Gdyby ktoś
nie wiedział co oznacza słowo z tytułu posta śpieszę
wytłumaczyć:
Tescowanie =
Tescowe testowanie = testowanie artykułów marki własnej Tesco. ;)
Kiedy z
mężem i córeczką pojechaliśmy do Tesco, aby wymienić otrzymane
od
bony na
konkretne produkty – postanowiliśmy też kupić lody. Jako zaś,
iż w najbliższych dniach mieliśmy smakować artykuły Tesco –
nabyliśmy właśnie ich wyroby.
Jedyne, co
mi się nie spoodobało to fakt, że te smakowitości znajdowały się
w różnych częściach lodówek. Podzielone były według smaków (w
innych miejscach: waniliowe, truskawkowe, czekoladowe itd.), a nie
nazw firm, które je wyprodukowały, więc poszukiwane przez nas mrożonki znaleźliśmy z pewnymi kłopotami. W końcu jednak
wydobyliśmy lody: waniliowe, bakaliowe oraz waniliowo – truskawkowe.
Córcia
wykorzystała lody, rodzynki i rurki waflowe do przygotowania
pysznego deseru.
Rurki
waflowe okazały się smakowite i chrupiące. Zarówno do zimnych
lodów, ciepłej kawy, jak i spożywane samodzielnie – są równie
dobre. A lody? Szkoda, że nie ujęto ich w cenie bonów, gdyż
więcej osób miało by okazję ich spróbować. Są rewelacyjne.
Tańsze od tych znanych, dobrych firm, a równie pyszne.
Kolejnego
dnia do obiadu postanowiłam wykorzystać ziemniaki Agata. Są to
ziemniaki o cechach ogólnoużytkowych i sałatkowych. Zaleca się je
do przygotowywania: sałatek, zup lub gotowania (w całości albo w
cząstkach). Postanowiłam je ugotować, gdyż uważam, że jest to
najlepszy test dla ziemniaków.
Dodatkowo, w
ostatnim czasie miałam okazję próbować różnych ziemniaków.
Okazywały się śmierdzieć chemicznie, były zbyt twarde mimo
długiego gotowania lub szybko ulegały rozgotowaniu. A smak? Nawet
nie potrafię tego określić.
Próbowałam
ratować w swoich oczach honor kartofli, więc kupowałam te, które
zwane są "młodymi". Pamiętam młode ziemniaczki z
dzieciństwa. Zazwyczaj były małe i delikatne w smaku. Z dodatkiem
koperku lub kwaśnym mlekiem do popicia smakowały wybornie. Kupione
obecnie "młode ziemniaki" były zbyt duże i nie dobre po
prostu. Mniejsze również znacznie odbiegały od tych, które
jadałam w dzieciństwie.
Wróćmy
jednak do ziemniaków Agata.
Co się
okazało? Ziemniaki są super. Zapach surowych nie jest może
rewelacyjny, ale też nie drażniący, nie rozgotowały się, po
ugotowaniu nie były zbyt twarde, ani zbyt miękkie. I co
najważniejsze. Bardzo nam smakowały. To były pierwsze ziemniaki w
tym roku, których smak całej naszej rodzinie odpowiada. Niestety
nie są najtańsze, ale z całą pewnością mogę je spokojnie
każdemu polecić.
Pewnie
zaczynacie myśleć, że może fakt otrzymania przeze mnie tych
artykułów za darmo powoduje moją pozytywną ocenę? Mówiąc
szczerze, pisząc ten post, sama zaczęłam się zastanawiać nad
tym, że wszystkie produkty Tesco tylko chwalę i czy nie ma wśród
nich takich, bądź przynajmniej jednego takiego, który nie
przypadłby mi do gustu. I znalazłam... kiełbaski Bratwurst.
Kiełbaski
Bratwurst powstały z myślą o grillowaniu. My, ze względu na
obecność maleństwa w naszym domku na grilla się nie wybieraliśmy,
więc postanowiłam przygotować kiełbaski w piekarniku. Dla
urozmaicenia razem z Kasią zrobiłyśmy z nich szaszłyki.
Szaszłyki z
Bratwurstami próbowało kilka osób. Kiełbaski, które mają w swym
składzie 80% mięsa, co współcześnie jest rzadkością ;) –
posmakowały córeczce. Większość osób testujących stwierdziła,
że mocno czuć w nich przyprawy. Jedni czuli kminek, inni majeranek.
Według jednych – przyprawy nadały wyrazistości kiełbaskom,
według drugich zabiły ich smak. Ja należę do tych drugich. A Wy?
Musielibyście sprawdzić i ocenić sami.
Pieczone
kiełbaski okazały się za to doskonałym pretekstem do posmakowania
"musztardy starofrancuskiej" Tesco.
Musztarda ta
w swoim składzie ma (uwaga!) białe wino (oczywiście niewielką
ilość ;) ) oraz całe ziarenka białej i czarnej gorczycy. Nigdy
wcześniej nie miałam okazji próbować tego produktu z całymi
ziarnami. Podoba mi się moment rozgryzania ziaren. Fajnie wówczas
"strzelają w ustach". Mam wrażenie, że wtedy smak
musztardy nabiera dodatkowej wyrazistości. Musztarda jest lekko
ostra. Według mnie i mojej młodej wyśmienita. Używamy jej z
przyjemnością do wszelkiego rodzaju mięs.
A Wy
mieliście okazję próbować te produkty? A może smakowaliście
inne artykuły marki własnej Tesco? Koniecznie podzielcie się ze
mną swoimi spostrzeżeniami w komentarzach.
A jeśli
chcielibyście, podobnie jak ja, brać udział w testowaniu różnych
ciekawych produktów zapraszam tutaj
Już wkrótce
kolejna część Tescowania. ;))
Często kupuję produkty marki własnej Tesco. Chętnie wybieram słodycze, chipsy i przyprawy. Zawiodłam się na ketchupie i majonezie, dlatego zawsze wybieram te firmowe. Kosmetyków i chemii domowej też raczej nie kupuję. Tak w ogóle bardzo lubię Tesco :)
OdpowiedzUsuńKetchupu i majonezu nie próbowałam, ale okazuje się, że naprawdę wiele produktów spożywczych mają dobrej jakości.
UsuńJa uwielbiam Tescowe herbatniki z czekoladą - jak jestem w Tesco to biorę kilka opakowań bo jedno idzie do kawy spokojnie:D
OdpowiedzUsuńmi również posmakowały Tescowe artykuły :)
OdpowiedzUsuńaż zgłodniałam :P
OdpowiedzUsuńIleż pyszności mnie ominęło! Chyba pójdę po paróweczkę z musztardą :D
OdpowiedzUsuńOj tak. A to jeszcze nie koniec otrzymanych w ramach testowania pyszności. :)
UsuńTestowałam także :) Nie udało mi się w żadnym z 3 tesco zdobyć smoothie i jabłek :(
OdpowiedzUsuńNie wiem jak z jabłkami, ale sok Smoothie znajdował się w dziale warzywnym. Może niewłaściwie szukałaś nie wiedząc o tym. :) Ale testowanie było fantastyczne. :)
Usuń