Kiedy otrzymałam propozycje nowości
możliwych do zrecenzowania w kwietniu od pani Kasi z wydawnictwa
od razu w oczy rzucił mi się
kryminał, który niebawem (bo jeszcze w tym miesiącu) doczekać ma
się kinowej ekranizacji. Byłam ogromnie ciekawa, jakie wrażenie
zrobi na mnie książka "Dziewczyna we mgle" Donato
Carrisi, która sprzedana została na świecie w ilości ponad 3
milionów egzemplarzy i stała się książką miesiąca tygodnika
"Sunday Times". Zastanawiałam się, czy warto wybrać się
do kina, by zobaczyć ekranizację tego dzieła. Już dziś, w tym
właśnie poście odpowiem na pytania, które sobie wówczas
postawiłam.
Opis książki (umieszczony na okładce)
„W odizolowanym od świata górskim
miasteczku zaginęła szesnastoletnia dziewczyna. Rodzice są
zrozpaczeni, a mieszkańcy – zszokowani. Nie potrafią przyjąć do
wiadomości, że porywaczem może być ktoś z nich.
Przybyły na miejsce agent specjalny
Vogel nie ma wątpliwości, że tropi mordercę. I że jest to ktoś
z miejscowych.
Nie interesują go badania
kryminalistyczne, odciski palców i ślady DNA. Vogel wykorzystuje
media. Bo ludzie nie potrzebują sprawiedliwości – potrzebują
spektaklu. A on zapewni im widowiskowe polowanie na potwora.
To ryzykowna gra, w której już raz
przegrał. Mimo to Vogel typuje podejrzanego i chociaż ma tylko
poszlaki, wydaje wyrok i dąży do zniszczenia mu życia. Tak jak
robił to już setki razy.
Morderca jednak tylko czeka, aż
światła reflektorów zostaną skierowane na niego.
A Vogel w pewien wieczór opowie swoją
historię tylko jednej osobie.”
Moje wrażenia po lekturze
Styl pisania autora od razu przypadł
mi do gustu. Książkę czyta się lekko, przyjemnie, z niegasnącym
ani na moment zaciekawieniem, a nieraz wręcz z otwartą szeroko ze
zdumienia gębą. Rozdziały książki są dość krótkie, a pisarz
niezmiennie intryguje nas kolejno wprowadzanymi do powieści
postaciami, ciekawymi dialogami, świetnie skrojoną fabułą. Co
rusz odkrywa nowe fakty. Bawi się z nami w kotka i myszkę kierując
podejrzenia na któregoś z bohaterów, następnie oczyszcza go w
naszych oczach z zarzutów, by ponownie zasiać niepewność co do
jego intencji i roli, jaką odegrał w zaginięciu nastolatki.
Osobiście podczas lektury powtarzałam sobie „jeszcze tylko jeden
krótki rozdział”, „jeszcze tylko jedna strona” i w ten sposób
ukończyłam czytanie w ciągu zaledwie dwóch podejść do lektury.
To drugie było nieco dłuższe, gdyż przerywane czynnościami
wymuszonymi na mnie poprzez bieg dnia. Mimo to nic nie przeszkodziło
mi w lekturze. Robiłam to co musiałam niemal cały czas gapiąc się
w książkę. ;)
Ogromnie spodobała mi się kreacja
postaci. Byłam zachwycona, poznając agenta specjalnego Vogla, który
poprzez swój dziwaczny sposób bycia natychmiast wydał mi się
podobny do Scherlocka Holmesa, oraz dziennikarki Stelli Honer.
Ucieszyłam się, gdy okazało się, że będę śledziła poczynania
psychiatry, wezwanego w środku nocy na komisariat policji, by
porozmawiać z pewnym tajemniczym osobnikiem, który uległ
wypadkowi. Kreacja policjanta Borghi i nauczyciela Lorisa Martini
również zasługują na docenienie, podobnie zresztą jak postacie
drugoplanowe: zaginiona dziewczyna i jej rodzice, czy partnerki
śledczych. Żadna z tych postaci nie jest od początku do końca
dobra lub zła, żadna nie jest kryształowa, a o rysach
pojawiających się na ich wizerunkach dowiadujemy się tym więcej,
im bardziej zagłębiamy się w lekturze. W końcu sami głupiejemy
który z bohaterów jest godny zaufania, a na którym powinniśmy
postawić krzyżyk.
W książce zostały zastosowane
przeskoki czasowe i fabularne. Dowiadujemy się co działo się na
kilka, kilkanaście, czy kilkadziesiąt dni po oraz przed zaginięciem
rudowłosej nastolatki. Historię poznajemy z perspektywy kilku
różnych osób. Zabiegi te dodają książce tajemniczości,
wzmagają napięcie i ciekawość czytelnika co do profilu
porywacza/mordercy i dalszego rozwoju fabuły.
„Dziewczyna we mgle” to nie tylko
ciekawa intryga kryminalna, przy której można spędzić miło czas.
Niesie ona również ze sobą pewne dodatkowe, ważne przesłanie.
Opowiada o tym, jak telewizja potrafi kierować oceną sytuacji przez
widzów i ich odczuciami. Jak łatwo można manipulować publiką.
Ukazuje ciemną stronę ludzkości – naszą chęć zaistnienia,
znalezienia się choć przez chwilę „na piedestale”, „w blasku
fleszy”, braku prawdziwego, szczerego współczucia wobec czyjejś
tragedii (kiedy kogoś w naszym środowisku dotykają poważne
problemy po pierwszym okazaniu zainteresowania, współczucia, zwykle
uciekamy od takich osób gdzie pieprz rośnie, ciesząc się że nas
osobiście ich niedola nie spotkała). Mnóstwo prawdziwych tragedii można by porównać do tych
opisanych w książce. Równie wiele z nich ukazuje przedstawione w
powieści cechy ludzkie – chęć zaistnienia za wszelką cenę,
pychę i egoizm. Podczas lektury książki niezmiennie zadajemy sobie
pytania: „Który z bohaterów jest porywaczem, a być może nawet
mordercą”, „Czy osoba, którą pisarz wziął właśnie na
celownik nie chce ugrać czegoś dla siebie?”, „Który z
bohaterów ma naprawdę szczere intencje?”. Po zakończeniu książki
zadajemy sobie te same pytania w odniesieniu do współczesnego
świata i do samych siebie.
Jestem ogromnie ciekawa, w jaki sposób
opisana historia zostanie przedstawiona za pomocą filmu, dodatkowo
obsada aktorska bardzo kusi, dlatego z przyjemnością wybiorę się
do kina by obejrzeć ekranizację „Dziewczyny we mgle”.
A Wy? Czytaliście już tę książkę?
Macie ją w planach? A może wybieracie się do kina na film?
Znacie jakieś inne książki Donato
Carrisi? Których lekturę polecacie najbardziej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz