Stało się. Dzięki
pewnej wspaniałej koleżance z pracy, Agnieszce, w moje ręce trafił
w końcu "Dwór skrzydeł i zguby", trzecia część
głośnej trylogii, której autorką jest Sarah J. Maas, popularna
dzięki temu cyklowi, oraz drugiej, równie znanej serii – "Szklany
tron". Jakie są moje wrażenia po lekturze tak wychwalanego
cyklu? ;)
Opis książki (pochodzący
z okładki)
„Feyra powraca do Dworu
Wiosny, zdeterminowana, by zdobyć informacje o działaniach Tamlina,
oraz potężnego, złowrogiego króla Hybernii, który grozi, że
rozgromi cały Prythian. Jednak by to osiągnąć, musi najpierw
rozegrać śmiercionośną, przewrotną grę... Jedno potknięcie
może zniszczyć nie tylko Feyrę, ale też cały jej świat.
W obliczu wojny, która
ogarnia wszystkich, Feyra znów musi decydować, komu może ufać, i
szukać sojuszników w najmniej oczekiwanych miejscach. Niebawem dwie
armie zetrą się w krwawej, nierównej walce o władzę.”
Moje wrażenia
Dzięki lekturze "Dworu
skrzydeł i zguby" z przyjemnością powróciłam do doskonale
wykreowanego i rozbudowanego przez pisarkę, za sprawą poprzednich
części serii, świata oraz znanych mi bohaterów. Z nieukrywaną
ciekawością poznawałam nowe postacie oraz dalszy ciąg historii
Feyry, Rhysanda, a także stojących do tej pory po drugiej stronie
barykady, Tamlina i Luciena. Godne uwagi są tutaj również
historie: Mor, Kasjana, Amreny, Azriela, Elainy i Nesty, a także
Juriana, Rzeźbiącego w Kościach, Tkaczki i innych arcyciekawych
stworów.
Za kreację światów,
bohaterów i całą historię zdecydowanie należą się pisarce
ogromne wyrazy uznania. W moim odczuciu stworzony przez nią
wszechświat, postacie i fabuła zostały dokładnie przemyślane i
doskonale opisane. Dwory: Wiosny, Lata, Jesieni, Zimy, Nocy, Świtu i
Dnia, moc barwnych postaci i wszędobylska magia (wchodzenie
bohaterów w czyjeś myśli, przesyłanie do nich obrazów, magia
Kotła), dialogi między bohaterami (dowcipne, intelektualne, często
zabarwione sarkazmem) – to zdecydowane atuty opowieści.
"Dwór skrzydeł i
zguby" to bardzo interesująca pozycja, jednak tym bardziej
przyczepię się kilku szczegółów. ;) Mimo całego swojego uroku
książka nie wciągnęła mnie swoją treścią tak, abym nie mogła
jej odstawić ani na chwilę. Byłam ogromnie ciekawa rozwoju
wypadków, ale grubość tego dzieła oraz fakt, że jego lektura
wymagała ode mnie ogromnej uwagi i skupienia sprawiły, iż
przeczytanie książki zajęło mi około miesiąca. W międzyczasie
podczytywałam inne, lżejsze lub odmienne gatunkowo, tytuły.
Chciałam przeczytać tę powieść i ogromnie się cieszę, że to
zrobiłam. Wiem, że wśród "Dworów..." największym
uznaniem cieszą się dwie ostatnie części, zwłaszcza u znawców
gatunku. Moje serce jednak niezmiennie pozostaje przy "Dworze
cierni i róż", wzorowanym na baśni "Piękna i bestia"
i popełniającym błędy Tamlinie, który wydaje mi się zwyczajnie
bardziej autentyczny i realny od Rhysanda. Ten ostatni natomiast,
posiadający niesamowity pazur i zaciętość, w pierwszej części,
z każdą kolejną staje się tak słodki, wyrozumiały i idealny, że
momentami, jak dla mnie, aż mdły. Jasne, że jako kobiety marzymy o
takim ideale, który nie wtrynia nam się z butami w życie, szanuje
nasze wybory i wspiera nas w nich, nie złości się o nasze odmienne
zdanie, ale bez przesady. Niektóre słowa Rhysa do Feyry
rozśmieszały mnie.
"Nie do mnie należy
pozwalanie ci na cokolwiek. - Rhys uniósł lekko moją głowę, Mor
i Azriel odwrócili wzrok. - Jesteś niezależną osobą i
podejmujesz własne, suwerenne decyzje. Jesteśmy towarzyszami – ty
należysz do mnie, a ja do ciebie. Nie jest tak, że pozwalamy sobie
nawzajem na cokolwiek, gdyż żadne nie kontroluje poczynań
drugiego." Bla, bla, bla...
Sceny erotyczne lub
wspomnienia seksu? Cóż... Na szczęście nie było ich zbyt dużo.
I bawiły mnie, więc wybaczam pisarce.
"Nic dziwnego, że mi
to wyleciało z głowy. Byłam wtedy w chatce w górach. Z Rhysem
głęboko we mnie."
I jeszcze jedno.
Zastanawia mnie wspominany nagminnie wulgarny gest, wykonywany przez
Feirę.
"Kasjan był już na
dachu i spokojnie ostrzył noże. Zapytałam go, czy naprawdę
potrzebuje aż dziewięciu, na co odparł jedynie, że nie zaszkodzi
być przygotowanym, a także że jeśli mam dość czasu, by go
zasypywać pytaniami, to znaczy, że mam dość czasu na kolejny
sparing. Pokazałam mu wulgarny gest."
„Otworzyłam usta, by
coś powiedzieć ale wtedy rozległo się stukanie do drzwi
frontowych. Zerknęłam na zegar stojący w pokoju dziennym po
drugiej stronie holu. No tak. Uzdrowicielka.
Wspomniałam dziś rano
Elainie, że Madja przyjdzie do niej o jedenastej. Uzyskałam
wymijającą odpowiedź. Cóż, lepsza taka od jednoznacznej odmowy.
-Otworzysz drzwi czy ja
mam to zrobić?
Skwitowałam bezczelność
w pytaniu Mor wulgarnym gestem.”
„'Nie wchodźcie –
ostrzegłam Rhysa przez więź. - Lucien próbuje wyczuć, co jest
nie tak z Elainą. Przez ich więź'.
Rhys powtórzył cicho
moje słowa Kasjanowi, który przechylił głowę w podobny sposób,
w jaki robiła to Nesta, by spojrzeć za nas.
'Czy Elaina o tym wie?' -
spytał sarkastycznie Rhys.
'Została zaproszona na
herbatę. Więc ją właśnie pijemy.'
Rhys znów odezwał się
przyciszonym głosem do Kasjana, który zdusił śmiech, po czym
odwrócił się i wyszedł z powrotem na ulicę. Rhys wsunął ręce
do kieszeni i został nieco dłużej.
'Idzie się napić. Jestem
skłonny do niego dołączyć. Kiedy mogę wrócić, nie ryzykując
życia?'.
Pokazałam mu przez szybę
wulgarny gest.”
"Uderzyłam w
szkarłatną ścianę, po czym upadłam twarzą na czerwony żwir...
Zaklęłam. Ego miałam poranione równie dotkliwie co skórę na
rozoranych dłoniach. Zatoczyłam się do tyłu, skrzydła bardziej
przeszkadzały, niż pomagały. Ramiona Kasjana zatrzęsły się od
tłumionego śmiechu, co skwitowałam wulgarnym gestem."
Czy Feyra wykonywała ten
gest już w poprzednich częściach i ja tego nie zauważyłam?
Byłoby to zatrważające niedopatrzenie z mojej strony.
No i w końcu o jaki gest
tu chodzi?
Taki?
Taki?
Doceniam moc walorów „Dworu skrzydeł i zguby”, ale to „Dwór cierni i róż” (opinia) jest moim ukochanym z serii.
A Wy? Czytaliście już tę
trylogię? Jeśli tak napiszcie, która część jest Waszą
ulubioną. Jeśli zaś nie pochłonęliście jeszcze tej historii
dajcie znać, czy macie ją w planach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz