środa, 27 kwietnia 2016

Book Tour z książką "Bez słów" Mii Sheridan

Powieść Mii Sheridan pt. "Bez słów" zaciekawiła mnie od kiedy pierwszy raz o niej usłyszałam, dlatego chętnie zgłosiłam się do Book Tour z jej udziałem i ogromnie ucieszyłam, gdy okazało się, iż dzięki Wydawnictwu Otwartemu oraz właścicielce bloga Tysiąc żyć czytelnika będę mogła ją przeczytać.


Książka opowiada o Bree Prescot, która przyjeżdża do małego miasteczka Pelion i wynajmuje domek, by zamieszkać w nim przez jakiś czas. Już na początku dowiadujemy się, iż Bree przeżyła jakąś tragedię. Jej tata został zastrzelony, a ją oprócz tego spotkały kolejne nieszczęścia, w następstwie których postanowiła w końcu "uciec", wyjechać z Connecticut. 
Bree podczas pobytu w miasteczku poznaje kolejnych jego mieszkańców. Któregoś razu, gdy wychodzi ze sklepu i stara się uporządkować zrobione zakupy cienka zrywka pęka, a jej sprawunki rozsypują się po betonie. Jakiś młody, długowłosy i brodaty mężczyzna pomaga jej pozbierać zakupy. Nim jednak zdąży go zagadnąć – ten znika. W ten sposób dziewczyna poznaje Archera, tajemniczego niemowę odludka. Archer Hale, podobnie jak nasza bohaterka, przeżył jakąś traumę. Nie od razu jednak dowiadujemy się, co za nieszczęście go spotkało.
Oprócz Archera Bree poznaje też pewnego siebie, nieziemsko przystojnego policjanta Travisa Hale – kuzyna mężczyzny. Trav od razu okazuje dziewczynie zainteresowanie i próbuje się z nią umówić.
Jaka tragedia spotkała Bree a jaka Archera? Który z mężczyzn okaże się dla dziewczyny bardziej interesujący? Jak potoczy się historia bohaterów? O tym dowiecie się czytając książkę. Ja zaś przejdę do opisania swoich wrażeń po przeczytaniu tego tomiku. 

Książka wciągnęła mnie niemal od pierwszych stron. Byłam ogromnie ciekawa wielkich dramatów, jakie spotkały Bree oraz Archera, i podobało mi się, w jaki sposób autorka książki odkrywa przed czytelnikiem kolejne karty. Jak stopniowo raczy go fragmentami z życia bohaterów. Według mnie – jest to największy atut powieści.
Ogromnie spodobała mi się również historia Bree i Archera. Trudności, jakie spotykały ich na wspólnej drodze i ta ciągła niepewność, jak historia się zakończy. Do końca nie potrafiłam wydedukować czy bohaterowie, których upatrzyłam sobie jako parę – będą razem, czy nie. A może w końcu Bree wybierze Travisa? Jaką rolę odegra on ostatecznie w opowieści? Opisane powyżej wątki, według mnie, zostały poprowadzone wręcz kapitalnie.
Nie spodobały mi się natomiast opisane sceny erotyczne. Nie odbierałam ich jakoś szczególnie negatywnie, ale też kompletnie mnie nie zaciekawiły. Może wynika to z faktu, że nie czytam zbyt wielu erotyków i nie pociągają mnie one specjalnie. Z drugiej strony – trafiałam już kiedyś na pozycje, w których opisane sceny łóżkowe zainteresowały mnie, a może nawet wywołały iż na mym licu pojawił się rumieniec? ;) W przypadku czytadełka "Bez słów" nie poniosły mnie te sceny, a nawet miałam ich przesyt. Ze względu na tematykę książki były oczywiście jak najbardziej pożądane, mnie jednak nie przekonały.

Kolejnym atutem książki jest poruszona w niej tematyka niepełnosprawności i odrzucenia. Być może czytające ją osoby zastanowią się, czy ktoś w ich otoczeniu nie czuje się (lub może jest) odosobniony i przydałoby mu się towarzystwo? Być może ktoś dzięki tej lekturze sprawi, iż taka osoba przestanie być samotna? Przecież tak naprawdę nikt nie chce być sam i aby kogoś poznać jemu i sobie należy dać na to szansę.
Styl pisania autorki niejednokrotnie kojarzył mi się ze stylem Nicholasa Sparksa, szczególnie, gdy przedstawiane były kolejne dni z życia bohaterów. Chwile, kiedy się poznawali, jak spędzali ze sobą czas, czy ich przemyślenia.


Cytatami z książki najchętniej wytapetowałabym sobie pokój, bo sami powiedzcie, jak nie zauroczyć się słowami:

"Byłem za głupi, żeby cię wyśnić, Bree, a jednak się pojawiłaś. Jakim cudem? Kto wyczytał w moich myślach, czego pragnę, gdy nawet ja sam nie zdawałem sobie z tego sprawy?"

"Kiedyś, powiedziałem, kiedy będziemy starzy i siwi, popatrzę, jak leżysz obok mnie, tak jak teraz, popatrzę ci w oczy i będę wiedział, że zawsze liczyłaś się tylko ty. I to właśnie będzie największa radość mojego życia..."

"Przyniosłeś ciszę,
najpiękniejszy dźwięk, jaki słyszałam,
bo cisza była tam, gdzie byłeś ty.
A teraz zabrałeś ją ze sobą.
I wszystkie hałasy, wszystkie dźwięki świata
nie są na tyle głośne, żeby przebić się przez
ból złamanego serca."

Jak wiele mądrości płynie z tekstów:

"-Oni cię nie znają, Archer – powiedział – Nie mają pojęcia, kim jesteś. Zresztą, nie zasługują na to, by cię poznać. Nie pozwól, żeby ich słowa sprawiały ci ból."

"Nieważne, kim jesteśmy, musimy radzić sobie z tym, co przyniesie los, nawet jeśli okaże się gówniany, i robić, co w naszej mocy, żeby mimo to się rozwijać, kochać, mieć nadzieję... i wiarę w to, że droga, którą podążamy, wiedzie do jakiegoś celu. A poza tym musimy pamiętać, że im bardziej życie daje nam w kość, tym jesteśmy mądrzejsi."


A Wy mieliście przyjemność przeczytać tę książkę? Jak ją oceniacie? A może macie jakieś inne lektury, z których tekstami chętnie wytapetowalibyście sobie ściany? Jestem bardzo ciekawa ich tytułów. A może przytoczycie jakiś konkretny cytat? :))

czwartek, 21 kwietnia 2016

Book Tour ze świetną, nieco kryminalną komedią "i że ci nie odpuszczę". ;)

Dzisiaj pragnę podzielić się z Wami moimi wrażeniami na temat książki "i że ci nie odpuszczę" Joanny Szarańskiej, przeczytanej w ramach mojego pierwszego Book Tour. Za umożliwienie mi udziału w zabawie dziękuję jego organizatorce, autorce bloga Przegląd Czytelniczy. Bawiłam się pierwszorzędnie. :)

Co nieco na temat fabuły


Kalina jest szczęśliwą narzeczoną Patryka. W dniu ślubu jej świat zostaje jednak przewrócony do góry nogami. Nim zdążyła złożyć przysięgę małżeńską przed księdzem i zebranymi gośćmi, czekającymi na uroczystą chwilę, jedna z jej przyjaciółek, Jolka, wyznaje, iż jest w ciąży z Patrykiem, jej przyszłym mężem. Niedoszła panna młoda z całej mocy ciska bukietem pod stopy zaskoczonego proboszcza i opuszcza kościół. Załamana i zrozpaczona, zdradzona przez narzeczonego i swoją przyjaciółkę, zaszywa się w domu. Mama i dwie pozostałe powierniczki starają się wspierać dziewczynę, ona zaś zagłębia się w swoim smutku. Pewnego dnia jednak otrzymuje awizo. Okazuje się, iż ciotka Patryka wykupiła w prezencie ślubnym dla młodych pobyt w spa. Za namową przyjaciółek Kalina postanawia wyjechać do rzeczonego spa, aby odpocząć. Ten prezent przecież w pełni jej się należy, choćby jako zadośćuczynienie za doznane od ekspartnera krzywdy.
By dowiedzieć się, jakie przygody spotkają Kalinę po przyjeździe do spa – musicie przeczytać książkę. Zdradzę Wam jednak, iż dziewczyna pozna grono ciekawych osób, spa okaże się dość nietypowym miejscem, w buku nie zabraknie romansu i nawet afera kryminalna rozkręci się w najlepsze. A to wszystko okraszone zostanie ogromną dawką fantastycznego humoru.

Moja ocena powieści

Książka "i że ci nie odpuszczę" to arcyzabawna powieść obyczajowo – kryminalna.
Publikacja od pierwszych stron wprawiła mnie w doskonały humor. Śmiem twierdzić, iż powinna być ona przepisywana zamiast leków antydepresyjnych i na smutki wszelakie. Bez względu na to w jaki dzień (słoneczny, deszczowy, ciepły, czy mroźny), o jakiej porze (rano, w południe, a może nocą) i w jakim stanie emocjonalnym (radosnym, smutnym, czy melancholijnym) będzie pochłaniana – ostatecznie na pewno wprawi czytelnika w doskonały nastrój.
Bez wahania porównałabym tę książkę do uwielbianego przez wielu, a co więcej, czytanego także przez bohaterkę naszej powieści – "Dziennika Bridget Jones". Jeśli uwielbiacie Bridget – koniecznie musicie poznać Kalinę.
Opisywane w książce spa oraz jego okolice zauroczyły mnie. Jednak szczególnie do serca przypadły mi przedstawione postacie: Kalina, prowadzące spa bohaterki: pani Eliza, kucharka Nadzieja oraz Szparka (zwana tak z oczywistych powodów, ;) którą polubiłam najbardziej), a także panowie, szczególnie: malarz Marek, policjant Karol oraz Patryk. Nie mogłabym pominąć uroczych kuracjuszy z Warszawy. Wszyscy oni to bardzo ciekawie wykreowani bohaterowie. Wielu z nich stało mi się podczas czytania lektury dość bliskimi. Wiele razy czułam się, jakbym sama przebywała w tym ciekawym miejscu i towarzystwie.
Wątek kryminalny w dużej części udało mi się przewidzieć. Moje podejrzenia co do: złodzieja walizki należącej do Kaliny oraz roli Marka i Patryka w całym zamieszaniu – sprawdziły się. Jednak zupełnie mi to nie przeszkadzało w cieszeniu się lekturą. Z ciekawością chłonęłam kolejne strony książki, by przekonać się co do słuszności swoich podejrzeń dotyczących rozwiązywanej zagadki, ale i z nie mniejszym zainteresowaniem śledziłam wątek obyczajowy.


Book Tour z książką "i że ci nie odpuszczę" to pierwsze takie wydarzenie, w jakim uczestniczyłam. Jestem z niego ogromnie zadowolona. Żałuję tylko, że książka tak szybko się skończyła.

Pani Joanno!
Doskonały debiut. Czekam na więcej. :)

A Wy? Mieliście przyjemność już czytać tę komedię? Napiszcie mi też, czy kiedyś braliście udział w Book Tour i jak Wam się podobała ta akcja? :)


czwartek, 14 kwietnia 2016

"Chilli" Poli Rewako to doskonały debiut i prawdziwa szansa dla wydawców na zagarnięcie świetnej pozycji.

Gdy dowiedziałam się, iż jest możliwość zdobycia książki "Chili" Poli Rewako, by po przeczytaniu wyrazić opinię o niej na swoim blogu – zgodziłam się bez dłuższego zastanowienia. Możliwość zdobycia ciekawej książki kusiła niemało. ;) Niedługo potem zaczęłam jednak zastanawiać się, czy na pewno dobrze postąpiłam. Czy warto poświęcać czas książce, która nie ma jeszcze wydawcy? Pocieszałam się faktem, że powieść była wyróżniona w konkursie na debiut przez Wydawnictwo Novae Res. Teraz, gdy jestem po lekturze – czuję ogromną radość, że zdecydowałam się na sięgnięcie po tę pozycję i mimo, iż w moje ręce wpada ostatnio mnóstwo świetnych pozycji to myślę, że właśnie ta będzie jedną z tych, które wymienię wśród najlepszych przeczytanych w tym roku pozycji.

 
Krótko o fabule

Meę Chubin, studentkę psychologii, poznajemy podczas przesłuchiwania jej przez psychiatrę. Co ciekawe, prowadzona rozmowa transmitowana jest przez telewizję, a po drugiej stronie ekranu mnóstwo zaciekawionych telewidzów słucha historii dziewczyny, której (jak się okazuje) grozi 12 lat więzienia.
Od początku nie jesteśmy informowani o tym, za co Meę ma spotkać taka kara. Dowiadujemy się jedynie, iż bohaterka książki po spotkaniu z pijaczkiem Romanem wpada na pomysł, jak zmienić świat.


Dziewczyna (pod pseudonimem Bellona) postanawia założyć grupę Demolka, która nieźle "narozrabia" w Gdańsku. ;)
Dopiero zagłębiając się w treść książki poznajemy kolejne fakty z życia dziewczyny. Stopniowo dowiadujemy się, czym zasłużyła sobie na karę 12 lat pozbawienia wolności i zastanawiamy się kim tak naprawdę jest Bellona.

Moje wrażenia po przeczytaniu "Chilli"

Książka "Chilli" jest naprawdę wciągającą pozycją. Każda kolejna strona odkrywa przed nami nowe fakty, fabuła wciąga i zaciekawia do tego stopnia, iż trudno się od powieści oderwać. A kiedy już musimy na jakiś czas odłożyć tomik na półkę – wciąż pozostajemy w świecie Bellony, zastanawiając się, czym jeszcze autorka książki nas zadziwi.
Mea (Bellona) to bardzo ciekawa bohaterka. Jest studentką psychologii i jako, iż psychologia jest jej pasją osiąga bardzo dobre wyniki na uczelni. Dziewczyna posiada jednego przyjaciela – Stefana. Dziwność sytuacji polega na tym, iż ten znajomy tkwi tylko w jej głowie. W wieku 19 lat Mea po raz pierwszy targnęła się na swoje życie. Robiła to potem kilkakrotnie. Ja raczej nie obdarzyłam Bellony sympatią i miałam wrażenie, iż jest to kompletnie zagubiona, "pokręcona laska" (żeby nie rzec wariatka ;) ), jednak nie sposób odmówić jej charyzmy, osobowości. Jedni czytelnicy (podobnie jak ja) będą darzyli ją raczej niechęcią (może pewnego rodzaju współczuciem), u innych wzbudzi sympatię, a jeszcze kolejnych wprawi w moc sprzecznych emocji, jednak jestem przekonana, że nikt nie przejdzie obok niej obojętnie. Mea nie jest osobą łatwą do zrozumienia. To postać wielowymiarowa, posiadająca zalety i wady, jest skomplikowaną psychologicznie postacią, trudną do "rozgryzienia", jednak to nadaje książce tylko dodatkowego smaczku. Jestem ogromnie ciekawa jak Wy ocenilibyście Bellonę, gdybyście ją poznali. :)
Inni bohaterowie, choć stanowiący jakby tło dla całej powieści – okazali się dla mnie równie ciekawi, jak jej główna bohaterka.
W powieści przeplatają się: dobro i zło, tworzenie i zniszczenie, moralność i niemoralność, szczęście i boleść, witalność i apatia. Pozycja wywołuje w czytelniku całą gamę różnorodnych uczuć: ciekawość, radość, złość, niedowierzanie. Jest to pozycja nietypowa i niebanalna, dlatego czytałam ją z wielkim zaciekawieniem, a lektura przyniosła mi wiele satysfakcji.
Książka Poli Rewako jest doskonale przemyślana. Tutaj nie ma przypadków. Każdy użyty symbol, poruszony temat – ma swoje wytłumaczenie, wyjaśnienie, wstęp i zakończenie. Przez jakiś czas zastanawiałam się dlaczego dzieło nosi tytuł "Chilli". Gdy poznałam odpowiedź – uznałam, że żaden inny tytuł nie mógłby brzmieć lepiej. To naprawdę świetny wybór dla tej pozycji.
"Chilli" to doskonała, wciągająca opowieść z całą masą elementów psychologicznych oraz motywujących czytelnika do poprawy własnego życia. 



Wierzę, iż może wpłynąć na życie osoby, która po nią sięgnie, a większości da sporo do myślenia. Zaznaczyć jednak muszę, iż w moim odczuciu jest to dzieło dla dojrzałych, odpowiedzialnych czytelników. Młodzi, niedorośli adresaci mogliby nie zrozumieć lub zrozumieć nieprawidłowo przekaz płynący z jej treści.
Pomysł, by stworzyć soundtrack do książki jest kolejnym udanym zabiegiem. Następnym razem czytając ją (tak, zdecydowanie przeczytam ją jeszcze nie raz :) ) - będę słuchała muzyki o której mowa jest w książce, by jeszcze bardziej wczuć się w jej klimat, czerpiąc z czytania jeszcze większą przyjemność niż za pierwszym razem.
Dodatkowo, mimo, iż w Gdańsku byłam raz, wiele lat temu – umiejscowienie akcji w tym właśnie mieście wywoływało uśmiech na moich ustach. Sama pochodzę znad morza, w mojej miejscowości również wydawano "Dziennik Bałtycki", o którym wspomniała autorka, więc poczułam się troszkę jak u siebie. Kiedy czytałam opisy dotyczące Gdańska, nazwy poszczególnych ulic, istotnych budynków, zabytków – miałam wrażenie, iż książka mogłaby stanowić swoistą mapę podczas spaceru po mieście. :)

Nie mogę pominąć aspektów estetycznych dotyczących wydania książki przez Polę – jej autorkę. Okładka (zarówno przednia, jak i tylna) oraz hasła na niej umieszczone, zaciekawiają czytelnika. Oprawa wykonana jest z pomysłem i polotem. Ilustracje pojawiające się na kartach książki, nawet drobne znaczki, teksty zawarte gdzieś po bokach stron – dodają dziełu wyjątkowego klimatu.


 
Aż trudno uwierzyć, że książka nie ma jeszcze wydawcy. Serdecznie polecam dojrzałym czytelnikom. :) Chętnych, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej na temat książki, a nawet przeczytać pierwsze jej rozdziały i ocenić, czy rzeczywiście 'mam nosa' do tego dzieła zapraszam na fanpage Chilli.
Koniecznie podzielcie się ze mną później swoimi wrażeniami. :)


wtorek, 5 kwietnia 2016

Zapisy do Book Tour z "Łowczyni" Virgini Boecker

Czas na obiecany Book Tour z książką 


wydawnictwa

.

Jeśli nie mieliście jeszcze możliwości przeczytać mojej recenzji tego cudnego buka zapraszam

A oto zasady naszej zabawy

1. Do Book Tour proszę zgłaszać się pod tym postem w komentarzach. W treści komentarza należy podać adres swojego bloga oraz swój adres e'mail.
2. Zgłoszony blog powinien istnieć przynajmniej 3 miesiące i posiadać minimum 10 opublikowanych recenzji.
3. W zabawie może wziąć udział maksymalnie 10 uczestników. Kolejność zgłoszeń ma wpływ na kolejność na liście oczekujących.
4. Recenzję na blogu należy opublikować w ciągu maksymalnie 10 dni od otrzymania książki. W tytule posta powinno się uwzględnić frazę Book Tour, a w poście dotyczącym recenzji zamieścić linki do stron: Mamuśkowe różności (organizatorki Book Tour) oraz  fanpage'a Wydawnictwa Jaguar (dzięki któremu mamy możliwość pochłonięcia tej niesamowitej pozycji).
5. Po przeczytaniu "Łowczyni", w ciągu umownych 10 dni, trzeba również skontaktować się z kolejną osobą z listy biorącą udział w zabawie, by otrzymać jej adres i listem poleconym (jest to konieczne ze względu na potwierdzenie nadania) wysłać jej książkę.
6. Linki do recenzji zamieszczamy pod tym postem.
7. Ostatnia osoba przesyła książkę z powrotem do mnie. :) Adres podam, gdy skontaktuje się pod moim adresem e'mail:


Pod ten mail możecie również wysyłać swoje pytania, czy spostrzeżenia, dotyczące akcji w tytule maila wpisując "Book Tour z Łowczyni".

To co, Kochani? Wpisujcie się. Kto pierwszy – ten lepszy! :D