Jak zapewne
pamiętacie "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes ogromnie mi
się spodobała i uznałam ją za jedną z najlepszych przeczytanych
przeze mnie w 2016 roku książek (tutaj przeczytacie więcej). 11.01.2017
r. ukazała się najnowsza powieść pisarki, więc pomimo, iż
lektura "Zanim odszedłeś" wciąż jest przede mną, czym
prędzej po nią sięgnęłam.
Opis fabuły,
pochodzący ze stron internetowych...
"Ten portret to
moja ulubiona rzecz w całym domu. Właściwie na całym świecie.
Przypomina mi
o dziewczynie, którą kiedyś byłam. Która nie martwiła się na
okrągło. I
która potrafiła się bawić, po prostu... robiła różne rzeczy. O
dziewczynie,
którą chcę znów być."
"W
życiu Liv nic nie poszło zgodnie z planem. Zamiast cieszyć się
miłością męża i myśleć o przyszłości, została sama. Jedyne,
na co ma ochotę, to wejść pod kołdrę i już nigdy nie wyściubiać
spod niej nosa. Wypić o jeden kieliszek wina za dużo i zapomnieć o
mailach od komornika i mężczyźnie, który miał być spełnieniem
marzeń, a zniknął bez słowa. Jedyne, co pomaga jej przetrwać, to
portret dziewczyny, zaręczynowy prezent. Najcenniejsza rzecz, jaką
ma. Kiedy ktoś chce jej go odebrać, Liv zaczyna walczyć. O obraz i
o siebie. Podobno można łamać zasady, jeśli się kocha..."
... i
uzupełnienie ode mnie.
Według mnie
opis znajdujący się na portalach czytelniczych oraz w internetowych
księgarniach jest niepełny i przez to krzywdzący, gdyż osoby
zainteresowane tą pozycją mogły by minąć ją obojętnie przez
tak duże streszczenie fabuły. Pominięto fakt, iż książka
opowiada historię obrazu, na którym ukazana jest Sophie. Czytamy o
życiu jej oraz jej rodziny w okresie wojny, w okupowanej przez
Niemcy Francji, gdy mężczyzn zaciągnięto do wojska, a ich kobiety
i dzieci muszą radzić sobie samotnie w nadziei, że jeszcze kiedyś
zobaczą swoich bliskich.
Historia Liv
przeplata się ze wspomnieniami wojennymi Sophie, przez co książka
dodatkowo wiele zyskuje, a w opisach fakt ten pominięto.
Ponad to
okładka sugerująca lekką powieść, romans – także może
mylić.
Moja opinia
"Dziewczyna,
którą kochałeś" to druga powieść Jojo Moyes, jaką
przeczytałam i druga, która zupełnie mnie uwiodła. Podobnie, jak
żałowałam, że tak późno sięgnęłam po "Zanim się
pojawiłeś", tak samo wielkim błędem byłoby pominięcie
przeze mnie lektury najnowszej książki autorki lub odłożenie jej
na późniejszy okres. Jeśli ktoś jeszcze jej nie czytał –
ogrooomnie namawiam do sięgnięcia po tę pozycję, bez względu na
to, czy poprzednia książka pisarki Wam się podobała, czy nie, bo
"Dziewczyna, którą kochałeś" to jednak zupełnie inna
od poprzedniej – pozycja.
Wojna to
najgorszy z obrazów, jakie mogę sobie wyobrazić. Piętno jej
pozostaje w ludziach, którym udało się ją przeżyć – na
zawsze. Mężczyźni rzuceni na wojenne szlaki i kobiety pozostawione
same sobie, próbujące poradzić sobie w sytuacji, gdy nie wiedzą
co dzieje się z ich partnerami, wyczekujące najkrótszej informacji
od nich, mieszkające w miasteczkach okupowanych przez wroga,
niejednokrotnie muszące dawać im schronienie pod własnym dachem,
niepewne losu swojego i swoich bliskich nie mniej niż mężczyźni,
walczący na froncie.
Wojna budzi
wiele dylematów moralnych. Ludzie, którzy dotąd nas wspierali,
zdawali się stać po jednej stronie, w momencie gdy przychodzi nam
podjąć jakąś trudną decyzję i np. udzielać mieszkania wrogowi
(bo przecież nie wiadomo, jaka kara nas czeka, gdy nie spełnimy
żądań okupanta) nie próbują nas zrozumieć, dochodzi do
nieufności, piętnowania, naznaczenia, choć tak naprawdę nie
wiedzą, jakie pobudki nami kierują. Czy w pewien sposób nie
chronimy nie tylko siebie, ale i ich życia?
Jak wiele
jesteśmy w stanie zrobić, aby ochronić i uratować swoich bliskich
od śmierci w tak podłym czasie?
A czy
okupujący nasze miasto, korzystający z naszych usług wróg – w
rzeczywistości chce tej wojny, jest kompletnie podłym i wyprutym z
emocji człowiekiem? Może on także wojnę uważa za zło? A może również ma rodzinę za którą tęskni
i której nie widział już długi czas? Czy czasem może się
okazać, że on okazał nam życzliwość, w taki sposób, by inni
się tego nie domyślili, byśmy my sami o tym nie wiedzieli? Czy w
jednym momencie może zabić naszego krajana, a później wyciągnąć
do nas rękę? Bo przecież on przyszedł ze swoimi wojskami do
miasta, by zatrzymać się w nim na jakiś czas, nim ruszy w dalsze
boje, a nie bratać się z wrogiem i litować się nad samotnymi
starcami, kobietami i dziećmi? A może się mylę?
Wojna
niszczy – w każdy możliwy sposób – i Jojo Moyes nam o tym
przypomina. Początkowo to właśnie wstrząsająca opowieść o
życiu Sophie wywarła na mnie największe wrażenie. Wciągnęła
mnie w swoją historię i obudziła moc uczuć, chwilami niewiele
brakowało, abym się popłakała, a łzy wielokrotnie pojawiały
mi się w oczach.
Współcześnie obraz
przedstawiający Sophie współcześnie znajduje się w pięknym,
szklanym domu, w którym mieszka Liv i który zaprojektował jej
nieżyjący już mąż. Obraz "Dziewczyny, którą kochałeś"
jest pamiątką, którą kobieta otrzymała od swego partnera i
znaczy dla niej wiele, w zasadzie jest najważniejszym wspomnieniem
ukochanego. Liv jest młoda, jednak od śmierci męża nie potrafi
wrócić do swego dawnego życia. Bez Davida u boku nie potrafi
cieszyć się życiem.
Pewnego
pięknego dnia poznaje Paula i wszystko mogłoby zakończyć się
pięknie, jednak okazuje się, że w pewnej istotnej kwestii
przyjdzie im stanąć po przeciwnych stronach. I tutaj rozpoczyna się
druga historia, a kolejne wątki obu opowieści przepięknie splatają
się ze sobą.
"...w życiu chodzi o znacznie więcej niż o to, kto wygra."
Początkowo
to historia Sophie wywarła na mnie szczególne wrażenie i gdy
widziałam przy kolejnym rozpoczynającym się rozdziale rok 1917
serce biło mi mocniej. Z czasem jednak obie historie całkowicie
mnie pochłonęły i urzekły, i obie śledziłam z zapartym tchem.
Jojo Moyes
niesamowicie pięknie przedstawiła obie powieści, stworzyła
wspaniałe portrety psychologiczne bohaterów i pokazała okrucieństwo
wojny.
Wielkie
pokłony należą się pani Ninie Dzierżawskiej, tłumaczce książki,
bo to właśnie dzięki niej mogłam poznać tę piękną historię.
A Wy?
Poznaliście już tę książkę? Jak Wam się podobała? A może
czytaliście inne pozycje tej autorki i o nich zechcecie mi napisać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz