„Odroczone
nadzieje” to trzecia powieść Anety Krasińskiej, jaką
przeczytałam. Wcześniej cieszyłam się przygodą z książkami „Szukając szczęścia” (moja opinia) oraz
„Finezja uczuć” (recenzja tutaj). Obie
bardzo mi się podobały. Jeśli jesteście ciekawi, jakie wrażenia
obudziła we mnie lektura „Odroczonych nadziei” zapraszam do
lektury posta.
Opis
z okładki
„Aldona
ma poczucie przegranej. Odrzucona przed laty przez rodzinę,
zawiedziona przez mężczyznę, którego pokochała, postanawia
skupić się na pracy. Kariera zawodowa pozwala jej zagłuszyć
samotność i osiągnąć niezależność materialną. Kiedy dawny
związek ponownie ożywa, Aldona z optymizmem patrzy w przyszłość.
Względną stabilizację zakłócają problemy zdrowotne rodziców.
Targana emocjami kobieta stawia na szali swoje życie zawodowe,
potrzeby i uczucia, by sprostać karkołomnemu zadaniu, jakim jest
opieka nad chorą na alzheimera matką. W zderzeniu z tą straszną
chorobą musi przewartościować dotychczasowy sposób myślenia.
Nieoczekiwane komplikacje zdrowotne matki uruchamiają lawinę
skrajnych emocji i uświadamia jej pustkę, w jakiej się znalazła.
Kobieta zaczyna prowadzić blog, który staje się dla niej rodzajem
psychoterapii i rozrachunkiem z przeszłością. Na szczęście dla
niej za drzwiami już czeka przyszłość...”
Moje
wrażenia z lektury
Aneta
Krasińska w swojej najnowszej powieści poruszyła bardzo ważny
temat. Temat, o którym staramy się nie myśleć na co dzień, a
który może stać się elementem życia każdego z nas. Większość
ludzi chciałaby, aby ich rodzice wiecznie byli zdrowi, silni
(takimi, jakimi widzieliśmy ich w dzieciństwie, młodości) i jest
to zupełnie naturalne. Niestety w rzeczywistości nieliczni z nas
będą mogli cieszyć się takim stanem rzeczy, a niejednemu
przyjdzie zmagać się z chorobą bliskich i podejmowaniem w związku
z tym najtrudniejszych decyzji w swoim życiu.
Mama
Aldony (głównej bohaterki książki) choruje na Alzheimera. Aldona
postanawia zaopiekować się rodzicielką, gdyż nie wyobraża sobie,
aby ta miała trafić do domu opieki. Stan rodzicielki z dnia na
dzień się pogarsza, wymaga ona coraz większej pomocy, trwanie przy
niej staje się coraz bardziej uciążliwe. Życie bohaterki zostaje
całkowicie podporządkowane chorobie mamy. Aldona zaczyna prowadzić
blog, który staje się dla niej rodzajem terapii i ukazuje kolejne
etapy jej życia przy chorej. Wpisy blogowe bohaterki ogromnie mi się
podobały. Zawierają mnóstwo pytań oraz mądrych, życiowych
przemyśleń.
„Nic
nie przychodzi samo i każda relacja międzyludzka wymaga
zaangażowania dwóch stron. Związek nie istnieje, jeśli pielęgnuje
go tylko jedna z zainteresowanych osób. Każdy gest, każdy uśmiech,
dotyk ma znaczenie...”
„Zaufanie
jest nieodłącznym towarzyszem miłości i dopóki mocno trzymają
się za ręce, ich związek jest nierozerwalny, bezpieczny wobec
wszelkich przeciwności losu, bez względu na czas czy miejsce.
Bezgraniczne zaufanie zakrawa na głupotę, ale jego brak niszczy
każdą relację.”
„Egoizm
to słowo nacechowane negatywnie, od którego stroniłam. Zawsze
obawiałam się tego, co powiedzą o mnie ludzie, jeśli zamiast
myśleć o innych najpierw zadbam o siebie. Łudziłam się, że ktoś
to doceni, ale nikomu nie chce się doszukiwać w innym człowieku
jego dobrych cech. Łatwiej wytknąć mu to, co zrobił nie tak. W
takich chwilach ważny jest pancerz, który powinniśmy sobie umieć
stworzyć. To nasza gwarancja spokoju i izolacji od negatywnych uczuć
i opinii, na które jesteśmy narażeni każdego dnia.”
Aldona
wspomina w powieści swoje dzieciństwo oraz młodość, opisuje
trudne relacje z rodzicami, rodzeństwem, pierwszą przyjaźń,
miłość, pierwszy zawód miłosny… Jedna z historii obudziła we
mnie ogromne emocje, wywołała niewysłowiony smutek oraz złość
wobec rodziców Aldony. Zupełnie nie potrafiłam zrozumieć ich
postępowania i najgorsze możliwe słowa cisnęły mi się na usta.
Myślę, że w tej powieści każdy znajdzie coś, co jego osobiście
szczególnie ujmie, czy poruszy.
Bohaterka
często denerwowała mnie swoim podejściem do życia. Miałam
wrażenie, iż problemy całego świata przyjmuje na siebie,
koncentruje się na negatywnych cechach i zachowaniach innych ludzi,
a w najmniejszym stopniu nie dba o swoje życie. Traci pracę, miłość
(przez własne jej zaniedbanie) i opiekując się mamą – zupełnie
nie myśli o swoim spełnieniu. Nie sprawia sobie nawet drobnych
przyjemności. Aldona cały czas opowiada o tym, jak jej jest ciężko.
Byłam zła, że robi z siebie wyłącznie cierpiętnicę, a to co
dobre, mija gdzieś obok. Z drugiej strony wiem doskonale, że łatwo
nam (często niesprawiedliwie) oceniać innych ludzi, kiedy sami nie
znajdujemy się w ich skórze, w ich sytuacji i tego, jak sami byśmy
zachowywali się w danych okolicznościach dowiadujemy się dopiero,
gdy nas osobiście one dotkną. Jedynie wówczas możemy stanąć
twarzą w twarz z naszymi krytycznymi osądami.
„Mam
nieodparte wrażenie, że największe znaczenie dla podjęcia decyzji
mają nasze doświadczenia życiowe oraz aktualne uwarunkowania.
Łatwo jest osądzać innych, mówiąc im, co powinni robić. Każdy
dorosły człowiek posiada własny system wartości, kształtowany
przez całe życie, wobec czego sam jest w stanie racjonalnie ocenić
sytuację...”
Początkowo
postanowiłam zajrzeć do książki na chwilę, żeby zobaczyć, o
czym opowiada, jak będzie się ją czytało i przewracając stronę
za stroną, rozdział za rozdziałem spędziłam przy niej prawie
godzinę. W końcu moja 3-latka skutecznie odciągnęła mnie od
lektury. ;) Powieść czyta się bardzo przyjemnie i zbyt szybko. Z
łatwością angażujemy się w przedstawioną historię i trudno nam
się od niej oderwać. Ciekawi jesteśmy przeszłości Aldony, tego,
co ją spotka i jak kobieta się zachowa w przedstawionych
sytuacjach, w końcu – czy wyrwie się z marazmu, w którym
utkwiła. Zastanawiamy się, jak my postąpilibyśmy w opisanych
okolicznościach.
Cóż
więcej mogę powiedzieć... macie wolną chwilę? Sięgnijcie po
książkę „Odroczone nadzieje” Anety Krasińskiej.
Czytaliście
„Odroczone nadzieje”? A może inne książki pisarki? Ja czekam
już na kolejne. A Wy?
Dr Аgbazara-świetny człowiek, ten lekarz pomoże mi odzyskać mojego kochanka Jenny Williams, który zerwał ze mną 2 lata temu z jego potężnym zaklęciem, i dzisiaj wróciła do mnie, więc jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z nim przez e-mail: ( agbazara@gmail.com ) lub zadzwoń / WhatsApp +2348104102662. I rozwiąż swój problem jak ja.
OdpowiedzUsuń