wtorek, 6 stycznia 2015

Podsumowanie roku 2014 - najważniejsze wydarzenia (moje osobiste osiągnięcia)

Cześć!

Dziś pragnę podzielić się z Wami najważniejszymi wydarzeniami, czy też raczej swoimi osobistymi osiągnięciami z roku 2014. :))

Zatem... Była sobie rodzinka: mama, tata i ich 10–letnia córeczka Kasia. Ach! Rzeczywiście! Słusznie prawicie! Jeszcze... kot. ;D
Wszyscy oni (no, może oprócz kota) pragnęli, aby w rodzinie pojawiło się jeszcze jedno dzieciątko. Pewnej nocy mamusi przyśnił się synek Maciuś. Dziw, bo o ile synek byłby fajnym uzupełnieniem rodzinki, o tyle imię Maciuś... pojawiło się znikąd. ;D Jednak od tamtej pory mamusia czekała na swojego Maciusia. Już nie na synka, ale na synka Maciusia, bo jak łatwo się domyślić – na teście ciążowym pojawiły się dwie kreseczki.

Jak wiadomo, wyprawka dla maleństwa kosztuje niemało, więc mama (szyja rodziny), postanowiła to i owo zdobyć w konkursach internetowych oraz na stronach marketingu i rekomendacji, gdyby coś do testów się trafiło. W ten sposób zdobyła m.in.:




Wiele jeszcze rzeczy rodzina dostała od znajomych i musiała zakupić, jednak mama ogromną radość miała z faktu, iż część rzeczy udało jej się zdobyć za darmo i tak "wkręciła się" w tę przygodę konkursową, że później wygrywała i testowała sporo innych ciekawych rzeczy (oddzielny post na ten temat właśnie jest tworzony ;) ). 
Wracając do upragnionego dziecka. ;) Pani doktor na testach prenatalnych w 12 tygodniu ciąży nieśmiało rzekła, iż "niektórzy mówią, że jak jest coś takiego (pokazała to coś na monitorze USG) to będzie syn". Pani doktor niczego nie potwierdza, ale niektórzy tak mówią.
Niedługo potem (w 15 tygodniu ciąży) doktor ją prowadzący orzekł "zdecydowanie córka". :D

Kilka miesięcy później w szpitalu w Zgorzelcu rozległ się wyczekiwany płacz. :))



Szyja rodziny, wkręcając się w przygodę z testowaniem, z zaciekawieniem śledziła blogi osób, które również zdobywały różne produkty w testach i konkursach, i cichutko marzyła sobie, aby własny blog prowadzić. Równie cichutko wyznała tą myśl córeczce, która ją do tego jeszcze bardziej zachęciła. 
Dziękuję Ci, Kasiu! :*)
W ten sposób powstał blog

Mamuśkowe różności

na którym w 2014 roku dokonano 50 wpisów i zyskał on w ciągu 8 miesięcy ponad 50 unikalnych czytelników. :)) Wam też bardzo dziękuję! :*)

Problem stanowił fakt, iż pałac, w którym mieszkała rodzina, dzielili z jednym z rodziców i od dawna był zbyt malutki, aby mogli spokojnie w nim funkcjonować, więc postanowili poszukać nowej siedziby.
Znaleźli w końcu nowy pałac. Wprawdzie jego zakup to inwestycja na lata ;D i małżeństwo musiało załatwić kredyt, jednak jak to w bajkach bywa, kredyt im przyznano i są nim uwiązani na 25 lat. ;D Nowe, większe gniazdko, mimo finansowego uwikłania na dłuuugie lata, cieszy jednak ogromnie.


A jak Wam minął ten rok? Co uważacie za swoje największe osiągnięcia, jakie są dla Was najważniejsze wydarzenia roku? Podzielcie się ze mną swymi przemyśleniami w komentarzach – zawsze czekam na nie niecierpliwie i czytam z wielkim zainteresowaniem.

A cóż ja mogę dodać?

"To był rok, dobry rok
z żalem dziś żegnam go,
miejsce da nowym dniom,
stary rok, dobry rok."


sobota, 3 stycznia 2015

Witaj Drogi Czytelniku! :))

Trochę mnie tu ostatnio nie było, dlatego bardzo się cieszę, że dziś do mnie zajrzałeś. :))
Moja nieobecność spowodowana była zwiększonym tempem życia, tym pozablogowym. ;) Jeśli prowadzisz bloga, wiesz doskonale jak to bywa ;) jeśli nie – wybacz nieobecność... i zajrzyj czasem... postaram się "wpadać częściej". W tym roku moje posty będą chyba krótsze, ale za to częstsze. Przynajmniej tak sobie obiecuję. ;)
A teraz do rzeczy....

Kochany czytelniku...

dziękuję, że jesteś...

i kompletnie prywatnie, z serducha całego,

składam Ci w Nowym 2015 Roku te oto życzenia:

"Kochaj tak, jakby Cię nigdy nikt nie zranił,
A tańcz tak, jakby nikt nie patrzył.
Śmiej się tak, jak tylko dzieci śmieją się.
Żyj tak, jakby tu było niebo."




Słowa pochodzą z piosenki M. Szcześniaka
                                                                                     "Na ziemi jest o niebo lepiej".
                                                                           Musisz jej posłuchać! :))






środa, 10 grudnia 2014

Wkrótce Święta - dzielmy radość z bliskimi

Hej kochani! :)

Wielkimi krokami zbliżają się Święta.
Nie wiem, jak Wy, ale ja co roku obiecuję sobie, iż "na kolejne Boże Narodzenie" wyślę moim bliskim kartki z życzeniami. Nie smsa, czy e–kartkę, ale tradycyjną kartkę pocztową. Taką, którą adresat będzie mógł wziąć do ręki, postawić na półkę i cieszyć się z niej w każdej chwili, a nie tylko wówczas, gdy sięgnie po swój telefon komórkowy, czy wejdzie na internet i odszuka w nich życzenia. Sama bardzo lubię otrzymywać tradycyjne listy i kartki pocztowe, więc co roku obiecuję sobie, iż "przy najbliższej okazji" uraduję nimi moich bliskich.
A później... gdy nadchodzi ten wyczekiwany czas uradowania bliskich – jestem zbyt leniwa, by biegać po sklepach szukając naprawdę ciekawych kartek, wypisywać je, a później jeszcze stać w "kilometrowych" kolejkach na naszej kochanej poczcie, aby je nadać. Brrr... Na samą myśl skóra mi cierpnie i całoroczne chęci sprawienia radości ważnym dla mnie osobom odchodzą powoli w niepamięć. Później obiecuję sobie, że w kolejnym roku "już na pewno wyślę kartki".

Tak było by pewnie i tym razem, gdyby nie fakt, iż dzięki 

 
dostałam się do nowej wspaniałej kampanii


Wystarczyło usiąść do komputera, wybrać kartkę sposóród dostępnych lub stworzyć własny projekt. W ramach kampanii jedną kartkę mogłam wysłać za darmo.
Postanowiłam zaangażować się i "w końcu", po latach, przesłać tradycyjną karteczkę mojej kochanej babci, która, mimo, iż sama ma już problemy z pisaniem i musi o wypełnienie kartek prosić inne osoby, co roku o nas pamięta i wysyła nam świąteczne pocztówki.
Moja kartka to jednak kartka niezwykła, albowiem na Envelo można stworzyć widokówkę z własnego zdjęcia. Wystarczy zarejestrować się na portalu. Później do wybranego zdjęcia dodawać można: ramki, zdjęcia, kliparty i dowolne teksty. Następnie tak przygotowaną kartkę zapisujemy i wybieramy format, w którym chcemy ją przesłać. Ja miałam możliwość wykorzystać za darmo widokówkę w formacie A5, o wartości 4,99 zł.
Kolejne kroki to: wpisanie do kartki treści życzeń, napisanie adresów i wykonanie przelewu... a wszystko odbywa się bez stresu, kolejek, na ciepłym tapczanie, z kubkiem kawki w ręku. :))

A oto moje dzieło... pocztówka świąteczna dla babci.




Kochani! Tradycyjnie, opłata za wysłanie pocztówki wynosi 1,75 zł. Kartka, która zadowoli naszych bliskich to koszt ok. 2 zł, koperta i wywołanie zdjęcia ok. 1 zł. 
Koszt obliczony "na kolanie" to 4,75 zł, a do tego dochodzi jeszcze koszt wydruku. Nie dopłacamy zbyt wiele. ;)

I właśnie dlatego od dziś staję się oddaną klientką Envelo i teraz z o wiele większą pewnością i przyjemnością sprawiała będę bliskim kartkowe niespodzianki nie tylko w Święta, ale również w dniu: urodzin, imienin, rocznic oraz świąt wszelakich. :))
Dziś zadzwoniła babcia. Najogólniej mówiąc jest bardzo szczęśliwa. Wszystkim chwali się zdjęciem i stwierdziła, że musi ramkę kupić, by powiesić je na ścianie. Stwierdziła również, że koperta jest fantastyczna (szkoda, że ja nie miałam okazji jej zobaczyć, ale co się odwlecze...). :))

A jak u Was wygląda sprawa z wysyłaniem kartek? Czy tak samo jak ja obiecujecie sobie co roku "tym razem", a potem nic z tego nie wychodzi, czy znajdujecie w sobie takie pokłady sił i energii by wyruszyć na wielkie poszukiwania interesujących kartek, wypisujecie je, a następnie wyruszacie do naszej ukochanej poczty polskiej i wystajecie swoje w kolejkach? A może znacie już Envelo? Co sądzicie o takich kartkach ze zdjęć? A może wogóle ten cały przedświąteczny szał działa Wam na nerwy? ;)

Ściskam przedświątecznie... a co. ;)

środa, 3 grudnia 2014

Mój boks Face&Look

Witajcie!

Niedawno pisałam Wam o różnych boksach i o tym, iż skusiłam się i zamówiłam wybrane przeze mnie pudełko kosmetyków Face&Look.
Za zestaw kosmetyków wraz z przesyłką zapłaciłam 39,99 zł, a wartość boksu to około 80 zł. Jeśli doliczyć do tego przesyłkę kurierską, opakowanie (prześliczne pudełeczko i torbę prezentową) to zaoszczędziłam minimum 55 zł.
Ciekawi jesteście, jaki boks sobie wybrałam? No to chwalę się. ;) Wybrałam pudełeczko z kosmetykami kolorowymi. Najbardziej skusiła mnie paczuszka o wdzięcznie brzmiącej nazwie "Esencja kobiecości Celia". Producentem kosmetyków jest Dax Cosmetics, polska firma (to się ceni!), która wypuszcza na rynek również produkty: Yoskine, Perfecta, Cashmere, Dax Men i Dax Sun.

No i zdjęcia. W końcu to pewnie najbardziej Was ciekawi. ;)
Paczka przyszła w eleganckiej torbie prezentowej.


Z torby wyjęłam urocze pudełko, którego wyrzucać nie zamierzam. Przyda się do kosmetyków lub innych akcesoriów. :)


A oto zawartość pudełeczka. Gazetka Face&Look oraz kosmetyki. :))




  Pomadka – błyszczyk nr 501



Pomadka ma nadać ustom "piękny niezobowiązujący kolor i połysk" oraz nawilżenie. Czy podoła moim problemowym (często spierzchniętym, suchym) ustom? Zobaczymy. Do tej pory stosowałam wyłącznie błyszczyk Oeparol, gdyż usta moje po posmarowaniu innym błyszczykiem, czy pomadką pierzchły, wysychały i widać było na nich odstające skórki.
Pomadka Celii pachnie obłędnie. Dowiedziałam się, że to zapach winogronowy. ;)

Matujący fluid korygujący 02 NUDE MAKE – UP


Zadaniem tego specyfiku będzie nawilżanie przesuszonych partii twarzy i normalizowanie sfer tłustych, ujednolicenie koloru skóry (ma dopasować się do karnacji) oraz działanie pielęgnacyjne.
Obietnice że ho!ho! A skóra... znowu... problemowa, sucha, wrażliwa. Czy ten fluid podoła? Oj, trochę się boję. ;)

Błyszczyk do ust nr 3 WOMAN


Błyszczyk ten fantastycznie, malinowo pachnie. Zapewnić mym ustom ma "przepiękny połysk i kolor" oraz pielęgnację. 
Bardzo bym chciała, aby się dobrze spisał. Nie wiem co z tego będzie, ale przetestuję go na pewno. :)

Pogrubiająca maskara, zwiększająca objętość rzęs WOMAN



W największym skrócie maskara ma: pogrubiać i zwiększać objętość rzęs, unosić je i rozczesywać, bez sklejania, grudek i rozmazywania.
Akurat tusze uwielbiam, więc postanowiłam szybciutko ów wypróbować. Po jego zastosowaniu rzęsy zyskały nieco na grubości oraz długości i były pięknie rozdzielone, dzięki czemu uzyskałam efekt ładnych, naturalnych rzęs. Jeśli zależy nam na tuszu, który da efekt bardziej wyrazistych rzęs, powinnyśmy wybrać inny, jeśli jednak chodzi o efekt naturalny – to tusz ten okazał się strzałem w dziesiątkę.
Niestety... po kilku godzinach zaczął się osypywać i rozmazywać. A szkoda. :(

Cienie do powiek WOMAN Duo High nr 02 i 03



No cóż... spróbowałam i nie spisały się. Są bardzo suche i łatwo się osypują, przez co są nietrwałe, łatwo "zmywają się" z oczu. Muszę jeszcze spróbować użyć ich z zastosowaniem bazy pod cienie, bo kolorki są całkiem ładne i szkoda było by je wyrzucić.
No i... moi ulubieńcy...
lakiery do paznokci WOMAN
nr 7

 

i nr 3



Wprawdzie w wybranym przeze mnie boksie znalazły się fajne kosmetyki oraz te mniej udane, ale cieszę się, że mam okazję wypróbować produkty Celii. Lakiery do paznokci wprost pokochałam i chyba płakać będę jak mi się skończą. ;) Mam nadzieję, że sposób na cienie też się znajdzie, a fluid wypróbuję w dalszej kolejności (gdy skończę obecnie używany) lub oddam komuś, bo czy będzie odpowiedni dla mojej cery nie jestem pewna. 
Po tym, jak zamówiłam pudełeczko Celii na stronie Face&Look pojawiły się trzy boksy z kolorówką od Pease. Znacie ich kosmetyki?
Jedno jest pewne. Pudełka rozeszły się jak świeże bułeczki.

A na stronie Face&Look jest jeszcze masa innych, fajnych boksów. Wszystkie zakupić można w cenie 39,99 zł z wysyłką, a ich wartość to min. 80 zł, a wśród nich znajdują się:



F&L BOX SPA VINTAGE BODY OIL OLEJ ABISYŃSKI



F&L BOX ZAPACHY DLA DWOJGA



F&L BOX SKARB MATKI



F&L BOX PIĘKNA TWARZ

i kilka innych.
Sprawdźcie sami

Jak podoba Wam się mój boks? Co myślicie o takich pudełeczkach, których zawartość znacie przed zakupem?
Według mnie to fajny prezent na Gwiazdkę. Może skorzystacie? :)
Ja jestem bardzo ciekawa czy F&L wstawi na stronkę jakieś nowe boksy przed Świętami. Na pewno będę tam zaglądała.
Tymczasem Shiny znów mnie kusi, a ja mam tak słabą silną wolę. ;) Jak obstawiacie? Zamówię w ciemno, czy nie? ;)

poniedziałek, 24 listopada 2014

Listopadowy ShinyBox - mam i ja ;)

Witajcie!

Większość babeczek na blogach pochwaliła się już swoimi Shiny. Mam i ja, więc przychodzę dziś do Was ze swymi pierwszymi wrażeniami. :))

Na zakup zdecydowałam się, bo nagle tknęło mnie na oglądanie boxów na różnych blogach i "chcica mnie dopadła, aby jakieś pudełeczko w ciemno sobie zaskarbić". Shiny informowało nas, iż w pudełku listopadowym znajdzie się 10 pełnowartościowych produktów, powiązanych z marką Pewex, o wartości 190 zł. Miało być sentymentalnie i zabawnie.
Przeprowadziłam więc małe śledztwo. ;) Przeliczyłam, że skoro wartość 10 pełnowymiarowych produktów z pudełka ma mieć wartość 190 zł to jeden z nich będzie kosztował ok. 19 zł. Brałam też pod uwagę możliwość, iż jedne produkty będą zdecydowanie tańsze, a inne droższe. ;) Wlazłam na stronę sklepu Pewex (reaktywacja ;) ) i sprawdziłam, jakie produkty sklep nam oferuje.
Więcej nie trzeba mi było niczego. Zamówiłam pudło i z ciekawością oraz napięciem śledziłam profil ShinyBox na którym znajdowały się podpowiedzi dotyczące zawartości boxu. Wzięłam też udział w konkursie w którym można było wygrać włoskie mydełko jako bonus do pudełeczka.

W końcu doczekałam się przesyłki. :))
Pudełeczko jest zielono (hm..., niektórzy mówią że niebiesko, ale mi mój box jakoś niebiesko nie wygląda) – różowe. Jak dla mnie może być. ;) Jest zdecydowanie mniejsze niż pudełko z kosmetykami Face&Look (zawartość pudełeczka Face&Look, które zamówiłam "w jasno" przedstawię Wam wkrótce) i mniej trwałe (moje było delikatnie porwane), ale na pewno przyda się na jakieś drobiazgi.
Wygląda ono tak.


 Najistotniejsza jednak jest jego zawartość. ;)


Największym zaskoczeniem w pudełku była dla mnie obecność.... 
... złotego peelingu cukrowego Organique.
Wprawdzie spodziewałam się jakiegoś towaru z wyższej półki (kosztem innych, tańszych produktów), ale nie aż tak ekskluzywnego. :) Wartość peelingu jaką podaje Shiny to 68 zł za 200 ml. Zgodna jest ona z ceną producenta, ale ja przekornie posprawdzałam, gdzie można nabyć go taniej i na allegro znalazłam za 47 oraz 57 zł z przesyłką (to najtańsze, jednak jednostkowe oferty, więc cenę podaną przez Shiny można uznać za odpowiednią, ale ja szukałabym tańszej okazji).


Zdążyłam już wypróbować ten peeling i... cudowny jest. Delikatnie masuje ciało podczas wcierania w skórę, następnie pozostawia ją gładką, miękką w dotyku oraz lekko natłuszczoną. Wspaniale że znalazł się w pudełku, bo mam okazję go wypróbować, a sama nie zdecydowałabym się na zakup tak drogiego (jak dla mnie) peelingu. Jednak już dla niego samego warto było zamówić pudełko. :) 
Przy pierwszym "niuchnięciu" ;) zapach mi się nie spodobał, teraz z wielką przyjemnością sięgam do słoiczka, by powąchać go jeszcze raz, i jeszcze, i znowu... :) Po kąpieli skóra przez krótki czas jeszcze nim pachnie. :)

Moje drugie miejsce... APC – cienie w kuleczkach. Shiny podało ich wartość jako 65 zł. Na stronie APC taki zestaw kosztuje 55 zł, ale do tego doszła by przesyłka, więc cenę można uznać za wiarygodną.



Pierwszy raz spotykam się z takim wynalazkiem, ale bardzo mi się podoba. ;) Początkowo nie byłam zbyt zadowolona z kolorów, ale odkąd zaczęłam ich używać, podobają mi się coraz bardziej. To odcienie brązów i złota, więc na pewno każda kobieta znajdzie jakiś kolorek odpowiedni dla siebie. 
Jedyne "zastrzeżenie" ze strony subskrybentek jest takie (i słuszne ;) ), że cienie (połączone ze sobą) przez Shiny były liczone jako 5 pełnowartościowych, oddzielnych produktów, a połączone są w całość i nie można ich rozdzielić, by zabrać ze sobą na wyjście tylko jeden wybrany. Rzecz podobno wyniknęła z nieporozumienia, ale dla mnie to nie ma znaczenia, bo sam produkt mi odpowiada. Fajny taki zestawik cieni do torebki.

Trzeci hit pudełka to dla mnie... pielęgnujący zmywacz do paznokci w chusteczkach NU. Kiedy oglądałam blogi z dawnymi zawartościami różnych boxów szczerze zazdrościłam dziewczynom tego produktu w pudełkach. A teraz... mam i ja.
Cena podana przez Shiny – 19 zł /kartonik – zgodna z ceną producenta, tyle, że tu dochodzi nam przesyłka. :) 


Jeszcze nie wypróbowałam tego zmywacza, jednak zrobię to przy najbliższej okazji. Dziewczyny na fanpage'u Shiny bardzo go chwalą. Cieszę się, bo teraz, gdy nastał u mnie czas remontowo – porządkowy zdarzają się sytuacje, w których nagle muszę wyjść "do ludzi", a moje paznokcie są w opłakanym stanie. Niestety lakier podczas moczenia rąk w wodzie przez dłuższy czas – schodzi z paznokci. ;) Fajny produkt do torebki i pomocnik w nagłych sytuacjach. 

W swojej paczce znalazłam również saszetkę balsamu do włosów: Aktywator wzrostu Bania Agafii. Szkoda, że nie trafił mi się balsam Odżywczo – Regeneracyjny – ten wypróbowałabym z ochotą. Co zrobię z Aktywatorem Wzrostu? Może wypróbuje go córcia? A może skuszę się jednak sama, by zobaczyć jak działa? Jeszcze się zastanowię. 


 

Na powyższym zdjęciu widać, iż w paczce trafiła się również baza pod cienie Joko. Mimo, iż kocham cienie – nigdy nie używałam bazy, więc chętnie ją wypróbuję.

Kolejny "towar pierwsza klasa" to peeling do ust Mariza. Pachnie cudownie, pomarańczowo. Raz go wypróbowałam, ale na razie wolę powstrzymać się z wydaniem opinii na jego temat. Muszę użyć go ponownie, a może i jeszcze ze dwa razy, i wówczas go ocenię. ;)

W mojej paczuszce dodatkowo znalazło się włoskie mydełko roślinne Nagietek i Kiełki pszenicy, wygrane we wspomnianym konkursie Shiny, które ma działać nawilżająco i zmiękczająco oraz spowalniać proces starzenia się skóry.


Fajny malutki cudak o wartości 12 zł. Niestety pachnie niezbyt zachęcająco. Może inaczej będzie po jego kontakcie z wodą i ze skórą. Mam na to wielką nadzieję. ;P

Do paczuszki dołożono też przypinkę z logo Pewex oraz próbeczkę płynu do kąpieli i pod prysznic Mediterraneo. Zapomniałam o nim, ale wypróbuję przy najbliższej kąpieli. 


I jeszcze kilka fotek zawartości pudełeczka. :)





Moje wrażenia

Paczka baaardzo mi się podoba. Jestem szczęśliwa, że dokonałam zakupu. Już sam peeleng pokrywa wartość pudełka. :) Cudownie testuje się te kosmetyki. Shiny nie oszukało swoich nabywców odnośnie cen produktów, a podobno przy takich pudełkach zdarza się zawyżanie cen. Mam nadzieję, że gdy zdecyduję się na zakup kolejnego boxu w ciemno będzie to taki sam strzał – w dziesiątkę. :D
Jeśli jesteście zainteresowane zakupem tego lub kolejnego pudełka


A jak Wam podoba się to pudełko?