"Żółta tabletka plus" to
kolejna książka Anny Sakowicz, która wpadła w moje ręce. W sumie
nie jest to typowa książka, ale raczej zbiór krótkich opowiadań i
humoresek. Jeśli jesteście ciekawi, jak wypadło moje kolejne spotkanie z autorką - zapraszam na recenzję!
:)
Opis pochodzący od wydawcy
"Żółta
tabletka plus to zbiór kilkunastu opowiadań, w których dominuje
czarny humor, groteska i absurd doprawione odrobiną surrealizmu i
purnonsensu. Humoreski stają się doskonałym antidotum na nudę i
zły humor. Łączą różne konwencje, zawierają aluzje literackie.
Bohaterami zbioru są nietypowe postaci: zmutowany lis telepata,
śmierć ze średniowiecznego dialogu, laleczka voodoo, anioł,
samobójczyni czy redaktor na głodzie, których losy pobudzają do
refleksji na temat ludzkiej natury. Koniecznie przechowywać w
domowej biblioteczce!"
Moje
wrażenia
Zacznę
od tego, iż tomik "Żółta tabletka plus", podobnie jak
tę recenzję – czytać się powinno z przymrużeniem oka. Ja
ubawiłam się już na początku lektury – czytając wskazania
dotyczące postępowania podczas lektury książeczki. To jeden z
moich ulubionych rozdziałów. Choć było ich oczywiście więcej.
;)
Ten
nietypowy zbiorek można czytać w zaciszu domowym, na ławce w
parku, w pięknych okolicznościach przyrody, podczas podróży i w
dowolnych innych warunkach. Należy jednak liczyć się z tym, iż
nagły, niepohamowany śmiech lub inne dźwięki, które mogą
wymknąć się człowiekowi (np. z ust) podczas lektury tomiku – w
miejscach publicznych mogą wywołać niezadowolenie lub nawet
dezaprobatę społeczeństwa, a wszelkie tłumaczenia z czego ów
dźwięk wyniknął – nie wpłyną pozytywnie na wizerunek
zaczytanej osobowości. Wszelkie tłumaczenia należy sobie zatem od
razu darować lub zawczasu przygotować krótką, sensowną
wypowiedź, aby tłumacząc co czytamy nie wyjść na skończonego
głupka. Niestety nie wiem co należałoby powiedzieć, aby na
tegowoż głupka nie zapozować.
Opowiadania
można czytać po kolei, delektując się przygodą czytelniczą lub
pożreć tomik przy jednym podejściu, a później wracać do niego,
kiedy tylko przyjdzie nam na to ochota.
Lektura
tomiku z pewnością nie każdemu czytelnikowi przypadnie do gustu,
jednak pokazuje jak wielostronna jest twórczość Anny Sakowicz.
Autorka doskonale odnajduje się w różnorodnych formach
literackich, pisze doskonałe: opowiadania, humoreski, krótkie formy
surrealistyczne, sprośności, a także utwory poważne,
nakłaniające do refleksji. Świetnie odnajduje się w rolach
kobiet i mężczyzn w różnych grupach wiekowych, o różnorodnym
statucie społecznym.
Spodobało
mi się, iż przewracając kolejne strony książki nie mamy pojęcia
– co nas na nich spotka. Czy czytając je będziemy się śmiali,
smucili, czy może wydadzą się nam absurdalne. Autorka zaskakuje
nas nie tylko tym, co przeczytamy w kolejnych opowiadaniach.
Niespodzianką staje się treść zawarta na kolejnych stronach
każdej powieści, a także każde następne zdanie.
Na
stronach "Żółtej tabletki plus" spotkałam: przedziwnego
lisa, śmierć, anioły, Ernesta Hemingwaya, Oscara Wilde'a, Onufrego
Zagłobę, a także samą Annę Sakowicz – co sprawiło mi sporo
frajdy. Po raz kolejny przekonałam się jak doskonale autorka
potrafi przedstawić rzeczywistość szkolną.
Lektura
książeczki nastroiła mnie bardzo pozytywnie. Nie straszna jest mi
teraz zdrada męża, gdyż wiem, jak w takiej sytuacji niewiernego
należy potraktować. Wiem, że brak prezentu dla kogoś bliskiego na
urodziny, gdy te są... właśnie teraz – to żaden kłopot, bo na
ostatnią chwilę też coś ciekawego można zorganizować. Jeśli
Wasze dziecko nie lubi czytać – w tomiku i na to znajdziecie
sposób. Dzięki lekturze zyskałam również wiele informacji na
temat pisania i pisarzy. Dowiedziałam się, iż nie należy brać
sobie do serca rady, aby sponiewierać swój tekst i jeśli kiedyś
napiszę coś własnego – sponiewieram to wyłącznie w tym celu,
by spotkać pewnego kota.
Mieliście
już możliwość czytać te opowiadania? Jak je oceniacie? A może
nie przepadacie za takimi formami? Koniecznie napiszcie co o nich myślicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz