środa, 15 listopada 2017

Wspaniała paczuszka. Chwalę się. A co! ;)

Kilka dni temu na fanpage'u Mamuśkowe Czytanie napisałam:
"Marzy mi się 'Pudełko z marzeniami' Magdaleny Witkiewicz i Alka Rogozińskiego, bo lepszego pisarskiego duetu nie mogę sobie wyobrazić. Tymczasem takie cudeńko dostałam od Alka. Dziękuję z całego ."




Alek Rogoziński to autor, którego pierwszą książkę wygrałam w konkursie na profilu Książka zamiast kwiatka i sam, debiutujący wówczas, twórca wybierał zwycięzców. Do dnia dzisiejszego pamiętam ten konkurs. To jedyny pisarz o którego książce opinię napisałam w formie listu i miałam ogromną przyjemność podczas jej tworzenia. Nie musiałam zastanawiać się, co pisać o "Ukochanym z piekła rodem" (moja opiniasłowa z mego umysłu niemalże spływały za pomocą rąk na klawiaturę komputera. To również jedyny autor w którego spotkaniu autorskim uczestniczyłam (a to dzięki mojemu kochanemu mężowi,  który zauważył jak lubię te publikacje).
Aleksander wydał już 5 książek, a ja wytrwale śledzę każdą jego premierę. Uśmiech nie schodzi mi z gęby, gdy trafia do mnie kolejna książka o szczególnej wartości, bo uzupełniona o autograf pisarza.

Na twórczość Magdaleny Witkiewicz nie było trudno trafić. Gdy zaczęłam tworzyć bloga, więcej czytać, odwiedzać portale książkowe – dość szybko dowiedziałam się o pisarce. Zanim jednak sięgnęłam po jej powieści minęło trochę czasu. Dokładnie rok temu w listopadzie na blogu pojawiła się moja pierwsza recenzja jej książki. Była to pozycja "Szkoła żon" (moja opinia). Książkę czytało mi się lekko i przyjemnie. Podczas lektury całkowicie oderwałam się od trosk dnia codziennego. Przepadłam w przedstawionej przez pisarkę historii. Do dnia dzisiejszego przeczytałam 5 książek Magdaleny Witkiewicz i czas spędzony przy każdej z nich mijał mi bardzo miło i... za szybko. Moje serce całkowicie zdobyła jedna z nowszych pozycji – "Czereśnie zawsze muszą być dwie" (moje odczucia). Zanim jednak to serce zdobyła książka w pierwszej kolejności skradła mi je sama autorka. Dzięki obecności w facebookowym Magicznym Miejscu miałam szczęście poznać pisarkę jako fantastyczną, empatyczną, otwartą, wrażliwą i ciepłą osobę. Dodatkowo dzięki Magdalenie niejednokrotnie miałam odczucie zaistnienia magii w moim życiu. :)))

Nie wiem od kiedy dokładnie Alek i Magda tworzą przyjacielski duet, ale uwielbiam oglądać ich wspólnie nagrywane filmiki i zazdroszczę wszystkim, którzy mieli przyjemność uczestniczyć w spotkaniu autorskim z tą dwójką. Kiedyś i mnie to czeka. ;) Tymczasem chciałam, aby duet ten stworzył wspólną powieść. Gdy to się stało oczywiście zapragnęłam mieć to cudo u siebie! I oto... trzy dni po napisaniu na moim fanpage'u wiadomości z początku tego posta – otrzymałam niesamowitą przesyłkę. Sami zerknijcie...



Po raz kolejny poczułam magię... tym razem magię Świąt. Od dwóch dni cieszę się jak dzieciak. :D



W środku oczywiście znajduje się cudnie zapakowana książeczka. I pierwszy raz mam dylemat. Chciałabym natychmiast zerwać opakowanie i dobrać się do środka paczuszki, a z drugiej strony – nie mam serca niszczyć tak cudownie przygotowanej niespodzianki.
Dziękuję każdemu kto w jakikolwiek sposób przyczynił się do tego, aby to cacuszko trafiło w moje ręce. Magduś – za magię i za ten prezent, bo Ty byłaś chyba główną tego inicjatorką, Alku – za moje miejsce na Twojej specjalnej liście. Przy okazji dziękuję za Waszą twórczość i za to, że jesteście tak otwartymi, serdecznymi osobami. Dziękuję też Pani Kasi (jak się domyślam ;) ) z wydawnictwa Filia, osobie, która tak obłędnie opakowała ten prezent i wszystkim innym, którzy przyczynili się by ten podarunek trafił w moje ręce. Dziękuję z całego  .
Od 4 grudnia czeka mnie kilka niełatwych dni i specjalnie na ten czas planuję zachować lekturę tych dwóch skarbów. Lepsze samopoczucie wówczas mam gwarantowane. Jestem przeszczęśliwa!

Czytaliście już te książeczki? Koniecznie podzielcie się wrażeniami z ich lektury. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz