piątek, 9 stycznia 2015

Testowane w 2014 - część 1

Witajcie! :)

W poście dotyczącym najważniejszych wydarzeń roku 2014 – chwaliłam się ;D zdobyczami, które otrzymałam do testów oraz zdobytymi w internecie nagrodami. Mimo, iż miałam takie plany – nie udało mi się pochwalić wszystkimi zdobyczami na bieżąco, w ciągu roku, a ponad to styczeń staje się na wielu blogach (tak i na moim) miesiącem podsumowań – więc postanowiłam zrobić takie podsumowanie dotyczące testowanych produktów. I oto ono, a właściwie jego pierwsza część. :))

Na portalach marketingu i rekomendacji zaczęłam rejestrować się i aktywnie na nich działać pod koniec roku 2013, około września i października. Pierwsze produkty do testów otrzymałam jednak dopiero w styczniu 2014, a z czasem pojawiało się więcej propozycji.
Poniżej prezentuję spis produktów, jakie miałam możliwość testować w tym roku, ich przybliżone ceny (aby podsumować ich wartość) oraz kilka słów na temat tego jak te artykuły się sprawdziły u mnie i czy nadal ich używam.

W roku 2014 miałam przyjemność bycia ambasadorką


 
Ponad to testowałam ciekawe produkty dzięki portalom internetowym:











Testowałam również z: 






ale o tych testowaniach napiszę w kolejnym poście.

A teraz porcja fotek i przegląd pierwszej części testowanych produktów.

Paczuszka od Oillan prezentowała się następująco:


"Płyn do mycia i kąpieli 2 w 1" z serii Oillan Baby okazał się moim hitem 2014 (wkrótce oddzielny post na ten temat) w pielęgnacji niemowlęcia. Używamy go do tej pory, a maleństwo ma już 8 miesięcy. :))


Koszt płynu to ok. 25 zł

Pisałam o nim

"Multi – lipidowy krem do twarzy" Oillan Balance uratował moją twarz przed "totalną destrukcją" ;) w sezonie wiosenno – letnim, za co wielkie dla niego ukłony. :)) Sprzyjał mi aż do okresu jesiennego, kiedy jednak okazało się, iż muszę go zmienić, bo nie służył mi w tym czasie. Moja cera po prostu potrzebowała wówczas innego, "cięższego", bardziej tłustego kremu. Krem ten jednak wciąż uważam za doskonały kosmetyk, w końcu uratował moją suchą, wrażliwą skórę, w momencie, gdy żadne inne kosmetyki nie dawały rady.


Cena kremu – ok. 16 zł
Przeczytasz o nim

Sample City jako pierwsze uczyniło mnie szczęśliwą testerką. Do testów otrzymałam wody toaletowe Bi es (aż 3 zapachy): Experience, Moi i Miss Belle. Nie padłam z zachwytu z powodu żadnego z tych pachnideł, ale czasem używam Miss Belle, a mamie męża bardzo spodobała się woda Moi. Większość testerek chwaliła Experience. Mnie jednak nie "powaliły". ;)
Niestety nie mam już swoich zdjęć tych wód toaletowych – mieliśmy problemy ze sprzętem i "poleciały w kosmos", ;) a na stronie Sample City widnieje jedno zdjęcie, które umieszczam poniżej.


Trzy wody toaletowe kosztują ok. 60 zł

Również dzięki temu portalowi moja córeczka przetestowała plasterek (tak! jeden plasterek!) na odciski. Jednak odcisk był tak duży, że jeden plasterek nie pomógł. Szok! ;D


Cena plasterka to koszt ok. 3 zł, ale sprzedają je chyba tylko w pakietach ;)

Trnd uczyniło mnie szczęśliwą testerką kapsułek piorących Vizir. Kapsułek używam nadal, zamiennie z innymi środkami piorącymi. Kolejnym razem planuję wypróbować jednak kapsułki Ariel. :) Własnych zdjęć kapsułek już niestety nie posiadam.


Kapsułki kosztują ok. 20 zł

Z Trnd testowałam też podpaski Always, a o moich testowaniach możecie przeczytać



Dla siebie otrzymałam podpaski na kwotę ok. 10 zł
    plus podpaski do rozdania dla znajomych :)
Z Talk Marketing przeżyłam wspaniałe chwile Tescowania ;) – czyli testowania produktów marki własnej Tesco. Wspomnienia fantastyczne – świetnie było biegać między półkami sklepu wyszukując artykuły, które mieliśmy otrzymać do testowania, a potem je wypróbować. Szkoda tylko, że nie wszystkie produtky były dostępne.
Obecnie produkty Tesco niejednokrotnie można ujrzeć wśród kupowanych przeze mnie artykułów, zwłaszcza, iż od niedawna mamy szczęście mieszkać przy Tesco. ;)
A oto jakie cudeńka znalazły się w naszym "testowym koszyku".


Udało mi się zdobyć produkty na kwotę ok. 60 zł

Wpisy dotyczące tescowania przeczytacie:




Za zaangażowanie w tą kampanię zostałam wyróżniona przez Talk Marketing i Tesco bonem zakupowym. Nagroda ta bardzo mnie ucieszyła i szybko ją zrealizowałam.

Jak widać na zdjęciu wartość nagrody (bonu do Tesco) to 100 zł

Produkty, które otrzymałam do testowania opiewają na kwotę ok. 291 zł. Większość z nich i tak musiałabym kupić (jak nie tych, to innych firm) – dlatego udział w testach, poza ogromną przyjemnością i radosną zabawą, przyniósł mi też sporą oszczędność. A do tej kwoty dodamy jeszcze produkty z drugiego posta, który pojawi się wkrótce. Zaglądajcie tutaj w najbliższym czasie, jeśli macie ochotę przeczytać o nich lub o innych ważnych wydarzeniach w moim życiu z 2014 roku. :))

Buziaki :**


9 komentarzy:

  1. Powodzenia i wielu kampanii w 2015 roku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W ofeminin jestem od 2013, a dopiero dzisiaj dostałam maila, że dostałam się do testów kremu ;) Kampania Tesco fajna, ale mi nie udało się zdobyć kiełbasek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i mamy kolejny dowód na to, że nie wolno się poddawać. :) Gratuluję kampanii. :)

      Usuń
  3. Gratuluję, sporo się udało testować w ubiegłym roku.
    Ja też załapałam się na Ollian i na Vizir ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. oby ten rok był taki jak 2014 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo i lepszy. Dziękuję i wzajemnie oczywiście. ;)

      Usuń
  5. Tej akcji testowej Tesco szczerze Ci zazdroszczę, bo ogromny ze mnie łakomczuch!

    OdpowiedzUsuń