W poprzednim
poście nie bez powodu pisałam, że "Anioł do wynajęcia"
to najwspanialsza opowieść świąteczna, jaką przeczytałam w tym
roku i z całą pewnością zasługuje na miano najpiękniejszej
współczesnej opowieści wigilijnej.
Co nieco na
temat treści książki – opis z okładki
"Uwierz
w cuda i rozejrzyj się dookoła -
może i ty
zostaniesz czyimś aniołem?
Gdybyś
całkiem przypadkiem, tam u siebie na górze,
miał
jakiegoś bezrobotnego anioła, anioła do wynajęcia,
to pamiętaj
o mnie. Bardzo proszę.
A, i gdybyś
mógł mi pomóc w tym, żebym tak do końca
nie
zapomniała, czym jest miłość i radość...
Michalina ma
kłopoty. Została sama, bez środków do życia
i bez dachu
nad głową. Cały świat wydaje się być przeciwko niej.
Kiedy jest
już tak źle, że zaczyna tracić nadzieję, ktoś
niespodziewanie
zaprasza ją na kubek herbaty z cynamonem.
Ktoś
wysłucha z uwagą, przygarnie do serca, da nadzieję.
Czy jednak
tam w górze ktoś nad nią czuwa? Dobry duch,
zaginiony
Anioł Stróż?
Anioł do
wynajęcia to niezwykła
historia. Otula jak ciepły koc,
rozgrzewa
jak filiżanka cynamonowej herbaty,
a
przede wszystkim przywraca wiarę w ludzi i daje nadzieję.
Daj
się porwać niezwykłej magii tej opowieści."
Moja
opinia :)
"Anioł
do wynajęcia" to pełna ciepła i wzruszeń opowieść, bywa
smutna, ale też wielokrotnie mnie rozbawiła (w niektórych
momentach wręcz wybuchałam głośnym śmiechem).
Magdalena
Kordel wykreowała bardzo ciekawych bohaterów. Szczególnie
upodobałam sobie panią Nelę – zgryźliwą i zasadniczą starszą
kobietę, która nie lubi sprzeciwu, a w rzeczywistości okazuje się
jedną z najbardziej anielskich postaci w powieści. Mimo, iż nie
przepadam za książkami przedstawiającymi przystojnych, mądrych,
uczynnych, wręcz idealnych mężczyzn, w tej powieści ogromnie
polubiłam Kostka (Konstantego). Inne ważne postacie także
wzbudziły moje ciepłe uczucia.
Lektura
"Anioła do wynajęcia" pobudza w czytelniku chęć, by
choć przez chwilę tu na ziemi spełnić nawet niewielką rolę
anioła wobec drugiego człowieka. Albowiem nie trzeba zbawiać
całego świata, wystarczy że jednej osobie okażemy życzliwość i
wsparcie, a ona okaże ciepło innej osobie – aby poczuć
oddziaływanie aniołów na ziemi.
Ta
piękna powieść niesie też ze sobą naukę, że najbardziej
nieprzyjemne wobec innych osoby – w rzeczywistości mogą nie być
złe (tak, jak je zazwyczaj postrzegamy), ale jedynie smutne i
samotne. Za skorupą niechęci i złośliwości starają się
uchronić przed kolejnymi ciosami od losu i od innych ludzi.
Historia
Michaliny bardzo mi się spodobała. Z ogromną przyjemnością
śledziłam losy bohaterów książki i wytrwale im kibicowałam.
Opowieść
może być czytana zarówno w okresie przedświątecznym, jak i w
same Święta. Wspaniale bowiem wprowadza czytelnika w ten okres i
wskazuje wartości, które powinny być w tym czasie (i nie tylko w
tym) najważniejsze dla każdego człowieka.
Na
końcu książki znajdują się przepisy na sernik staropolski oraz
inne potrawy świąteczne. Podczas czytania jej miałam ogromną
ochotę zaszyć się w kuchni (choć nie przepadam za gotowaniem ;) )
i przygotować ciasto na piernik staropolski, co w kolejnym roku z
pewnością uczynię.
"Anioł
do wynajęcia" to lektura do której z przyjemnością będę
wracała co roku. Może nawet nie koniecznie w okresie świątecznym,
albowiem wartości przekazane w niej powinny być nam bliskie nie
tylko w Święta, ale także każdego innego dnia roku.
Książkę
serdecznie Wam polecam!