sobota, 14 czerwca 2014

Tescowania ciąg dalszy. ;)

Gdyby ktoś nie wiedział co oznacza słowo z tytułu posta śpieszę wytłumaczyć:

Tescowanie = Tescowe testowanie = testowanie artykułów marki własnej Tesco. ;)

Kiedy z mężem i córeczką pojechaliśmy do Tesco, aby wymienić otrzymane od 
 

bony na konkretne produkty – postanowiliśmy też kupić lody. Jako zaś, iż w najbliższych dniach mieliśmy smakować artykuły Tesco – nabyliśmy właśnie ich wyroby.
Jedyne, co mi się nie spoodobało to fakt, że te smakowitości znajdowały się w różnych częściach lodówek. Podzielone były według smaków (w innych miejscach: waniliowe, truskawkowe, czekoladowe itd.), a nie nazw firm, które je wyprodukowały, więc poszukiwane przez nas mrożonki znaleźliśmy z pewnymi kłopotami. W końcu jednak wydobyliśmy lody: waniliowe, bakaliowe oraz waniliowo – truskawkowe.


 Córcia wykorzystała lody, rodzynki i rurki waflowe do przygotowania pysznego deseru.


Rurki waflowe okazały się smakowite i chrupiące. Zarówno do zimnych lodów, ciepłej kawy, jak i spożywane samodzielnie – są równie dobre. A lody? Szkoda, że nie ujęto ich w cenie bonów, gdyż więcej osób miało by okazję ich spróbować. Są rewelacyjne. Tańsze od tych znanych, dobrych firm, a równie pyszne.

Kolejnego dnia do obiadu postanowiłam wykorzystać ziemniaki Agata. Są to ziemniaki o cechach ogólnoużytkowych i sałatkowych. Zaleca się je do przygotowywania: sałatek, zup lub gotowania (w całości albo w cząstkach). Postanowiłam je ugotować, gdyż uważam, że jest to najlepszy test dla ziemniaków.
Dodatkowo, w ostatnim czasie miałam okazję próbować różnych ziemniaków. Okazywały się śmierdzieć chemicznie, były zbyt twarde mimo długiego gotowania lub szybko ulegały rozgotowaniu. A smak? Nawet nie potrafię tego określić.
Próbowałam ratować w swoich oczach honor kartofli, więc kupowałam te, które zwane są "młodymi". Pamiętam młode ziemniaczki z dzieciństwa. Zazwyczaj były małe i delikatne w smaku. Z dodatkiem koperku lub kwaśnym mlekiem do popicia smakowały wybornie. Kupione obecnie "młode ziemniaki" były zbyt duże i nie dobre po prostu. Mniejsze również znacznie odbiegały od tych, które jadałam w dzieciństwie.
Wróćmy jednak do ziemniaków Agata.


Co się okazało? Ziemniaki są super. Zapach surowych nie jest może rewelacyjny, ale też nie drażniący, nie rozgotowały się, po ugotowaniu nie były zbyt twarde, ani zbyt miękkie. I co najważniejsze. Bardzo nam smakowały. To były pierwsze ziemniaki w tym roku, których smak całej naszej rodzinie odpowiada. Niestety nie są najtańsze, ale z całą pewnością mogę je spokojnie każdemu polecić.

Pewnie zaczynacie myśleć, że może fakt otrzymania przeze mnie tych artykułów za darmo powoduje moją pozytywną ocenę? Mówiąc szczerze, pisząc ten post, sama zaczęłam się zastanawiać nad tym, że wszystkie produkty Tesco tylko chwalę i czy nie ma wśród nich takich, bądź przynajmniej jednego takiego, który nie przypadłby mi do gustu. I znalazłam... kiełbaski Bratwurst.
Kiełbaski Bratwurst powstały z myślą o grillowaniu. My, ze względu na obecność maleństwa w naszym domku na grilla się nie wybieraliśmy, więc postanowiłam przygotować kiełbaski w piekarniku. Dla urozmaicenia razem z Kasią zrobiłyśmy z nich szaszłyki.


Szaszłyki z Bratwurstami próbowało kilka osób. Kiełbaski, które mają w swym składzie 80% mięsa, co współcześnie jest rzadkością ;) – posmakowały córeczce. Większość osób testujących stwierdziła, że mocno czuć w nich przyprawy. Jedni czuli kminek, inni majeranek. Według jednych – przyprawy nadały wyrazistości kiełbaskom, według drugich zabiły ich smak. Ja należę do tych drugich. A Wy? Musielibyście sprawdzić i ocenić sami.

Pieczone kiełbaski okazały się za to doskonałym pretekstem do posmakowania "musztardy starofrancuskiej" Tesco.



Musztarda ta w swoim składzie ma (uwaga!) białe wino (oczywiście niewielką ilość ;) ) oraz całe ziarenka białej i czarnej gorczycy. Nigdy wcześniej nie miałam okazji próbować tego produktu z całymi ziarnami. Podoba mi się moment rozgryzania ziaren. Fajnie wówczas "strzelają w ustach". Mam wrażenie, że wtedy smak musztardy nabiera dodatkowej wyrazistości. Musztarda jest lekko ostra. Według mnie i mojej młodej wyśmienita. Używamy jej z przyjemnością do wszelkiego rodzaju mięs.

A Wy mieliście okazję próbować te produkty? A może smakowaliście inne artykuły marki własnej Tesco? Koniecznie podzielcie się ze mną swoimi spostrzeżeniami w komentarzach.

A jeśli chcielibyście, podobnie jak ja, brać udział w testowaniu różnych ciekawych produktów zapraszam tutaj

Już wkrótce kolejna część Tescowania. ;))

9 komentarzy:

  1. Często kupuję produkty marki własnej Tesco. Chętnie wybieram słodycze, chipsy i przyprawy. Zawiodłam się na ketchupie i majonezie, dlatego zawsze wybieram te firmowe. Kosmetyków i chemii domowej też raczej nie kupuję. Tak w ogóle bardzo lubię Tesco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ketchupu i majonezu nie próbowałam, ale okazuje się, że naprawdę wiele produktów spożywczych mają dobrej jakości.

      Usuń
  2. Ja uwielbiam Tescowe herbatniki z czekoladą - jak jestem w Tesco to biorę kilka opakowań bo jedno idzie do kawy spokojnie:D

    OdpowiedzUsuń
  3. mi również posmakowały Tescowe artykuły :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ileż pyszności mnie ominęło! Chyba pójdę po paróweczkę z musztardą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. A to jeszcze nie koniec otrzymanych w ramach testowania pyszności. :)

      Usuń
  5. Testowałam także :) Nie udało mi się w żadnym z 3 tesco zdobyć smoothie i jabłek :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak z jabłkami, ale sok Smoothie znajdował się w dziale warzywnym. Może niewłaściwie szukałaś nie wiedząc o tym. :) Ale testowanie było fantastyczne. :)

      Usuń