środa, 11 października 2017

"Dziedzice ziemi" Ildefonso Falcones - kolejne dzieło mistrza?

"Dziedzice ziemi" to pierwsza książka Ildefonso Falconesa, która trafiła w moje ręce, a stało się to dzięki niezastąpionej pani Katarzynie z wydawnictwa

.

Miałam ogromne oczekiwania wobec tej powieści. Czy zostały spełnione?


Opis książki (pochodzący z okładki)

„Ildefonso Falcones wraca do świata, który zachwycił miliony czytelników: średniowiecznej Barcelony. Hrabiowskiego Miasta, w którym z powodu walki o tron i schizmy w Kościele ścierają się wrogie stronnictwa, inkwizycja zbiera żniwo, żydzi stawiani są przed wyborem: chrzest albo śmierć, bogaci mieszczanie pomnażają swój majątek, a biedota jest złakniona rozrywki, im krwawszej, tym lepszej.
Rok 1387. Dwunastoletni Hugo Llor jest świadkiem bezprawnej egzekucji swojego mentora Arnaua Estanyola. Człowieka, który nauczył go tego, by przed nikim nie zginać karku. Co nie jest proste w świecie, w którym biedacy są skazani na łaskę i niełaskę możnych. Hugo szybko się przekonuje, że za każdą próbę walki o godność drogo się płaci i zyskuje równie potężnych, co okrutnych wrogów. Mimo to nie chce się przed nimi ukorzyć.
Chłopiec noszący w stoczni żelazną kulę za genueńskim niewolnikiem, dzierżawca winnicy, właściciel barcelońskiej karczmy, królewski dostawca win... Dużo jak na jednego człowieka... Krótkie wzloty i bolesne upadki, po których, wydawać by się mogło, nie sposób się podnieść. A jednak Hugo Llor za każdym razem wstaje i nie rezygnuje z walki o swoich najbliższych, z marzeń o własnej winnicy i z miłości.”

Moje wrażenia

W ciągu swojego życia słyszałam wiele informacji z zakresu historii średniowiecznej, ale żadna z przeczytanych książek, czy odbytych lekcji nie dostarczyła mi tak wielu istotnych wiadomości na temat tego okresu, jak powieść "Dziedzice ziemi".
Publikacja przedstawia dzieje Hugona – chłopca, którego ojciec ginie na morzu, wskutek czego jego rodzina popada w nędzę i zmuszona jest opuścić dotychczas zajmowane lokum. Matka otrzymuje pracę w zamian za utrzymanie, siostra Arsenda trafia do klasztoru jako służąca jednej z zakonnic, a Hugo zostaje uczniem Arnaua Estanyola. Mistrz Arnau stara się jak najlepiej wprowadzić w życie swojego podopiecznego i darzony jest przez ucznia ogromnym szacunkiem oraz oddaniem. Nieszczęśliwie Arnau zostaje skazany na śmierć i chwilę później powieszony. W ten sposób jesteśmy brutalnie wprowadzeni do świata średniowiecznej Barcelony. Czytając powieść zyskujemy wiedzę na temat kolejno zasiadających na tronie królów, toczących się wojen, schizmy kościelnej i walczących o władzę nad kościołem papieży. Dowiadujemy się, jak w średniowieczu wyglądało życie niewolników, poznajemy praktyki akuszerek, które pomagają kobietom pozbyć się niechcianych ciąż, a małżeństwom – powić potomka. Praktyki te niejednokrotnie mogą wprawić czytelnika w zdumienie, szczególnie gdy ten zda sobie sprawę z faktu, iż taka była wówczas rzeczywistość. Ogromne zaskoczenie może wzbudzić również fakt, w jaki sposób w średniowieczu wykorzystywany był mocz, jakie tortury stosowano wobec więźniów, by ci przyznali się do zarzucanych im czynów i w jakie gusła wierzyli żyjący w tamtych czasach ludzie. Niby zdajemy sobie z tego sprawę. Ucząc się historii słyszeliśmy o wielu faktach dotyczących czasów średniowiecza – lecz lektura "Dziedziców ziemi" uświadamia nam to w sposób szczególny. Za sprawą Ildefonso Falconesa trafiamy do Barcelony, w której panuje bezprawie, z chwili na chwilę, z pana i bogacza można stać się bankrutem i wygnańcem, któremu grozi śmierć. Niby zdajemy sobie sprawę z okrucieństwa, bezprawia i zaściankowości panujących w tamtych czasach, jednak lektura tego dzieła uzmysławia nam to wyjątkowo bezpośrednio, szczegółowo i dobitnie.
Falcones nie obawiał się poruszyć w książce tematu średniowiecznych praktyk seksualnych. Pokazuje nam rzeczywistość lunaparów (domów schadzek), seksu pozamałżeńskiego, rozbojów i gwałtów oraz praktyk średniowiecznych akuszerek. Dowiadujemy się w jaki sposób usiłowano, aby stary król Marcin pozbawił dziewictwa swoją młodą małżonkę. To jeden z faktów, przy których szeroko otworzycie usta ze zdumienia. A może wybuchniecie śmiechem? Z pewnością jednak wiedza ta wprawi Was w osłupienie.
Książka "Dziedzice ziemi" opisuje XIV-wieczną Barcelonę w taki sposób, iż mamy wrażenie, jak byśmy spacerowali jej ulicami. Zachwyca nas także ukazane przez pisarza piękno architektury, m.in. opisy obiektów sakralnych.
Hugonowi towarzyszymy niemal przez całe jego życie. Poznajemy go jako dwunastolatka, towarzyszymy w okresie dojrzewania, młodości, później dorosłości, aż osiąga wiek ponad pięćdziesięciu wiosen. Jako nastolatek pracuje w stoczni nosząc żelazną kulę za genueńskim niewolnikiem, następnie staje się dzierżawcą winnicy, królewskim dostawcą win, właścicielem karczmy. Zyskujemy moc informacji na temat pracy w stoczni, winnicy, wiadomości dotyczących produkcji wina i gorzałki. Momentami śmiałam się, iż po lekturze "Dziedziców ziemi" mogłabym zarządzać pracą winnicy. Z ciekawością śledzimy też losy jego matki oraz siostry, co niezmiennie budzi w nas szereg emocji. Opowieści o życiu innych osób również zaciekawiają ogromnie, np. historia niewolnicy Barchy, czy dorosłej już córki Hugona.
Bardzo interesujące jest to, że tak naprawdę do końca nie wiemy, co spotka naszego bohatera, czy osiągnie w końcu upragnione szczęście. Kiedy zaczynamy wierzyć, iż wszystko idzie w dobrym kierunku i sytuacja Hugona poprawi się, nagle zdarza się coś zupełnie nieprzewidywalnego i świat bohatera zostaje przewrócony do góry nogami. Średniowiecze to były czasy, gdy z ważnej osobistości, wydawałoby się podziwianej i szanowanej, nagle można było zostać nikim, gdy na przykład umierał popierany przez nas władca, czy osoba od której byliśmy zależni odmówiła swych koneksji. Nie możemy też być do końca pewni tego, czy postacie pojawiające się w powieści są sprzymierzeńcami Hugo, czy jego przeciwnikami. Nagle może okazać się, że osoba, którą uważaliśmy za wroga głównej postaci – okaże zrozumienie, a ktoś, kto wydawał się bliski – zdradzi. Dzięki temu cały czas kibicujemy bohaterowi w jego dążeniu do spełnienia, przeżywamy jego porażki i cieszymy się sukcesami, co jakiś czas zastanawiając się, jak zakończy się ta historia. Czy Matka Boska Morska z kościelnego obrazu uśmiechnie się w końcu do Hugona?
Historia Hugo niezmiennie zaciekawia, często fascynuje lub zaskakuje swą treścią, a niejednokrotnie przeraża. To książka przez której lekturę nie można przebrnąć obojętnie. Są momenty, gdy akcja toczy się wolno, zapoznajemy się ze szczegółowymi opisami pracy w winnicy, czy życia kupca, ale są takie momenty, w których historia nabiera tempa i trudno oderwać się od czytania. Dzieło to wzbudza w czytelniku moc wrażeń. Do dzisiaj nie mogę zapomnieć momentu kiedy Kastylijczycy najechali na dzielnicę żydowską. To naprawdę przerażająca opowieść, a gdy pomyślimy o tym, że tak było rzeczywiście – cierpnie nam skóra na rękach. W tej publikacji zostało przedstawionych mnóstwo nieprawdopodobnych, a jednak prawdziwych zdarzeń.
Ogromnie spodobał mi się styl pisania autora. Książkę czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem i dość lekko, choć objętościowo jest sporym grubasem i podejmuje wiele trudnych tematów. Język autora nie jest wyszukany, naciągany na siłę, a jednak mamy świadomość, iż nie czytamy byle jakiej, prostej książki, a naprawdę wspaniałe dzieło.
Przy tym buku nie mogłabym nie wspomnieć o jego doskonałym wydaniu. Wystarczy spojrzeć na okładkę, aby się zachwycić. Porządna, twarda oprawa zabezpiecza publikację przed zniszczeniem, a po wewnętrznej stronie okładki znajdują się kolorowe obrazki przedstawiające Barcelonę. Ja jestem zachwycona książką i ogromnie polecam ją Waszej lekturze.



Mieliście już przyjemność czytać książki Falconesa? Jeśli tak – koniecznie napiszcie, jakie dzieło wpadło w Wasze ręce i jak Wam się podobało? Kiedy ostatnio czytaliście tak ogromnego buka? Co to było i jakie wrażenia macie po jego lekturze?
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz