wtorek, 18 lipca 2017

"Bilet do szczęścia" Beaty Majewskiej, czyli wyczekiwana kontynuacja losów Hugo i Łucji.

Bardzo się ucieszyłam, gdy za sprawą wydawnictwa


trafiła do mnie książka "Bilet do szczęścia" Beaty Majewskiej, wcześniej znanej czytelnikom jako Augusta Docher, w rzeczywistości noszącej nazwisko Beata Głąb. Pierwsza część książki "Konkurs na żonę" dostarczyła mi mocy wrażeń i ogromnie byłam ciekawa dalszych losów bohaterów. Jeśli nie znacie wcześniejszych przygód Hugo i Łucji zapraszam na opis książki i moje wrażenia po lekturze znajdujące się tutajJeśli natomiast historia bohaterów przedstawiona w poprzedniej części jest Wam znana – zapraszam do dalszej lektury posta.



Opis książki (pochodzący z okładki)

"CZY PRZYSTOJNY PRAWNIK Z KRAKOWA ODZYSKA UTRACONĄ MIŁOŚĆ?
Łucja, zakochana bez pamięci w młodym prawniku z Krakowa, przeżywa szok, gdy dowiaduje się, że mężczyzna ją uwiódł, aby odziedziczyć spadek. Czuję się oszukana i wykorzystana, a na dodatek jest w ciąży. W pierwszym odruchu chce zerwać związek z Hajdukiewiczem i wrócić w rodzinne strony. Kiedy jej chora babka trafia do krakowskiego szpitala, dziewczyna postanawia pozostać w mieszkaniu Hugona na czas jej rekonwalescencji. Dla mężczyzny, który odkrywa, że naprawdę kocha Łucję, staje się to jedyną szansą na jej odzyskanie. Ale czy Łucja zdoła uwierzyć w szczerość jego uczuć?"

Moje wrażenia

Wielką przyjemnością było dla mnie poznanie dalszych losów Hugo i Łucji. Ciekawa byłam ogromnie, czy niedoszłemu małżonkowi uda się naprawić relacje z ciężarną narzeczoną. Czy dziewczyna wybaczy mu kłamstwa i jak wiele ukochany będzie gotów zrobić, aby odzyskać jej zaufanie? Czy Hugo spełni warunki testamentu wuja i czy babcia Łucji wyzdrowieje? Jak ułożą się stosunki Hugo z ojcem?
Z radością ponownie spotkałam się z bohaterami "Konkursu na żonę" w jego kontynuacji i ciekawa byłam ich rozwoju. Zastanawiałam się, czy Łucja po tym co jej się przydarzyło nadal będzie naiwną kobietką? Czy Hugo z zarozumiałego bubka zmieni się w odpowiedzialnego za rodzinę, stuprocentowego mężczyznę? Moja tęsknota za bohaterami nie ograniczała się jednak jedynie do głównych postaci. Ogromnie ciekawa byłam spotkania z babcią Łucji – Zofią Maśnikową, której złote myśli na temat życia – podobnie jak w poprzedniej części bardzo przypadły mi do gustu, np.:

"Babcia mówi, że w małżeństwie nie ma wyścigów. Bo ktoś zawsze przegrywa."

"... nie należy się wtrącać między dwójkę ludzi, bo w trójkę przy ołtarzu się nie stawało."

Chętnie spotkałam się też z Adamem Solińskim (który zaskoczy zapewne większość czytelników), mamą Hugo – panią Hanią, przyjaciółkami Łucji ze studiów – Martą i Olą oraz poznałam nowe postacie.
Podobnie jak w poprzedniej części ujął mnie humor płynący z kartek opowieści, choć tym razem było go nieco mniej.

"Zanim jej niezapowiedziany gość wszedł do środka i roztoczył wokół siebie zapach jakiejś mocnej wody toaletowej. Łucja zdążyła strzelić okiem do lustra i zauważyć, że jej spodnie od dresu nie prezentują się zbyt elegancko. Poza nimi miała na sobie dosyć sfatygowany podkoszulek, a jej fryzura przypominała wronie gniazdo stylizowane kształtem na krowi placek."

Co jednak ważniejsze... "Bilet do szczęścia" to książka ze wszech miar prawdziwa, opowiadająca o zawiedzionym zaufaniu i jego powolnym odbudowywaniu, o zawodzie miłosnym, zdradzie, wybaczeniu oraz różnych rodzajach miłości (miłości rodzicielskiej do małego i dorosłego już dziecka, miłości małżeńskiej i uczuciach dawnych kochanków).
Bardzo się cieszę, bo choć książka "Bilet do szczęścia" doskonale zwieńcza opowiedzianą historię Hugona, Łucji i małej Marysi, prawdopodobnie spotkamy się jeszcze z bohaterami tej ciekawej powieści w przyszłości.



Czytaliście książki Beaty Majewskiej, znanej też jako Augusta Docher? Jeśli tak – koniecznie pochwalcie się, jak podobały Wam się te tytuły? Które polecacie szczególnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz