Cześć Kochani!
Pamiętacie, kiedy w
ten sposób rozpoczynałam pisanie postów? Dlaczego od tego
odeszłam? Bo notatki na blogu to nie listy? Bo chciałam być
bardziej "profesjonalna"? Bo to nie pasowało do recenzji książek? Nie wiem.
Wiem, że ten czas minął, bo kiedy tak pisałam, czułam się,
jakbyście byli bliskimi gośćmi w moim domu. I do tego chcę
wrócić. :)
Zacznijmy zatem jeszcze raz....
Cześć Kochani! ;)
Na początek muzyczka. ;) Może
zechcecie jej posłuchać, nim zaczniecie czytać moje dyrdymały.
Wprowadzicie się w romantyczno – refleksyjny nastrój. ;)
Tego bloga stworzyłam po narodzinach
mojej młodszej córeczki, przy wsparciu starszej. Stał się on
"kawałkiem mojej internetowej podłogi", która będzie
istniała w sieci także wówczas, gdy mnie już nie będzie na tym
świecie. Początkowo pisałam o produktach, które miałam okazję
testować, następnie objęłam kierunek książkowy, bo szukałam
swojej niszy, a buki to moje hobby. Najpierw pisałam o tytułach,
które znajdowały się na moich półkach – trafiły w moje ręce
z różnych księgarń, wyprzedaży, wymian książkowych. Z czasem
zaczęłam dostawać moc niesamowitych tytułów od wydawców,
poznałam cudownych pisarzy i ich dzieła, nawiązałam znajomości
ze wspaniałymi blogerami i innymi czytelnikami. Z większością z
Was znam się tylko w sieci, ale zupełnie nie przeszkadza mi to bym
czuła się częścią tej cudownej społeczności.
Jakiś czas temu
moje życie zaczęto deptać, straciłam wartość, która znajdowała
się na szczycie mojej piramidy wartości życiowych i jestem zmuszona układać
swoje życie na nowo. Moje problemy dość drastycznie wpłynęły na
bloga. Wciąż czyta mi się cudownie, ale kiedy przychodzi do
pisania o książkach...
Zaczęłam myśleć o rezygnacji z
"mamuśkowych różności", ale przecież nie na darmo
właśnie tak lata temu nazwałam to miejsce – Mamuśkowe różności.
Ewaluuje moje życie, zmienia się mój blog. Nie przestanę pisać o
książkach – posty o nich będą wyglądały jednak inaczej. Będą
bardziej zwięzłe i konkretne (mam nadzieję), nie tak rozwlekłe
jak dotąd, ale przekazujące moje najważniejsze spostrzeżenia na
temat lektury. Poza tym planuję pisać o obejrzanych filmach, spektaklach, koncertach, odwiedzonych miejscach, radościach i smutkach naszego jestestwa.
Znając siebie już teraz stwierdzić mogę, iż jednego dnia
będziecie mogli poczytać o pięknie, jakie niesie z sobą życie, a
za jakiś czas zaleję Was wirtualnymi łzami beznadziei. Czy jednak
nie takie właśnie jest życie? Pełne sprzeczności, niedopowiedzeń,
niepewności i zmian, tak przerażających (przynajmniej dla mnie), a
jednocześnie nieraz tak bardzo zbawiennych. ;)
Już lada dzień przeczytacie pierwszy
tego rodzaju post. Nie! Nie post! List do Was...
Zapraszam! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz