poniedziałek, 26 lutego 2018

"Na skraju załamania" - nowa książka B.A. Paris

Czy jest wśród Was ktoś, kto nie słyszał jeszcze o książce "Za zamkniętymi drzwiami"? Jeśli nawet nie czytaliście tej pozycji to za sprawą ogromnej promocji książka na pewno niejednokrotnie rzuciła Wam się w oczy. Osobiście też jeszcze nie czytałam tej pozycji, ale gdy dowiedziałam się, że B.A. Paris ma wydać nową książkę pt. "Na skraju załamania" od razu wiedziałam o jaką pozycję poproszę w lutym panią Katarzynę z wydawnictwa
 
 .
 

Opis książki (pochodzący z okładki)
 
"Wszystko zaczęło się tamtej nocy w lesie. Cass Anderson nie sprawdziła, czy samotna kobieta siedząca w samochodzie zaparkowanym na odludziu nie potrzebuje pomocy. A teraz okazało się, że kobieta została zamordowana.
Od tamtej pory Cass nie może się pozbierać. Nękana wyrzutami sumienia i głuchymi telefonami, zaczyna popadać w obłęd. Coraz częściej nie może sobie przypomnieć, czy zażyła lekarstwa, jaki jest kod do alarmu i czy leżący na blacie nóż na pewno nie był pokryty krwią...
A skoro nie może zaufać sobie, to czy może ufać komukolwiek?"
 
Moje wrażenia
 
Wybaczcie mi, albowiem nie ocenia się książki po okładce, ale muszę to napisać. ;) Ta oprawa uwiodła mnie, zresztą jak poprzednia, przyciągając nie tylko tytułem, coraz bardziej rozpoznawalnym nazwiskiem autorki, ale również tajemniczością, prostotą i tym cudownym kolorem – uwielbiam różne odcienie niebieskiego i ten mnie urzekł. Byłam ogromnie ciekawa jaka treść może skrywać się za tą wspaniałą obwolutą i po lekturze jestem usatysfakcjonowana, gdyż okładka świetnie oddaje istotę książki.
"Na skraju załamania" czyta się szybko, a czas przy lekturze upływa przyjemnie, mimo iż poruszona w niej problematyka przyjemną wcale nie jest. Im dalej zagłębiałam się w treść opowieści tym bardziej byłam ciekawa rozwoju wydarzeń i tym mocniej czułam się zawiedziona, gdy musiałam odłożyć książkę, by wrócić do niej później. Najchętniej pochłonęłabym ją od razu. Nie miałam takiej możliwości, jednak, mimo braku czasu i tak przeczytałam ją szybko, bo w niespełna trzy dni. Im więcej stron książki przeczytałam tym bardziej ciekawiło mnie, jakie okaże się rozwiązanie zagadki. Czy główną bohaterkę rzeczywiście dopada demencja, czy raczej ktoś próbuje jej uprzykrzyć życie? Obstawiałam tą drugą opcję. Może to morderca Jane obawia się, iż bohaterka go zobaczyła i teraz próbuje pozbyć się świadka zdarzenia? A może robi to inna poznana przez nas podczas lektury postać? Trudno jednak wytypować prześladowcę, gdy wszyscy bohaterowie zostają przedstawieni głównie w pozytywnym świetle. Tak jest jednak wówczas, gdy poznajemy postacie pobieżnie. Gdy przyglądamy się im bliżej – krąg podejrzanych zaczyna się niesamowicie rozrastać. Kto pragnie doprowadzić Cass do szaleństwa? Może to sprawka Johna – przyjaciela ze szkoły z którym niegdyś Cass się spotykała lecz ostatecznie go odrzuciła? Może za wszystkim stoi mąż zamordowanej w lesie kobiety lub ktoś kto widział numery rejestracyjne wozu i rozpoznał Cass, gdy ta nie udzieliła pomocy dziewczynie siedzącej w samochodzie zaparkowanym na odludziu? A może jakaś postać drugoplanowa na którą podczas lektury nie zwróciłam wystarczającej uwagi? Zastanawiałam się również czy dane mi będzie poznać zabójcę Jane? Oczywiście nie zdradzę Wam tutaj szczegółów. Mogę tylko powiedzieć iż dla mnie zakończenie było zaskakujące. Być może wytrawnemu kryminaliście od razu rzuci się w oczy postać sprawcy (sprawców). Osobiście chwilami kierowałam swoje przypuszczenia na właściwą (właściwe) osobę (osoby), ostatecznie jednak ją (je) odrzucałam z kręgu podejrzanych. Jeśli będziecie ciekawi kto zabił Jane – poznacie odpowiedź również na to pytanie.
Podczas lektury nie czułam dreszczy strachu bez względu na to, czy czytałam ją w dzień, czy późnym wieczorem, gdy na zewnątrz panował mrok, jednak wyobrażałam sobie jak kapitalny film mógłby powstać na podstawie książki i jak wiele emocji dostarczyłby on widzom. Ja, jako bojaźliwy człowiek, z pewnością bym go nie obejrzała. ;) Spodobał mi się za to sposób, w jaki pisarka przedstawiła przeżycia wewnętrzne bohaterki, co w filmie raczej trudno byłoby ukazać. Książka spodobała mi się i jeszcze bardziej rozbudziła moją ochotę na lekturę "Za zamkniętymi drzwiami".


Poznaliście któryś z tych tytułów? Jakie były Wasze wrażenia? A może dopiero macie na nie chrapkę, albo zupełnie nie leżą one w sferze Waszych zainteresowań? Jestem bardzo ciekawa Waszych odpowiedzi.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz