Drogi A.!
W ostatnim
czasie miałam przyjemność sięgnąć po "Ukochanego...".
Ależ ja Ci za niego dziękuję. Brakowało mi lektury przy której
mogłabym odpocząć i szczerze się pośmiać.
Ta książka
ma same zalety. Gdybym miała się czegoś czepić – to jedynie
tego, że mało mi. Chętnie połknęłabym wiele więcej. Z drugiej
strony nie wiem, czy to było by dobre dla samej książki. Zdarza mi
się sięgać po lektury autorów, którzy na początku tworzą
niezbyt długie, wciągające czytadełka, a później chcąc
zadowolić czytelników piszą tomiska 500 – 700-stronicowe i
okazują się one mniej ciekawe, jak gdyby naciągane na siłę,
przez co tracą na wartości. I tego stanowczo bym nie chciała.
Gdybyś jednak mógł stworzyć 500 – stronicowe dzieło tak
fantastycznie wciągające, pełne akcji i zabawne jak "Ukochany
z piekła rodem" to ja proszę. Baaardzo proszę. :)
Dziękuję
za rozpisanie we wstępie książki krótkich charakterystyk postaci.
Och, jakie to dla mnie ważne. Kiedy czytam kryminały (a także przy
innych książkach gdzie występuje więcej postaci i fabuła jest
bardziej skomplikowana ;) ) zwykle siedzę z kartką i długopisem w
ręku tworząc skrupulatne notatki. W ten sposób orientuję się kto
jest kim, co robi, kogo kocha, a kogo nie znosi. Podczas czytania
Twojej książki nie musiałam notować. Kocham Cię za to (eee...
sorry... bo na wyznania miłości to może jednak trochę za wcześnie
;) ).
Ta książka
się nie nudzi. Można do niej usiąść i z przyjemnością za
jednym podejściem przeczytać od deski do deski. Ja nie miałam
takiej możliwości, bo posiadam małe dziecię, ale kiedy tylko
mogłam po nią sięgnąć – to byłam uradowana, jak mało kiedy,
a gdy mnie od niej odciągano miałam ochotę zabić. ;D
Podobnie
czułam się gdy czytałam książkę Olgi Rudnickiej "Fartowny
pech" (jeśli nie miałeś okazji poznać, zrób to koniecznie).
Jeszcze trochę i komedia kryminalna (tak sobie nazwałam Wasze
książki, a co ;) ) będzie moim ulubionym gatunkiem.
Główne
bohaterki polubiłam od pierwszych stron książki. Może dlatego że
mi samej za kilka latek stuknie czterdziestka, ;) a może dlatego że
są one tak nieidealne i zabawne. Może lekko przerysowane, ale to
jest w nich równie fantastyczne. Ich chyba nie da się nie lubić.
Inne postacie również bardzo mnie ciekawiły. Każda z nich czymś
się wyróżniała, dzięki czemu miałam możliwość poznania wielu
ciekawych osobistości i dzięki czemu tym chętniej szukałam wśród
nich osoby winnej dokonanej zbrodni oraz kolejnych napaści.
Rozwiązanie
zagadki okazało się dla mnie ciekawe. Mimo, iż postać winną
zbrodni brałam pod uwagę jako mordercę – to w życiu nie
domyśliłabym się jej motywu postępowania.
Drogi A.!
Dziękuję
Ci zatem za: interesujących bohaterów oraz ich krótką
charakterystykę na początku książki, wartką akcję, treść
dobrej jakości, pobudzanie wyobraźni, śmiech i cudowną możliwość
odpoczynku przy książce. :))
P.S. Gdybyś
potrzebował wskazówek odnośnie kolejnego swojego dzieła – wal
jak w dym. ;D A jeśli napiszesz drugą tak dobrą książkę –
podeślij ją do mnie, a ja trzasnę kilka chwalebnych słów na jej
okładkę. ;D
GWOLI
WYJAŚNIENIA drodzy moi czytelnicy. ;)
Wprawdzie
książkę wygrałam w konkursie, jednak w żaden sposób moja opinia
nie jest naciągana, nie doprawiałam do niej żadnych "kwiatków",
aby chwalić ją bardziej niż czuję. Mnie się ta książka po
prostu podobała. Przeważnie czytałam ją z wielkim uśmiechem na
ustach, sprawiła mi ogromną uciechę i była doskonałą odskocznią
od życia codziennego. Pewnie, gdyby moim zamiarem było "czepianie
się", szukanie na siłę negatywnych stron książki – to coś
bym znalazła, ale po co krytykować czytadełko, które wprawiało
mnie w dobry nastrój ile razy wzięłam je do rąk i przy którym
naprawdę dobrze się bawiłam? Jeśli tylko chcecie chwilę odpocząć
– szczerze polecam. :)
Planowałam
napisać recenzję tej książki w inny sposób, ale nijak inaczej
nie chciała się ona zrodzić, jak tylko poprzez napisanie "listu
do A." ;) Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. ;) Mam nadzieję,
że również sam Pan A. wybaczy mi to bezczelne "tykanie jego
osoby", bo znajomymi nie jesteśmy, ale inaczej mi po prostu nie
wychodziło. Drogi Panie A. - przepraszam za tę bezczelność.
Obiecuję poprawę. Chyba że znowu napisze Pan książkę, która
wprowadzi mnie w tak doskonały nastrój – to ja już wtedy za
nadmierne tykanie podczas pisania recenzji nie odpowiadam. ;D
Inaczej mi
się nie dało napisać po prostu. Ale szczerze przyznam, że jeszcze
nigdy nie zdarzyło mi się pisać recenzji książki z taką
radością i lekkością.
Znacie tę
książkę? Czytaliście ją? Jakie jest Wasze zdanie na jej temat?
:) Pozdrawiam w doskonałym nastroju. :*)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz