Dziś
zapraszam Was na kilka wspomnień
zorganizowanej
przez Natalię z bloga
Do wyzwania
przystąpiłam razem z moją 11-letnią córcią Kasią.
Czytanie
rozpoczęłyśmy w pokoju, w którym usypiała moja młodsza, roczna
pociecha. Jako lekturę wybrałam "Szczęśliwy dom" Krysi
Mirek, który tego dnia przyszedł do mnie z księgarni. Czytanie
zaczęłyśmy ok. 20:00 (ja – z kubkiem "leniwej niedzieli"
wypełnionym smakowitą kawką).
Po godz.
21:00 przystąpiłam do 4 rozdziału książki, a Kasia znalazła się
na stronie 30 "Jego wysokości Longina", którą tej nocy
kontynuowała.
Maleństwo
zasnęło więc musiałyśmy zmienić miejsce pobytu. Po zmiane
pomieszczenia nie było łatwo, gdyż pojawiło się kilka czynników
zakłucających czytanie. ;) Ta wymagająca uwagi pozalekturowej ;)
godzina sprawiła, iż ja znalazłam się na 82 stronie czytadełka,
a Kasia zmieniła lekturę.
Ok. 23:00
sięgnęłam po kolejny wspomagacz – napój energetyzujący. ;)
W trakcie
kolejnych dwóch godzin zrobiłam sobie przerwę na obejrzenie
ineresującego mnie programu w tv. W rzeczywistości czas spędziłam
na dzieleniu się wrażeniami z lektur z innymi uczestnikami
wydarzenia. W tym czasie nie osiągnęłam wielkiego sukcesu
czytelniczego. ;)
Moja
córeczka już skończyła czytać książkę i usiadła do
komputera. Tak, wiem, powinna iść spać, ale jej pofolgowałam. ;)
Minęła
kolejna godzina i następny napój energetyzujący poszedł w ruch,
gdyż tempo czytania zaczęło poważnie spadać. ;)
Nie wiem,
czy to działanie wspomagacza, czy wspaniała lektura, ale książkę
zaczęłam wręcz pochłaniać.
Po 4:00 nad
ranem skończyłam czytanie. Zamieściłam komentarz i zdjęcie na
facebooku, po czym poszłam spać. Rano czekać miała mnie przeprawa
z bobasem. :D
"Kochani!
Robię już zjazd. Za mną 3 energetyki i o 4:12 zakończyłam czytanie z pozoru zwykłej opowieści obyczajowej wspaniałej pisarki Krystyny Mirek, która tak naprawdę niesie ze sobą wiele mądrości życiowych i jest zdecydowanie czymś więcej, niż jakąś tam obyczajówką. W trakcie jej czytania pomyślałam, że też powinnam poczynić pewne zmiany w moim podejściu co do niektórych spraw. Myślę, że wyjdzie mi to na dobre.
Córcia przeczytała książkę i skończyła przed komputerem.
Moje wrażenia z naszej czytelniczej nocki oraz recenzja "Szczęśliwego domu" wkrótce na blogu.
Tymczasem dziękuję za wspaniałe towarzystwo i serdecznie Was wszystkich pozdrawiam.
Dobranoc"
Robię już zjazd. Za mną 3 energetyki i o 4:12 zakończyłam czytanie z pozoru zwykłej opowieści obyczajowej wspaniałej pisarki Krystyny Mirek, która tak naprawdę niesie ze sobą wiele mądrości życiowych i jest zdecydowanie czymś więcej, niż jakąś tam obyczajówką. W trakcie jej czytania pomyślałam, że też powinnam poczynić pewne zmiany w moim podejściu co do niektórych spraw. Myślę, że wyjdzie mi to na dobre.
Córcia przeczytała książkę i skończyła przed komputerem.
Moje wrażenia z naszej czytelniczej nocki oraz recenzja "Szczęśliwego domu" wkrótce na blogu.
Tymczasem dziękuję za wspaniałe towarzystwo i serdecznie Was wszystkich pozdrawiam.
Dobranoc"
Cóż
mogę dodać. Było wspaniale i już nie mogę doczekać się
kolejnej zaczytanej nocki na którą Was wszystkich również
serdecznie zapraszam. :))
A recenzję książki pani Krysi zamieszczę lada moment, gdy tylko swoje wrażenia przeleję z papieru na komputer. :)
Wraz z córą ściskamy Was serdecznie ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz