poniedziałek, 13 listopada 2017

"Marzenia Kaliny. Małe tęsknoty" - początek serii książek Anety Krasińskiej

Dziś pragnę podzielić się z Wami wrażeniami po lekturze książki pisarki, której wszystkie tytuły zdążyłam poznać i o wszystkich pisałam na blogu. Wytrwale kibicuję Anecie Krasińskiej w jej karierze autorskiej i byłam ogromnie ciekawa jej najnowszej pozycji, dlatego ogromnie ucieszyłam gdy książka trafiła w moje ręce dzięki Pani Ani z wydawnictwa

.


Opis książki (pochodzący z jej okładki)

"W powieści przeplatają się ze sobą losy trzech bohaterek, które na pozór nie mają ze sobą nic wspólnego. Są w różnym wieku i z odmiennym bagażem doświadczeń, mają zupełnie inne zainteresowania oraz usposobienie. Tym, co je łączy, jest pragnienie posiadania rodziny, którą utożsamiają ze szczęściem.
Kalina ma cudowną pracę, kochającego męża i własny dach nad głową. Wydawać by się mogło, że nic więcej nie potrzeba młodym ludziom do szczęścia. Nic bardziej mylnego...
Lena to nastolatka poturbowana emocjonalnie przez los, jaki zgotowali jej rodzice. Skrzywdzona przez najbliższych i osamotniona, staje się łatwym celem dla człowieka, który chce wykorzystać jej niewinność...
Elżbieta jest dojrzałą kobietą. W młodości spotkała mężczyznę, który odcisnął piętno na jej życiu. Dramatyczna decyzja dotycząca dziecka wciąż głęboko tkwi w jej podświadomości i nie pozwala normalnie funkcjonować...
Okrutny los drwi z kobiet, a feralny wypadek splata ich historie..."

Moje odczucia

"Marzenia Kaliny. Małe tęsknoty" to historia trzech zupełnie różnych kobiet (w tym jednej dziewczynki) wywodzących się z różnych środowisk, w odmiennym wieku, o innych zainteresowaniach. Kalina jest 32-letnią przedszkolanką i pozostaje w udanym związku małżeńskim z Kamilem. Od 5 lat jednak sen z powiek spędzają jej starania o upragnione dziecko. 50-letnia Elżbieta sprzedaje swoje obrazy oraz wisiorki, breloki i różnorodne amulety przynoszące szczęście. Kobieta w przeszłości przeżyła wielki zawód miłosny i do dnia dzisiejszego nie potrafi się po nim całkowicie pozbierać. Wciąż wspomina i przeżywa swą życiową porażkę. Lena to 13-latka mieszkająca w rodzinie zastępczej. Została odebrana nadużywającej alkoholu matce oraz niewydolnemu wychowawczo ojcu. Jej opiekunowie zastępczy – Halina i Paweł troszczą się o dziewczynkę, jednak zagubionej i nieufnej nastolatce trudno to zauważyć, a tym bardziej docenić. Każda z opisanych kobiet szuka swojego szczęścia w życiu.
Ogromnie spodobała mi się kreacja bohaterek. Aneta Krasińska doskonale oddała w swojej powieści rozterki kobiety pragnącej zajść w ciążę, mającej trudności z poradzeniem sobie z przeszłością oraz dojrzewającej, zagubionej w życiu, samotnej nastolatki. Rozterki tych pań mogą być nam zupełnie obce lub bardzo bliskie, możemy mieć problem ze zrozumieniem ich postępowania lub przeciwnie – rozumieć je całą duszą i odbierać niemal osobiście. Zależne jest to od naszych własnych doświadczeń, sytuacji życiowej, w jakiej się znajdujemy. Trudno jednak czytając książkę nie poczuć do jej bohaterek sympatii. Kalina, Elżbieta i Lena to kobiety takie jak my, odnoszące sukcesy i popełniające błędy, poszukujące swojego miejsca w życiu, dążące do szczęścia. Są dla nas niczym znajome, z którymi witamy się spotykając je na co dzień na ulicy, sąsiadki, czy nawet bliskie przyjaciółki. Podczas czytania wytrwale kibicujemy im w dążeniu do szczęścia.
Książka jest doskonale napisana, czyta się ją bardzo lekko i przyjemnie. Wraz z bohaterkami przeżywamy ich emocje. Świetnie, iż pisarka zdecydowała się opisać w jednej powieści losy aż trzech różnych bohaterek. Dzięki temu z ogromną ciekawością poznajemy kolejne wydarzenia z ich życia, a publikacja nieustannie intryguje nas swą różnorodnością.
Cały czas oczekujemy momentu, w którym losy bohaterek się ze sobą splotą. Uwierzcie mi, gdy nastąpi ten moment otworzycie szeroko usta ze zdumienia i wydobędzie się z nich mimowolne "Ale jak to?!", albo jakieś inne, mniej cenzuralne określenie. ;)
Ogromnie spodobała mi się mnogość wspaniałych myśli zamieszczonych w powieści. Oto ich maleńka próbka:

"... Życie często zdumiewa i to jest jego największą zaletą. (...) Sztuką jest umieć to docenić i czerpać z niego pełnymi garściami, by nigdy nie zazdrościć, że inni mają lepiej."

"...optymizm to największa z zalet człowieka. Ten, kto potrafi go w sobie odnaleźć i przez lata pielęgnować, jest w stanie przenosić góry."

"Jeśli coś ma dla nas wartość, powinniśmy nie bać się o to walczyć."

"Każdy dzień to zmaganie człowieka z przeciwnościami losu. Jego marzenia i rozterki przeplatają się ze sobą, tworząc ciasno splecioną pajęczynę, która sprawia, że chce żyć i wciąż podążać do celu. Czasem jednak pajęczyna zaczyna się rwać, a jej naprawa wymaga niebywałej zręczności i ogromu chęci."

Kiedy skończyłam czytać powieść byłam zszokowana. Nie mogłam uwierzyć, iż pierwszą część serii pisarka zakończyła w taki sposób. Wciąż trudno przyjąć mi to do wiadomości, a jak pomyślę, iż kolejna część "Małych tęsknot" ukaże się w bliżej NIEOKREŚLONYM czasie wprost "kipię" ze złości. Jednocześnie po lekturze mam poczucie, iż to będzie wspaniała seria i nie mogę doczekać się kontynuacji. Z całego serducha polecam!


A jak to jest z Wami? Czytacie początek serii, a później długo wyczekujecie na jej kontynuację? Jak radzicie sobie z oczekiwaniem na kolejne części? A może zaczynacie lekturę dopiero wówczas, gdy cykl jest ukończony? Czytaliście już "Marzenia Kaliny"? A może macie jej lekturę w planach? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz