśród nich:
  • "Dom zbrodni" Agaty Christie,
  • "Bezdomna" Katarzyny Michalak,
  • "Rodzinne sekrety" (tom II) Krystyny Mirek,
  • "Charlie i fabryka czekolady" Roalda Dahla,
  • "Bóg zawsze znajdzie Ci pracę" Reginy Brett,
  • "Podwójne życie Pat" Joe Walton,
  • "Papierowe miasta" Johna Greena,
  • "Kasacja" Remigiusza Mroza,
  • "Ostatnie dni Królika" Anny McPartlin,
  • "Trzej muszkieterowie" Aleksandra Dumasa
  • "Królowie przeklęci" Maurice'a Druona (czy tak to powinnam odmienić? ;) ),
  • "Tajemna historia" Donny Tartt.

Jestem ogrooomnie ciekawa tych lektur, a Wy już niedługo będziecie mogli przeczytać ich recenzje. Które ciekawią Was najbardziej? A może Wy jakieś z nich macie już za sobą? :))


piątek, 22 stycznia 2016

Moje najnowsze zdobycze :D

Przybywam dziś do Was ze "smakołykami', które nabyłam ostatnio. :D Tak, wiem, to chwalipięctwo, ale nie mogę powstrzymać się przed pokazaniem Wam tych wspaniałych książek. :))

Oto...

"Trzej muszkieterowie" Aleksandra Dumas


Anitka z Book Reviews tak do nich przekonuje, że jak ujrzałam książkę na znak.com.pl za jedyne 27,40 zł w grubej oprawie i w tak pięknym wydaniu – nie mogłam powstrzymać się przed zakupem. :D

Jakiś czas temu postanowiłam "otworzyć się" na inne książki, niż moje kochane obyczajówki, a jako iż niedawno wyszedł ostatni tom "Królów przeklętych", zachwalany przez tak wielu, zakupiłam i pragnę wkrótce przeczytać ich pierwszy tom. Jestem ogromnie ciekawa przygody z tą historyczną książką.


I na koniec perła nad perłami. Jak wiecie, obecnie porwał mnie "Szczygieł" Donny Tartt. Książka jest niesamowita, do tego jej okładka (zarówno zewnętrzna, jak i wewnętrzna). To tak cudowne wydanie, że aż brakuje mi słów na wyrażenie zachwytu. Trzymając to wspaniałe tomisko w rękach czuję się jak jego tytułowy bohater, który zachwyca się do granic niemożliwości pewnym obrazem. :)) Jestem zauroczona do tego stopnia, że nie mogłam przejść obojętnie wobec...



Sami widzicie jakie to cudeńko, a co dopiero trzymać ją w rękach, wdychać zapach druku ;D i czytać, czytać, czytać.

Tak, tak, miałam nie kupować już książek. Chyba że mnie szczególnie zachwycą! Ale z tymi tak właśnie było. :D Sami spójrzcie jeszcze raz! Jak tu się nie zachwycać? :D



Jednak tym razem obiecałam sobie, że kolejne opasłe tomisko (choć by nie wiem, jak mnie ciągnęło) kupię dopiero, gdy przeczytam te trzy historie. Trzymajcie kciuki! A już wkrótce notka o wyzwaniu czytelniczym, które pomoże mi w ich pożarciu.

Czy Was ten stosik też ujął tak bardzo jak mnie? ;) Która z przedstawionych książek przemawia do Was najbardziej, a na którą nie chcielibyście nawet spojrzeć? A może już jakąś z nich czytaliście? Napiszcie mi o tym koniecznie! :)


niedziela, 17 stycznia 2016

Czas na ostatni stosik 2015 r.

Już niedługo przybędę do Was ze swoim subiektywnym zestawem najlepszych książek, które przeczytałam w 2015 r. Tymczasem jednak zapraszam na ostatni stosik z poprzedniego roku. Myślałam, że książek, które uzbierałam od listopada będzie wyjątkowo mało, gdyż staram się kupować wyłącznie te, na których naprawdę mi zależy, albowiem stosy na półkach rosną, a ja nie jestem w stanie "pożerać ich" w takim tempie, w jakim je zdobywam. :D Okazało się, że jest nieco inaczej, choć większość z moich zdobyczy to buki z cudownych wymian książkowych. Z drugiej strony - dobrych książek nigdy nie jest za wiele. ;)
A oto mój stosik z facebookowych wymian.


Jakiś czas temu moje serducho podbiła pani Katarzyna Michalak. Jej książki połykam wręcz, dlatego postanowiłam kupować wybrane tomiki kolekcji, pojawiającej się w kioskach. Ostatnio zdobyte znajdują się na zdjęciu.

 
Kolejne to również kioskowe zdobycze, tym razem jednak autorstwa Nicholasa Sparksa. Dwie z nich już przeczytałam. "Pamiętnik", który wiele lat temu podbił moje serce – tym razem nie ujął mnie niestety w takim stopniu jak kiedyś. Szczerze mówiąc – zawiodłam się, bo książkę pamiętałam jako niesamowitą, niezapomnianą, cud nad cudami, tymczasem po latach, gdy znałam już jej treść "nie powaliła mnie" tak, jak kilkanaście lat temu. A może już jestem za stara? "Najdłuższą podróż" (przeczytaną tego roku) uznałam za całkiem niezłą książkę, ale też nie "rozłożyła mnie na łopatki". Może oczekiwałam zbyt wiele? Za to "List w butelce" baaardzo mi się spodobał. :)
A oto stosik.


I największa zdobycz końcoworoczna. Przepiękna okładka, pod nią twarda, również ilustrowana oprawa, cudowne wydanie i równie cudna lektura. To pierwsze tomisko, które czytam tego roku i... uwielbiam ją. Przeczytałam już 600 stron i z jednej strony ogromnie pragnę poznać jej zakończenie, a z drugiej nie chcę, aby się skończyła. 



Napiszcie koniecznie, która z tych książek ciekawi Was szczególnie? Na jaką lekturę Wy się ostatnio skusiliście?

Tymczasem ja ściskam Was mocno. :*)


sobota, 9 stycznia 2016

Nadszedł czas na "Pojedynek uczuć" - recenzja kolejnej książki Krystyny Mirek

Witam Was w Nowym 2016 roku i samych cudowności życzę. :))

Dawno mnie tu nie było, ale w końcu ruszam z kopyta. :D
Rok 2016 postanowiłam uczcić recenzją lektury jednej z moich ulubionych pisarek (ulubionych od pierwszej przeczytanej lektury) Krysi Mirek. "Na tapetę" wrzucam jedną z ostatnich tak długaśnych recenzji. W tym roku obiecuję sobie pisać krótsze oceny książkowe, ale za to odzywać się częściej. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie. ;)
A teraz czas na...

"Pojedynek uczuć".


W życiu nie wszystko układa się po naszej myśli. Niejednokrotnie na naszej drodze pojawiają się przeszkody, które musimy pokonać i radzimy sobie z tym lepiej lub gorzej. Jednak zdarza się też tak, że nagle nasz poukładany dotąd świat, z dnia na dzień, rozpada się całkowicie.
Taka sytuacja spotkała Majkę, bohaterkę "Pojedynku uczuć", którą z dnia na dzień opuścił partner, a ona została z ogromnym kredytem mieszkaniowym i ich małym synkiem na utrzymaniu. Dodatkowo jej szef, mimo, iż jest wspaniałą pracownicą nie docenia tego. Maja często musi zostawać w zakładzie do późnych godzin wieczornych, zaniedbując Krzysia, który po odebraniu z przedszkola zostaje godzinami w domu, skazany wyłącznie na towarzystwo psa. Osobą, na którą dziewczyna może liczyć jest jej mama, ale i ta większość czasu poświęca pomocy w prowadzeniu domu i opiece nad dziećmi siostry Maji, z którą mieszka w innym mieście. Nagle, z dnia na dzień Maja traci nie tylko mężczyznę swego życia, ale i pracę. Jak potoczy się historia dziewczyny? To jedna z zagadek "Pojedynku uczuć". Ale nie jedyna.
Jest jeszcze Maryla, dojrzała już kobieta, która z powodu zdrad męża postanowiła się z nim rozstać. Minęły lata, ich synowie dorośli i dojrzali, jednak wychowani przez mamę w świadomości haniebnych zdrad ojca oraz obserwujący każdego dnia rozżaloną, nieszczęśliwą z tego powodu kobietę, gotowi są wraz z nią, w ramach zemsty, przejąć "królestwo ojca" – jego firmę. Maryla pała chęcią zemsty, jednak tak naprawdę, w głębi serca, chciałaby, aby oczy Leona się otworzyły i aby w końcu zrozumiał, co jest w życiu naprawdę istotne. Chciałaby znów być dla niego najważniejszą kobietą w życiu.
Leon (były mąż Maryli), surowy biznesmen, bez skrupułów szafujący być albo nie być swoich pracowników – zwalnia ich przy najmniejszym potknięciu. Najważniejsze dla niego są: firma oraz pieniądze. Lubi towarzystwo kobiet z którymi spędza błogo czas, gdy tylko ma na to ochotę. Czy jednak rzeczywiście jest to prawda o tym mężczyźnie?
Szymon i Witek – synowie Maryli i Leona próbują ułożyć jakoś swoje dorosłe życie, z czym różnie sobie radzą.


Kiedy zaczęłam czytać tę książkę pomyślałam, że będzie to słodka historia o tym, jak rozbite na kawałki życie Majki za sprawą "księcia na białym koniu" zamienia się w bajkę. Miałam jednak ogromną nadzieję, że Krystyna Mirek, moja ulubiona polska pisarka, nie uraczy mnie takim miodem bez wyrazu. I oczywiście pani Krysia stanęła na wysokości zadania!

"Pojedynek uczuć" to książka przedstawiającą nie tylko dramat samotnej matki, walkę o zyskanie zaufania kobiety, którą się kocha oraz budzenie w sobie ufności wobec kogoś, kiedy inna osoba odebrała nam wiarę w miłość. To również historia o tym, że nie zawsze to, co prezentujemy na zewnątrz – odzwierciedla nasze uczucia.

Czytadełko napisane jest przystępnym językiem, dzięki czemu w przedstawiony świat wkraczamy dość łatwo i chętnie w nim pozostajemy. To doskonała lektura dla kobiet ceniących powieści obyczajowe, które jednak nie są nudne czy przewidywalne. Zapoznając się z treścią "Pojedynku uczuć" ze strony na stronę coraz bardziej pragniemy poznać jej zakończenie, w coraz większym stopniu darzymy jej bohaterów gorącą sympatią lub szczerą niechęcią. Po prostu... żyjemy tą powieścią.
Większości przedstawionych w powieści postaci bardzo kibicowałam, tylko jeden z panów oraz pewna pani od momentu "gdy ich poznałam" do samego końca budzili we mnie głównie negatywne odczucia (świetnie jednak, że i takie osoby pojawiły się w książce).

Pamiętam, jak bardzo zaskakiwała mnie autorka nagłymi zwrotami akcji, gdy czytałam 

"Miłość z jasnego nieba". (link do recenzji)

W "Pojedynku uczuć" takich zwrotów jest mniej, jednak jeden z nich rozwalił moje serce na kawałki.
Po poznaniu tej historii wielu czytelników zada sobie pytanie: Czy warto ukrywać coś co jest dla nas istotne po to tylko, aby nasze racje pozostały "na wierzchu"? By z trudnej sytuacji wyjść z honorem? Co jest dla mnie najważniejsze? Może warto zrobić dziś coś – na co nie miałam/em dość siły (odwagi) zdecydować się wcześniej? Czy to, jakimi widzimy innych ludzi jest ich rzeczywistą twarzą, czy tylko maską prezentowaną otoczeniu? Czy w ważnej dla nas życiowej sprawie warto słuchać rad innych osób i postępować zgodnie z nimi, czy może jednak lepiej posłuchać siebie? Co jest istotą życia? Władza? Pieniądze? Miłość? Co się stanie z nami, gdy nagle je utracimy?
Książka pobudza do refleksji nad własnym życiem i (w moim odczuciu) jest to największa jej wartość.