czwartek, 19 października 2017

U mamuśki młodzieżowo - "Buntowniczka z pustyni" Alwyn Hamilton

W sieci, szczególnie wśród vlogerów książkowych, często widywałam ostatnio książkę "Buntowniczka z pustyni" oraz jej kontynuację "Zdrajca tronu". Początkowo słyszałam moc zachwytów dotyczących tej serii, później gdzieniegdzie pojawiały się drobne uwagi na temat ich treści. Mimo wszystko byłam ogromnie ciekawa dzieł Alwyn Hamilton - autorki nagrodzonej Goodreads Books Awards 2016, dlatego niesamowicie ucieszyłam się, gdy książka trafiła do mnie za sprawą Pani Mileny z wydawnictwa


Jeśli chcecie dowiedzieć się, czy prawie czterdziestoletniej mamuśce "Buntowniczka z pustyni" przypadła do serca zapraszam do dalszej lektury posta. ;)


Opis książki (pochodzący z okładki)

"Bezkresne piaski pustyni przemierzają tajemnicze bestie, w których żyłach płynie czysty ogień. Krążą pogłoski, że istnieją jeszcze takie miejsca, gdzie Dżiny wciąż parają się czarami. Każda noc pośród wydm pełna jest niebezpieczeństw i magii. Jednak osada Dustwalk to zabita deskami dziura, którą nastoletnia Amani pragnie opuścić przy najbliższej okazji.
Buntowniczka wierzy, że dzięki talentowi w posługiwaniu się bronią, uda jej się uciec spod opieki despotycznego wuja. Podczas zawodów strzeleckich poznaje Jina – tajemniczego i przystojnego cudzoziemca, który może jej pomóc w realizacji planów. Amani nie przypuszcza jednak, że jedna ryzykowna decyzja zmusi ją do ucieczki przed armią Sułtana, ramię w ramię ze zbiegiem oskarżonym o zdradę stanu."

Moje wrażenia

"Buntowniczka z pustyni" od pierwszych stron wciągnęła mnie w świat przygód nastoletniej Amani, która postanowiła uciec z domu swojego wuja Asida i ciotki Farrah, aby uniknąć ślubu z wybranym dla niej mężczyzną. Dziewczyna pragnęła wyrwać się z kraju, w którym przez całe życie będzie musiała podporządkowywać się panom. Chciała trafić do Izmanu – miasta o którym opowiadała jej mama i w którym miała wreszcie zaznać spokoju. Aby dowiedzieć się, czy uda jej się trafić w upragnionie miejsce musicie sami przeczytać książkę. Ja natomiast gwarantuję Wam moc przygód, wrażeń i zaskoczeń podczas jej lektury. Sama doskonale bawiłam się czytając tę książkę. Dawno nie miałam w rękach tak ciekawej historii, a odskocznia od najczęściej czytanych przeze mnie książek obyczajowych wprowadziła świeży powiew do mojej czytelniczej przygody.
W moim odczuciu "Buntowniczka z pustyni" stanowi połączenie powieści dotyczącej krajów arabskich, książki przygodowej, fantastycznej i westernu. Pisarka doskonale spisała się łącząc w sobie te wszystkie gatunki. Stworzyła doskonały, nieznany mi dotąd, świat. Wszystkie jednostki: główni bohaterowie książki, armie Sułtana i Gallanów, osobnicy z klanu Kolan Wielbłąda oraz wspomniane postacie magiczne, tj. Dżiny, Półdżiny, Pierwsze Stworzenia, buraqi oraz złe duchy np. Skórozmienni, czy Koszmary – zostały przez pisarkę doskonale wykreowane. Z łatwością jesteśmy w stanie wyobrazić sobie te stworzenia oraz ich cechy charakterystyczne i umiejętności. Tym samym mamy wrażenie jakbyśmy osobiście wkroczyli do iście baśniowego, magicznego świata Amani.
W trakcie lektury poznajemy moc pobocznych opowieści, które ostatecznie wspaniale się ze sobą łączą i doskonale dopełniają historię bohaterki.
Wykreowani przez pisarkę bohaterowie w większości są postaciami dość charakterystycznymi. Niewielu z nich kieruje się w życiu ideami takimi jak cnota, dobro, przyjaźń i miłość wobec innych. Większość prezentuje raczej surowe usposobienia. Nie stanowi to jednak zaskoczenia, gdyż zachowania takie wymusił na nich kraj, czas i sytuacje, w jakie zostają uwikłani. Dzięki temu jednak większość opisanych w powieści postaci intryguje czytelnika. Przygody spotykające bohaterów nieustannie zaciekawiają, a reakcje głównych postaci na stworzone przez pisarkę sytuacje są dla nas dodatkową niespodzianką. Akcja nie zwalnia tempa ani na chwilę przez co trudno oderwać się od powieści. Przez całą lekturę kibicujemy Amani w jej zmaganiach i ciekawi jesteśmy zakończenia historii.
Ogromne zaskoczenie wzbudziły we mnie fakty dotyczące samej Amani. Nie przypuszczałabym, że bohaterka uzyska na własny temat tak nieoczekiwane informacje.
Zakończenie bardzo mi się spodobało. Wspaniale zamyka ono opisaną historię, dowiadujemy się wszystkich istotnych faktów, a jednocześnie mamy przemożną chęć natychmiast chwycić po kolejną część. Na szczęście "Zdrajca tronu" jest już u mnie i nie będę musiała czekać zbyt długo by chwycić po kontynuację tej świetnej serii. Jeśli natomiast Was ciekawi ten cykl – zalecam od razu zaopatrzyć się w obie części.



A Wy? Czytaliście już te publikacje? Lubicie takie historie? Jaką książkę z zakresu fantastyki młodzieżowej ostatnio pochłonęliście? A lekturę której szczególnie byście polecili innym?  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz