Stało się! :D
Dzięki
uprzejmości Pana Ireneusza z wydawnictwa Szara Godzina trafiła w
moje ręce najnowsza książka Doroty Schrammek pt. "W słońcu
i we mgle". Jeśli chcecie wiedzieć, jak przebiegło moje
pierwsze spotkanie z autorką i czy spodobała mi się jej powieść
– zapraszam do lektury tego posta.
Opis książki (pochodzący z okładki)
"Niepozorny hotelik w centrum
Wałcza, trzy przyjezdne kobiety i właścicielka obiektu –
sceneria iście filmowa, jednak daleka od ideału. Za bohaterkami
ciągnie się przeszłość, która prześladuje je na każdym kroku.
Dlaczego Bożena ma wiecznie zaciśnięte
usta i tworzy szczegółowy plan każdego dnia? Co jest przyczyną
tego, że Natalia nie chce rozmawiać z mężem, a w nocnej szafce
skrywa pozew rozwodowy? Z jakiego powodu Majka usiłuje popełnić
samobójstwo? I w końcu Alicja – skąd wie o sekretach pozostałej
trójki?"
Moje wrażenia
Od pierwszych stron zapałałam ogromną
sympatią do bohaterek opowieści. Choć każda z nich przejawia
jakieś drobne dziwactwa – trudno ich nie polubić. Bożena ma
ogromną potrzebę kontrolowania męża i na czas wyjazdu służbowego
zaprasza do domu swoją mamę, która ma zdawać jej codzienne
relacje z wykonywanych przez męża czynności. Natalia ma bzika na
punkcie czystości toalety i ciągle ją sprząta. Alicja widzi duchy
i wciąż pali różnokolorowe świeczki. Majka rozmawia z
tajemniczym Jankiem i ukrywa przed światem ogromne problemy, które
ją dopadły. A może to właśnie ze względu na te wariactwa
darzymy bohaterki tak wielką sympatią? Może dzięki nim kobiety
stają się nam bliższe, bo są bardziej do nas podobne? W końcu
każdy z nas ma jakieś problemy i swoje małe bziki.
Panie okazują sobie wzajemną
życzliwość oraz bezinteresowną pomoc i ich życie w ciągu kilku
dni ulega diametralnej zmianie. Nic dziwnego zatem, iż
zaprzyjaźniają się ze sobą. Pisarka pokazuje nam, jak istotne
jest otwarcie się na drugą osobę i jak wiele możemy zrobić dla
kogoś, jeśli tylko wykażemy zainteresowanie jego sprawami.
Jednocześnie uświadamia nam, jak wiele możemy zyskać, jeśli
przestaniemy koncentrować się wyłącznie na sobie i własnych
problemach. Jeśli spróbujemy wyjść ze skorupy, w której się zamknęliśmy, wybaczyć
innym ich potknięcia, a sobie – błędy, za które się
obwiniamy. Jeśli zechcemy ruszyć z miejsca, spojrzeć w przyszłość
– nasze życie, pozornie przegrane – może się odmienić.
Książkę czyta się lekko i
przyjemnie, z ciekawością obracamy stronę za stroną, by poznać
dalsze losy przyjaciółek. W ciągu lektury towarzyszy nam mnóstwo
emocji: ciekawość, smutek, wzruszenie (kilkakrotnie łzy kręciły
mi się w oczach), zaskoczenie, a w końcu uśmiech i radość. Nagle
orientujemy się, iż to koniec historii. Szczęśliwie lekturę
kończymy z wielkim uśmiechem na ustach i optymizmem w sercu. Warto
wykorzystać ten optymizm, by zrobić coś dobrego – czy to dla
siebie, czy dla kogoś innego. Wówczas powieść zostanie w nas na
jeszcze dłużej.
Bardzo podobało mi się wplecenie do
opowieści paranormalnego wątku Alicji, która po przeżyciu
poważnego wypadku porzuca posadę nauczycielki na rzecz fotografii.
Od tragedii, która jej się przydarzyła – kobieta ma szczególną
intuicję, widzi duchy, a na robionych przez nią zdjęciach –
pojawiają się osoby, których w miejscu robienia fotografii nie
było. Alicja pali szałwię oraz świece, by oczyścić
pomieszczenia i osoby ze złej energii. Na zdjęciach robionych w
Wałczu ukazuje się tajemniczy mężczyzna, którego zagadkę
rozwiązujemy razem z bohaterkami. Osobiście bardzo lubię takie
wątki. Przyznam jednak, że opowieść każdej z pań warta jest
uwagi, podobnie jak opisane wątki poboczne, np. historia
spacerującej po rynku w Wałczu, tulącej lalkę – pani Wandzi.
Razem z bohaterkami zwiedzamy powiat
Wałecki. Spacerujemy po rynku w Wałczu, dowiadujemy się o wolno
żyjącym w Mirosławcu stadzie żubrów, wybieramy się nad jezioro
Szkliste i zwiedzamy zamek w Tucznie, w którym niegdyś mieszkał
ród Wedlów. Podążamy również na spacer magiczną górką w
Tucznie, na której prawa fizyki są zachwiane i przedmioty
znajdujące się "na górce" zamiast spadać w dół –
przesuwają się pod górę.
Nie mogłabym nie wspomnieć, iż w
książce znalazły się też praktyczne rady, w jaki sposób walczyć
ze stalkingiem komorniczym i jak należy zabezpieczyć bliskich na
wypadek swojej śmierci, by mieli upoważnienie do pieniędzy z
naszego konta, albowiem samo upoważnienie do korzystania z konta –
obowiązuje wyłącznie podczas naszego życia.
Jeśli macie chęć poczytać
optymistyczną, przyjemną w odbiorze lekturę, opowiadającą o
różnorodnych problemach (które w rzeczywistości dotykają każdego
z nas) i walce z nimi, wybaczeniu, damskiej przyjaźni oraz miłości.
Jeśli pragniecie za sprawą opowieści odwiedzić piękny kawałek
Polski i wczytać się w cudowne kazanie pewnego księdza. Jeśli
chcielibyście posmucić się, czasem uradować i wzruszyć podczas
lektury, by ostatecznie zakończyć ją z uśmiechem na ustach i
optymizmem, który może zachęcić Was do działania – sięgnijcie
po tę książkę.
Czytaliście już "W słońcu i we
mgle"? Spodobała Wam się? A może polecicie mi inne książki
autorki, które warto przeczytać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz